W poniedziałek policja informowała, że jeden z trzech mężczyzn przywiezionych taksówką w niedzielę około godz. 23:00 z Wrzosek na plac Wolności był agresywny. 25-latek miał uderzyć taksówkarza oraz kopać jego auto.
Na widok mundurowych wezwanych na interwencję mężczyzna zaczął uciekać. Funkcjonariusze złapali go po pościgu. W jego trakcie doszło do uszkodzenia świetlnej instalacji świątecznej - napisu "OPOLE" przy pomniku.
Miłosz Trojak przeprasza w oświadczeniu
W poniedziałek mieliśmy nieoficjalne informacje, że sprawcą całego zamieszania jest zawodnik Odry Opole. We wtorek piłkarz Miłosz Trojak rozesłał do mediów oświadczenie w sprawie tej sytuacji.
Czytamy, że mógł on stracić nad sobą kontrolę z racji zakończenia rozgrywek ligowych w 2019 roku [w niedzielę Odra Opole bezbramkowo zremisowała z GKS-em Tychy i był to ostatni oficjalny mecz opolskiej drużyny w tym roku - red.], które - jak podkreśla - były dla niego bardzo trudne.
Z tego miejsca chciałbym serdecznie przeprosić tych wszystkich, którzy z powodu mojego zachowania mogli zostać urażeni i ponieśli jakiekolwiek straty, w tym szczególnie społeczność związaną z OKS Odra Opole - podkreśla. Wiem, że zawiodłem, a jako osoba publiczna cierpię z tego powodu podwójnie. Jestem gotów ponieść karę, jeśli taka zostanie mi wymierzona w wyniku toczącego się postępowania - deklaruje piłkarz.
Następnie Miłosz Trojak podkreśla, że chciałby odwdzięczyć się klubowi i mieszkańcom Opola za dotychczasowe wsparcie. Deklaruje wolontariat w codziennych obowiązkach pracowników jednej z fundacji pomagających osobom niepełnosprawnym.
Wartości, jakie niesie ze sobą człowiek są dla mnie najważniejsze, wobec czego chciałbym udowodnić, że wiem, jaki błąd mogłem popełnić i chciałbym zrewanżować się mieszkańcom Opola, tym którzy potrzebują codziennego wsparcia - wskazuje.
Na koniec oświadczenia Miłosz Trojak przeprasza OKS Odra Opole.
Zawodnik Odry Opole z zarzutami
Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu, informuje, że 25-latek zatrzymany w niedzielny wieczór na pl. Wolności w Opolu usłyszał zarzut uszkodzenia świetlnej instalacji. Przypomnijmy, że straty w tym przypadku oszacowano na 10 tys. złotych.
- Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności - mówi Agnieszka Nierychła. - 25-latek wyraził skruchę, chęć zadośćuczynienia oraz naprawienia wyrządzonej szkody. Pomimo tych deklaracji o jego losie zdecyduje sąd - zapowiada.
Mecenas Łukasz Wójcik, obrońca Miłosza Trojaka, zaznacza, że zawodnik Odry Opole nie zgodził się z tak postawionymi zarzutami.
- Wyraził jednak skruchę oraz gotowość do naprawienia szkód. Opisał też przebieg zdarzenia oraz złożył wyjaśnienia - mówi.
Co ciekawe, na policję nadal nie zgłosił się taksówkarz, który miał być zaatakowany w niedzielny wieczór. - Policjanci starają się do niego dotrzeć, by sprawdzić, czy nie potrzebuje ich pomocy - stwierdza Agnieszka Nierychła.
Karol Wójcik, prezes Odry Opole zapowiadał w poniedziałek, że jeśli potwierdzi się, że zatrzymanym mężczyzną jest piłkarz Odry Opole, to obecny zarząd klubu będzie chciał wyciągnąć wobec niego konsekwencje.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?