"Żeby być mocnym, czasami trzeba zemdleć lub zwymiotować"

Tomasz Kuczyński/Dziennik Zachodni
Sebastian Olszar tuż po tym jak złamał kość jarzmową w meczu z Widzewem
Sebastian Olszar tuż po tym jak złamał kość jarzmową w meczu z Widzewem Mikołaj Suchan/Polskapresse
- Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że po rozegraniu trzech spotkań w systemie sobota-środa-sobota, organizmy zawodników są wyczerpane - mówi rektor katowickiej AWF, fizjolog Zbigniew Waśkiewicz. Tymczasem plaga kontuzji znów wisi nad polskimi klubami.

Ułamek sekundy, ostry i przeszywający ból, a potem długie miesiące rehabilitacji oraz bardzo trudny czas powrotu do normalnego trenowania, a potem grania - taki los spotyka piłkarzy, którzy dosłownie zostawili zdrowie na boisku.

Głośno jest o reprezentancie Polski, Rafale Boguskim, ze względu na zerwanie więzadeł krzyżowych kolana i operację. Im bardziej sezon się rozkręca, tym więcej jest delikwentów na szpitalnych łóżkach.
Sebastian Olszar z Ruchu Chorzów "poszedł w ślady" Andrzeja Niedzielana i również miał złamaną kość jarzmową, w dodatku w dwóch miejscach. Chorzowski napastnik może wrócić do gry najwcześniej za sześć tygodni.

Niewykluczone, że przez kontuzję kolana zakończy karierę Jan Woś z Odry Wodzisław. We wtorek przeszedł operację. - Przez najbliższe dwa tygodnie noga musi być usztywniona. Potem zobaczymy jak szybko potrwa rehabilitacja, ale nie będę ryzykował zdrowia w imię kontynuowania kariery - mówi.

Na etapie rehabilitacji jest dwumetrowy obrońca GKS-u Katowice, Jakub Dziółka. - Operację kolana miałem 15 czerwca. Przerwa od treningu w przypadku takiego urazu trwa 5-6 miesięcy. Podobną kontuzję miał Tomek Owczarek, przechodził zabieg pod koniec kwietnia i już trenuje - opowiada "Dzióła".
GKS jest zresztą rekordzistą pod względem plagi kontuzji, na operację czeka Adrian Napierała.

O tym, że można wykaraskać się z bardzo poważnego urazu, świadczy przypadek Dariusza Kołodzieja z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Podczas meczu z LKS-em w Niecieczy, upadł tak niefortunnie, że trzeba było wykonać operację obojczyka. Nie skończyło się zresztą na jednym zabiegu! - Odczuwałem niesamowity ból po pierwszej operacji. Jak się później okazało, nie wszystko zostało dobrze zrobione. Na szczęście później poznałem ludzi, którzy bardzo mi pomogli. Druga operacja wyglądała już tak, jak powinna - mówi zawodnik cytowany przez oficjalną stronę klubu, który po dwóch miesiącach wraca do gry.

Wielkim hartem ducha wykazuje się, pomocnik Polonii Bytom, Marek Bażik. Mówiło się już nawet o zakończeniu kariery Słowaka, ze względu na ciągłe problemy z kręgosłupem. Bażik jednak wrócił na boisko, choć trener Jurij Szatałow zdaje sobie sprawę, z jak delikatną materią ma do czynienia. - Czasami wszystko wygląda dobrze, ale innym razem Marka trzeba było wyciągać z samochodu, bo sam nie był w stanie wysiąść - mówi szkoleniowiec.

Dlaczego polski piłkarz jest wiecznie kontuzjowany?
Na pytania Rafała Musioła odpowiedział znany fizjolog Zbigniew Waśkiewiczem, który jest rektorem katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Plaga kontuzji w klubach piłkarskich to przypadek?
Polscy piłkarze są źle przygotowani fizycznie, a przez to narażeni na kontuzje. I nie jest to tylko wina trenerów w klubach, problemy wynikają ze złego szkolenia na początku ich kariery.

A może to wynik przeciążeń?
Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że po rozegraniu trzech spotkań w systemie sobota-środa-sobota, organizmy zawodników są wyczerpane. Przecież to są zawodowcy! Dlaczego w Anglii czy w Niemczech gra się częściej i więcej, a podobnego narzekania nie słychać? Do sezonu trzeba się przygotować, nie da się przez dwa miesiące trenować na niskim tętnie, a potem zasuwać w meczu. Andrzej Iwan mówił kiedyś, że czasem trzeba z wysiłku zemdleć lub zwymiotować, po to, by być mocnym na boisku.

To brzmi dość drastycznie...
Oczywiście, to jaskrawe postawienie sprawy, ale przecież do dyspozycji klubów są obecnie narzędzia pozwalające precyzyjnie określić wysiłek zawodnika, znaleźć granice jego możliwości i bezpiecznie go do nich doprowadzić, bez ich przekraczania. Nie można bać się nauki, era trenerów, którzy jej nie ufają, właśnie dobiega końca. Pora też, by przekonano się do częstej analizy krwi. Ten sposób badań ciągle nie trafia do świadomości trenerów, tymczasem na podstawie analizy wyników można o zawodniku powiedzieć bardzo, bardzo dużo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24