Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasłużone zwycięstwo

Dariusz Dylewicz
Pogoń Szczecin 2:2  Podbeskidzie Bielsko-Biała
Pogoń Szczecin 2:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała Dawid Bylok (Ekstraklasa.net)
Spotkanie na stadionie przy ul. Twardowskiego było jednostronnym widowiskiem, w którym pierwsze skrzypce grał zespół Piotra Mandrysza. Motor praktycznie nie istniał na boisku i nie stworzył sobie żadnej klarownej sytuacji, tak więc zwycięstwo "Portowców" nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.

Już od pierwszych minut spotkania szczecinianie ruszyli szturmem na bramkę strzeżoną przez Łukasza Gieresza, jednak w grze Pogoni brakowało dokładności i umiejętności wykończenia stworzonych sytuacji. W 27. minucie stało się to, co było jedynie kwestią czasu. Na niesygnalizowany strzał z ostrego kąta zdecydował się Mikołaj Lebedyński, piłka dość przypadkowo trafiła do Marcina Nowaka, a ten doskonale wiedział, co ma z nią zrobić i z zegarmistrzowską precyzją zacentrował na głowę Mysiaka, który otworzył wynik spotkania. Po niespełna kwadransie było już 2:0, a bramkę zdobył ten, który asystował przy pierwszym golu. W międzyczasie Szczecin nawiedziła ciemna chmura, która przyniosła ze sobą deszcz. Spowodowało to, że piłkarze częściej decydowali się na strzały z dystansu, w kierunku bramki Motoru. Wynik do przerwy nie uległ już jednak zmianie.

Piłkarze Motoru musieli chyba usłyszeć parę cierpkich słów od swojego przełożonego, trenera Mirosława Kosowskiego, gdyż pierwsze minuty drugiej odsłony gry należały do lublinian, którzy częściej byli przy piłce na połowie przeciwnika. Jednak taki stan rzeczy nie trwał długo i wszystko wróciło do normy w 54. minucie, kiedy to Mikołaj Lebedyński otrzymał długie, crossowe podanie na wolne pole i w pełnym biegu, próbując minąć bramkarza Motoru, wyszedł z piłką poza linię końcową boiska. Niewykorzystana szansa ostudziła troszeczkę zapały piłkarzy "Dumy Pomorza", którzy zaczęli szanować piłkę i w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia. Na niespełna 10 minut przed końcem spotkania Motor zdecydował się na kolejny zryw z nadzieją trafienia choćby honorowej bramki, czego efektem były dwie sytuacje Marcina Popławskiego, ale najpierw w sytuacji sam na sam lepszy okazał się Krzysztof Pyskaty, a za drugim razem pomocnik zespołu z Lublina minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie Pogoń utrzymała zadowalający ją rezultat i w pełni zasłużenie zwyciężyła przed własną publicznością 2:0 (2:0).

Pogoń Szczecin 2:0 Motor Lublin (2:0)
1:0 Mysiak 27'
2:0 Nowak 41'

Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice)
Widzów: 4500

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24