Zdobyć Podbeskidzie

Marcin Makowski
Znicz Pruszków 2:1  Podbeskidzie Bielsko Biała
Znicz Pruszków 2:1 Podbeskidzie Bielsko Biała Piotr Werewka
W spotkaniu 4. kolejki rozgrywek pierwszej ligi Znicz Pruszków zmierzy się w Bielsku-Białej z miejscowym Podbeskidziem

W poprzednich dwóch sezonach drużyny z Bielska i Pruszkowa spotykały się w ostatnich kolejkach. W sezonie 2007/2008 porażka z Podbeskidziem kosztowała Znicz awans do ekstraklasy. Pruszkowianie przegrali 1:0 po golu Martina Matusa z rzutu karnego i spadli na 5. miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów co Arka Gdynia i Piast Gliwice, które awans wywalczyły. Rok później sytuacja odwróciła się. Na kolejkę przed końcem rozgrywek Podbeskidzie miało tyle samo punktów co Korona Kielce i do zajęcia 3. miejsca potrzebowało zdobyć w ostatnim spotkaniu przynajmniej tyle samo punktów co kielczanie. Korona pokonała w Ząbkach miejscowy Dolcan 1:0, więc awans drużynie z Bielska dawało tylko zwycięstwo. Mający wciąż teoretyczne szanse na awans piłkarze z Pruszkowa (musieli wygrać w Bielsku i liczyć, że Korona nie wygra z Dolcanem), nie zamierzali jednak odpuszczać. Ostatecznie kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Żywieckiej nie obejrzeli bramek i drużyny z Pruszkowa i Bielska podzieliły się punktami, z czego nie wątpliwie najbardziej zadowoleni byli piłkarze i kibice z Kielc.

Opisane wyżej spotkania odbyły się w Bielsku-Białej. Na stadionie w Pruszkowie lepiej radzili sobie natomiast pruszkowianie. W pierwszym spotkaniu tych drużyn padł co prawda bezbramkowy remis, ale to Znicz był bliżej zwycięstwa. Najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował grający obecnie w Wiśle Płock Bartosz Wiśniewski. Po jego strzale z ok. 15m piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Podbeskidzia. Rok później, pod koniec rundy jesiennej, piłkarze Znicza imponowali formą. Wrażenie wywierały zwłaszcza efektowne zwycięstwa 4:0 nad Flotą Świnoujście i GKP Gorzów Wlkp. Podbeskidzie nie było w stanie zatrzymać rozpędzonych pruszkowian i przegrało na stadionie przy ul. Bohaterów Warszawy – 2:1.

Do sobotniego spotkania Znicz przystąpi w bardzo podobnym składzie do tego, w jakim grał w spotkaniu z GKP. Do pełni sprawności po kontuzji powrócił już wypożyczony z Legii Kamil Majkowski, co udowodnił strzelając zwycięskiego gola przeciwko gorzowianom. Od pierwszej minuty zobaczymy też zapewne Tomasza Owczarka, który dość późno rozpoczął przygotowania do sezonu i nie wystąpił w dwóch pierwszych kolejkach. W spotkaniu przeciwko GKP rozegrał jednak pełne 90 minut, pewnie spisując się w roli defensywnego pomocnika. W drużynie Podbeskidzia nie zobaczymy na pewno Bartłomieja Koniecznego. Stoper ,,Górali” wciąż nie wyleczył nosa, złamanego w spotkaniu z Sandecją. Mimo tego w Bielsku-Białej panują dobre nastroje przed potyczką ze Zniczem i wszyscy wierzą, że seria trzech kolejnych remisów zostanie przerwana i bielszczanie zdobędą w końcu komplet punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24