Wczesnym piątkowym wieczorem w Lubinie spotkały się dwie drużyny, które utrzymanie miały już pewne. Jednocześnie nie były też faworytami do wygrania grupy spadkowej, dlatego obaj trenerzy postawili na sporą ilość młodych piłkarzy.
Zaszalał zwłaszcza prowadzący Zagłębie Martin Ševela. Lekkich urazów nabawili się bramkarz Dominik Hładun oraz pomocnik Jegwienij Baszkirow, a ich miejsca w składzie zajęli odpowiednio 17-letni debiutant Kacper Bieszczad oraz 22-letni Dawid Pakulski.
W trakcie meczu na murawie zameldował się kolejny debiutant - pomocnik Jakub Sypek (w 66 min zastąpił Pakulskiego). Jakby tego było mało, Ševela postawił na ustawienie z trójką stoperów i dwójką napastników. Jednym z nich ponownie był Rok Sirk.
Pierwsza połowa bramek nie przyniosła, a na początku drugiej płaskim strzałem na bliższy słupek wynik otworzył Mateusz Szwoch.
Zagłębie grało słaby mecz i nie było w stanie odpowiedzieć na to trafienie. Raz co prawda piłka zatrzepotała w sieci po - bądźmy szczerzy - przeciągniętym dośrodkowaniu Filipa Strzyńskiego z rzutu wolnego, ale nim futbolówka wpadła do siatki sędzia Lasyk użył gwizdka. Sirk zbyt mocno odepchnął jednego z rywali, powodując jego upadek.
"Miedziowi" ewidentnie mieli problem z nową taktyką. Grali słabo, bez polotu i nie kreowali sytuacji bramkowych, dlatego trzy punkty zasłużenie pojechały na Mazowsze.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
