Po Sadio Mane nie widać, że prawie w ogóle nie miał wakacji. Po Pucharze Narodów Afryki, gdzie Senegal przegrał dopiero w finale, odpoczął niewiele. Ominął przygotowania do sezonu z resztą ekipy z Liverpoolu, ale już w piątek pojawił się z ławki w meczu z Norwich. W Stambule wyszedł w podstawowym składzie i nie zawiódł.
Mane strzelił dwa gole w rywalizacji z Chelsea, był absolutnym bohaterem The Reds. Dopiero w 103. minucie zmienił go Divock Origi. Senegalczyk ostatnie minuty dogrywki oglądał więc z ławki rezerwowych. Wtedy wydarzyła się ta piękna sytuacja...
Chłopiec podający piłki miał sporo szczęścia. Ono było również potrzebne Mane i jego kolegom w serii rzutów karnych. Farta miał Adrian. Bramkarz Liverpoolu rzucił się w swoją lewą stronę, ale został trafiony w nogi przez Tammy'ego Abrahama, który celował w środek bramki. Gdyby jednak nie Mane, Liverpool na pewno nie mógłby się cieszyć z czwartego w historii Superpucharu Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?