Zbigniew Szubryt kupi Sandecję Nowy Sącz? Radni miejscy dali zielone światło na sprzedaż klubu. Kwota może szokować

Alicja Fałek
Zbigniew Szubryt to właściciel zakładów mięsnych, który jest fanem piłki nożnej. Przez lata był związany z drużyną Limanovi, a za jego czasów zespół dwukrotnie awansował do wyższej ligi. Czy przejmie Sandecję Nowy Sącz? Ma już zgodę rady miasta
Zbigniew Szubryt to właściciel zakładów mięsnych, który jest fanem piłki nożnej. Przez lata był związany z drużyną Limanovi, a za jego czasów zespół dwukrotnie awansował do wyższej ligi. Czy przejmie Sandecję Nowy Sącz? Ma już zgodę rady miasta Archiwum Polska Press
Rada Miasta Nowego Sącza wyraziła zgodę na zbycie przez miasto 100 procent pakietu akcji spółki Miejski Klub Sportowy Sandecja S.A. za cenę nieco ponad 3 tys. zł Zakładom Mięsnym „Szubryt”. Zbigniew Szubryt gwarantuje, że przeznaczy na działalność spółki i prowadzonych przez nią drużyn piłkarskich 3,5 mln zł rocznie przez okres 5 lat. Nie obyło się bez dyskusji.

O sprzedaży MKS Sandecja w Nowym Sączu mówiło się od lat. Zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy spółka, w której 100 proc. udziałów ma Nowy Sącz, przynosiła straty, które trzeba było pokrywać z budżetu miasta. Pretekstem do podjęcia działań zmierzających do sprzedaży udziałów oraz powołania stosownej komisji było pojawienie się w maju tego roku podmiotów zainteresowanych kupnem Sandecji. Byli to przedsiębiorca z Wielkiej Brytanii Marek Niedźwiedź, duet sądeczan Arkadiusz Aleksander i Grzegorz Stawiarski oraz Zbigniew Szubryt.

- Dwóch oferentów nie dokończyło rozmów z komisją i je przerwało z własnej inicjatywy – przypomniał prezentując projekt uchwały Artur Bochenek, wiceprezydent Nowego Sącza.

Podkreślił, że propozycja Zbigniewa Szubryta była mocno negocjowana i wypracowano taki zapis umowy, który zadowala obie strony. Dlatego też komisja do spraw zbycia akcji pozytywnie zarekomendowała ofertę sądeckiego przedsiębiorcy, który posiada doświadczenie w zarządzaniu i prowadzeniu klubów sportowych. W latach 2007-2016 w MKS Limanovia pełnił funkcję członka zarządu, a następnie wiceprezesa i sponsorował klub. Od wielu lat sponsoruje również Sandecję Nowy Sącz.

Miasto Nowy Sącz posiada 303 956 akcji imiennych spółki akcyjnej Miejski Klub Sportowy „Sandecja” S.A. o wartości minimalnej 50 złotych każda. Łącznie to 15 197 800 zł.

- Zleciliśmy w ostatnim czasie wycenę wartości klubu. Została ona oszacowana na kwotę 671 złotych – dodał Bochenek.

To gwarantuje Zbigniew Szubryt w zamian za Sandecję

Zbigniew Szubryt za jedną akcję spółki zaproponował jeden grosz, co w sumie daje kwotę 3 039,56 gr za pełny pakiet akcji. Zadeklarował przeznaczyć na finansowanie działalności spółki MKS Sandecja i prowadzonych przez nią drużyn piłkarskich kwotę 3,5 mln zł rocznie przez okres 5 lat. Warunkiem jest „przekazanie takiej samej kwoty od Miasta Nowy Sącz np. w formie umowy sponsorskiej i promocyjnej, dotacji czy innych form wsparcia drużyn piłkarskich, a także dodatkowo udostępnienia drużynom stadionu miejskiego oraz boisk treningowych i związanej z tym infrastruktury”.

Dodatkowo Zbigniew Szubryt zobowiązał się, że w ciągu 10 lat nie dokona zmiany nazwy klubu, co nie wyklucza rozszerzenia jej o ewentualne dodatkowe człony. Gwarantuje również, że przez 10 lat wszystkie mecze prowadzone przez PZPN odbywać będą się na miejskim stadionie w Nowym Sączu. Zapewnił, że przez pięć lat nie sprzeda całości lub części udziałów klubu.

W propozycji przekazanej przez Szubryta znalazł się także zapis mówiący że w okresie pięciu lat „drużyna męskiej piłki nożnej prowadzić będzie rozgrywki co najmniej na poziomie czwartym polskiej ligi piłki nożnej” prowadzonej przez PZPN, czyli na poziomie rozgrywek III Ligi.

Dyskusja radnych i zgoda na sprzedaż Sandecji

Przyjęcie uchwały poprzedziła długa dyskusja. Radny Klubu Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Piech apelował, by temu tematowi została poświęcona nadzwyczajna sesja, którą można by zwołać za tydzień.

- Dokumenty, o których których mówimy, otrzymałem dzisiaj w trakcie sesji i trudno oczekiwać, żeby w sposób świadomy w pełni kompetentny i odpowiedzialny podjąć decyzję o poparciu, bądź nie tego projektu uchwały – argumentował Piech. - Nie mam uwag co do obranego kierunku i prywatyzacji klubu. Pewnie jest to jedyna droga do tego, żeby klub miał swoją dalszą historię w przyszłości i żeby też nie nie stanowił ciężaru dla finansów miasta.

Grzegorz Fecko z Klubu Koalicji Obywatelskiej dopytywał o zobowiązania miasta dotyczące partycypacji kosztów.

- Żeby się nie okazało, że ktoś powie: ja wykładam w drugiej lidze dziesięć milionów złotych i miasto musi tyle wyłożyć. Czy w przypadku spadku do niższej ligi, choć nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, będziemy płacić mniej? – dociekał Fecko.

Na pytania radnych odpowiadał wiceprezydent Nowego Sącza. Artur Bochenek przyznał, że miasto dopuszcza waloryzację kwoty przekazywanej klubowi, ale po uprzednich negocjacjach.

- Ewentualna waloryzacja nie byłaby obligatoryjna. Myślę, że potencjalny nabywca liczy się z tym, że waloryzacja mogłaby w ogóle ze strony miasta nie dojść do skutku – podkreślił Bochenek. - Co ważne, umowa zabezpieczona jest też oczywiście odpowiedzialnością nabywcy w postaci weksla na kwotę 5 milionów złotych.

Radni dopytywali również o kwestie utrzymania stadionu Sandecji, czy miasto będzie mieć swojego członka w radzie nadzorczej klubu, skoro będzie przekazywać rocznie 3,5 mln zł na działalność klubu, jaki dalszy los czeka młodsze drużyny klubu i co z jego nazwą. Wątpliwości radnych próbował rozwiać wiceprezydent, który podkreślił, że dopiero po wyrażeniu zgody na zbycie udziałów zostanie przygotowana ostateczna umowa. Radni mają być informowani o wszelkich zmianach.

Na koniec głos w dyskusji zabrał Marek Kwiatkowski, były starosta nowosądecki, pełnomocnik Zbigniewa Szubryta.

- Od maja trwają rozmowy i negocjacje, a komisja za każdym razem zaostrzała warunki. Ostatni to weksel na 5 mln zł. Przekroczenie pewnych granic może spowodować, że pan Szubryt wycofa się – powiedział Kwiatkowski. - Pan Szubryt to poważny człowiek. Nie wyobrażam sobie, żeby zmienił nazwę i zrezygnował z Sandecji. Nie zakłada też, że po pięciu latach sprzeda klub, ale w umowie trzeba było zawrzeć jakiś okres.

Pełnomocnik Zbigniewa Szubryta stwierdził również, że los jest nieprzewidywalny i gdyby doszło do sytuacji, że klub będzie na sprzedaż, wówczas miasto może liczyć na ofertę pierwokupu.

Ostatecznie radni większością głosów przyjęli uchwałę dającą zielone światło na sprzedaż klubu. Za głosowało 19 osób, przy czym dwie osoby obecne na sesji nie oddały głosu.

Umowa na sprzedaż 100 proc. udziałów MKS Sandecja S.A. może zostać podpisana jeszcze we wrześniu lub początkiem października.

Stadion Sandecji Nowy Sącz nabiera kształtów. Elewacja, nowy chodnik

emisja bez ograniczeń wiekowych

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24