Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka zajmują obecnie czwartą pozycję w tabeli. Jeśli uda im się wygrać po raz szósty w rundzie jesiennej na wyjeździe, to mogą awansować w tabeli.
Potencjał obu zespołów wskazuje na gości, ale to jeszcze nic nie znaczy. Trzeba być wreszcie skutecznym i uniknąć juniorskich błędów, aby powrót do Łodzi był radosny.
W piątek łodzianie ponownie ćwiczyli na obiektach Łodzianki przy ul. Małachowskiego. Pod okiem Kaczmarka pracowało 23 zawodników. Na sobotę szkoleniowiec także zaplanował zajęcia, natomiast do Pruszkowa drużyna wyjedzie dopiero w niedzielę rano. Po dłuższej przerwie treningi z pierwszym zespołem rozpoczął młody napastnik Jakub Jasiński. Wiadomo, że nie zagra kontuzjowany Daniel Mąka, poza tym wszyscy piłkarze są do dyspozycji trenera.
Dwóch łodzian musi szczególnie uważać na zbyt ostrą grę. Mowa o Przemysławie Kicie i Adamie Radwańskim, którzy zgromadzili jak dotąd po trzy żółte kartki. Kolejne upomnienie będzie już skutkowało przymusową pauzą.
- Widzew nie jest w tej chwili tak mocnym zespołem, jak mówili niektórzy po przegranym meczu z Legią, ani nie jest tak słaby, jak mówią niektórzy po porażce z Resovią. Liczę, że już w spotkaniu w Pruszkowie pokażemy, że wracamy na ścieżkę zwycięstw. Trzy punkty są nam potrzebne, ale trzeba je po prostu wywalczyć dobrą i mądrą grą - mówi Kaczmarek.
Arbiter niedzielnego meczu, Karol Iwanowicz z Lublina, w sezonie 2019/2020 prowadził już sześć spotkań drugoligowych, w tym dwa z udziałem czterokrotnych mistrzów Polski, oba zwycięskie (z Legionovią Legionowo 2:0 i z Górnikiem Polkowice 1:0).
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?