Gospodarze wygrali to spotkanie 2:0 i mają w tabeli tyle samo punktów, co drugi Górnik Polkowice (po bramce w 82 minucie wygrał w Toruniu z Elaną).
W rundzie rewanżowej drużynie Zawiszy, niestety, nie wszystko się układa. Potwierdzają się zarazem słowa trenera Mariusza Kurasa, że w przypadku walki o awans należy dysponować szeroką kadrą.
Ostatnio kontuzje dopadły podstawowego obrońcę Tomasza Warczachowskiego i napastnika Jacka Magdzińskiego. Do Sosnowca po przebytym urazie wybrał się Jacek Kosmalski, lecz na boisko wszedł dopiero na ostatnie pięć minut. Do tego kolejną kartkę wykluczającą ze środowego meczu z Ruchem Radzionków otrzymał, bardzo groźny przy stałych fragmentach, obrońca Tomasz Midzierski.
Nie ma jednak co biadolić. Ci, którzy są do gry, muszą być w gazie i dać z siebie wszystko. Bez względu na to, że spotkania odbywają się co kilka dni.
Pojedynek w Sosnowcu, mimo końcowego wyniku, nie był jednostronnym widowiskiem. Zawiszanie też mieli swoje okazje. W pierwszej połowie bardzo ładnie ,,zamykał" akcję głową Tomasz Podgórski, lecz bramkarz Zagłębia w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
Golkiper gospodarzy Mateusz Pruss miał też wiele szczęścia. Bydgoszczanie dwukrotnie bowiem trafiali w poprzeczkę.
W obronie nasz zespół również nie prezentował się najgorzej. Kilka odważnych wejść na mokrej murawie Macieja Dąbrowskiego i Cezarego Stefańczyka zażegnało niebezpieczeństwo utraty kolejnych goli.
Miejscowi prowadzenie uzyskali w 31 minucie po doskonałym prostopadłym podaniu w pole karne i strzale tuż przy słupku Marcina Lachowskiego. Po przerwie rezultat ustalił mocnym uderzeniem z dalszej odległości Arkadiusz Kłoda.
Po meczu powiedzieli:
Lachowski: - Pomimo wyniku, to nie był łatwy dla nas mecz. Do końca musieliśmy uważać na rywali, którzy w poprzednim sezonie zdołali nas w Sosnowcu pokonać.
Kłoda: - Bydgoszczanie w drugiej połowie mocno nas przycisnęli, a po drugiej bramce trochę niepotrzebnie, acz podświadomie zaczęliśmy się bronić.
Kuras: - Szczęście było po stronie Zagłębia, lecz na pewno w tym spotkaniu nie byliśmy dla niego tłem. To był dobry mecz, na wyższym, niż drugoligowym poziomie. Była walka, akcje, czyli to co kibice lubią najbardziej. Musimy się pozbierać i zagrać dobry mecz z Ruchem. Jesteśmy przygotowani na walkę do końca. Nie po to pracowaliśmy przez pięć miesięcy, żeby teraz nie mieć sił. Sytuacja jest trudna, ale nie wszystko stracone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?