Zawisza traci kolejne punkty

Bartek Hak
Zawsza nie potrafił dziś utrzymać prowadzenia do końca
Zawsza nie potrafił dziś utrzymać prowadzenia do końca Adam Hak
- Moja drużyna nie może grać tak, jak to miało miejsce w drugiej połowie - przyznał po spotkaniu z Ruchem Zdzieszowice trener Zawiszy Bydgoszcz, Maciej Murawski. Jego drużyna zaledwie zremisowała na własnym boisku 1:1.

Piłkarze gospodarzy mieli dziś przed sobą jasno postawiony cel - w meczu z Ruchem zdobyć 3 punkty. Po słabym początku rundy i ostatniej wyjazdowej porażce z Miedzią Legnica chcieli wkroczyć na zwycięską ścieżkę. Nic z tego.

Wyjściowy skład bydgoszczan miał co najmniej jedną dużą niespodziankę. Jako rozgrywający zagrał Paweł Tabaczyński, a na ławce zasiadł Patryk Klofik. Poza tym trener Murawski do bramki desygnował Łukasza Zapałę (za czerwoną kartkę pauzuje Andrzej Witan), a na lewym skrzydle pojawił się Szymon Maziarz. Do składu wrócił też Ślifirczyk, który zastąpił Imeha.

I to właśnie popularny 'Śliwka' asystował przy trafieniu dla niebiesko - czarnych. Była 31 minuty, kiedy piłkę do siatki skierował Wojciech Okińczyc wykańczając ładną akcję swojego zespołu. Do tego momentu Ruch był bezradny, natomiast Zawisza miał co najmniej kilka dobrych sytuacji, ładnie rozgrywał swoje akcje - jednym słowem posiadał pełną kontrolę nad spotkaniem. Chociażby jeszcze przed strzeloną bramką w poprzeczkę trafił Cezary Stefańczyk, kapitalnie egzekwując rzut wolny.

- Nie wiem co stało się z nami w drugiej połowie. Zagraliśmy bardzo słabo, frajersko straciliśmy 3 punkty w bardzo ważnym meczu - przyznał po spotkaniu w rozmowie z naszym portalem bardzo przygnębiony Cezary Stefańczyk. Jego słowa najlepiej obrazują to co działo się na boisku po przerwie. Zawisza był nie do poznania. Szybko gospodarze zostali zepchnięci przez gości do defensywy. Efektem tego był gol stracony po stałym fragmencie gry.

- Stracona bramka podcięła moim zawodnikom skrzydła - mówił szkoleniowiec bydgoszczan. Było to widać gołym okiem. Rozgrywanie piłki szło jego zawodnikom jak po grudzie. A, że w defensywie zagrali jednak już do końca spotkania poprawnie wynik nie uległ już zmianie. Trzeba też dodać, że zdzieszowiczanie wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję by położyć się na boisku i 'kraść cenne minuty'. Zupełnie nie radził sobie z tym arbiter. Popełnił też błąd, który w naszym odczuciu wypaczył wynik meczu - w okolicach 70. minuty na wyjście z bramki zdecydował się Marcin Feć. Bramkarz gości złapał piłkę i wypadł z nią za pola karne. Widzieli to wszyscy - czuł też bramkarz bowiem po chwili wykonał skok do tyłu - wszyscy po za arbitrem.

Zawisza w 5 meczach zdobył zaledwie 6 punktów. - Nie tak to miało wyglądać. Ja przed sezonem zakładałem co najmniej 10 - mówił Cezary Stefańczyk. - Co z tego, że inni tracą punkty, skoro my nie wygrywamy - dodał. Faktycznie, jedynie to, że wszyscy rywale tracą punkty powoduje, że Zawisza wciąż jest w grze o awans. Gołym okiem widać, że problemem Zawiszy jest mentalność - piłkarzom brakuje pewności siebie. Za tydzień bydgoszczanie zagrają niezwykle istotny mecz w Tychach. Jest to dobra okazja na przełamanie 'Wojskowych', bowiem na pewno nie zagrają tam jako faworyci. Porażka może zupełnie wyeliminować Zawiszę z walki o awans, natomiast zwycięstwo może zupełnie zmienić sytuację zespołu, natchnąć go ponownie wiarą w własne umiejętności.

Warto również podkreślić ładne zachowanie fanów Zawiszy, którzy odpowiednią oprawą uczcili rocznicę śmierci Jana Pawła II.

Trener Murawski po spotkaniu:
- Na pewno brakuje nam szczęścia. Gdybyśmy lepiej wybili piłkę po tym rzucie rożnym, ten gola by nie było. Ruch oddał tak na prawdę jeden dobry strzał. Pierwszą część meczu zagraliśmy poprawnie, mieliśmy swoje sytuację. Mój zespół nie może grać tak jak miało to miejsce w drugiej połowie. Dziś moi piłkarze nie potrzebnie cofnęli się po strzelonej bramce, powinniśmy spokojnie rozgrywać piłkę, jednak kiedy Ruch podszedł wyżej nie mogliśmy sobie poradzić. Wciąż słabo jest ze skutecznością. To nie jest dla nas dobry moment. O wyniku w piłce w co najmniej 50. procentach decyduje głowa. Myślę, że brak pewności siebie jest pokłosiem bramki straconej z Zagłębiem w 95. minucie. Ciągnie się to za nami od tamtego momentu. Na pewno nie będziemy zmieniać całej taktyki, ale zrobimy wszystko by zacząć wygrywa, mamy zespół który przy odrobinie szczęścia może wygrać kilka spotkań z rzędu.

- Debiut w drugiej lidze Łukasza Zapały oceniam jako co najmniej poprawny. Było to dla niego duże przeżycie. Wczoraj jeszcze był bardzo spięty, ale myślę, że dziś zagrał nieźle. Mam nadzieję, że w Tychach zagra tak dobrze, że o miejsce w podstawowym składzie będzie musiał się martwić Andrzej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24