Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znowu ucierpiała twarz Wołąkiewicza. Teraz czeka go przerwa w grze

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Hubert Wołąkiewicz ponownie dostał cios w twarz
Hubert Wołąkiewicz ponownie dostał cios w twarz Polskapresse
Nie ma w Lechu Poznań chyba zawodnika, który tak często przyjmuje ciosy w twarz jak Hubert Wołąkiewicz. W przeszłości takim pechowcem był Ryszard Szpakowski, o którym mówiło się, że wkłada głowę tam, gdzie inni boją się włożyć nogę. Wołąkiewicz tylko w tym roku trzy razy został trafiony tak, że musiał opuścić boisko.

Fatalna seria zaczęła się w marcu w Krakowie w meczu z Wisłą. Lechita został w 22. minucie uderzony w nos. Krwotok udało się zatamować, a obrońca pokazał, że jest prawdziwym twardzielem. Wrócił na murawę i dotrwał do przerwy. Dopiero w szatni okazało się że ma złamany nos i nie może grać. Po kilkudniowej pauzie wrócił na boisko w specjalnej masce.

Wołąkiewicz nie będzie wspominał mile też sierpniowego meczu w Pucharze Polski w Grudziądzu. W starciu z jednym z rywali został uderzony w twarz. I znów uraz uniemożliwił mu kontynuowanie spotkania. Diagnoza lekarska brzmiała: stłuczenie okolicy żuchwowej. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że nie doszło do złamania czy pęknięcia.

W niedzielę Wołąkiewicza bezpardonowo potraktował Piotr Wiśniewski, który trafił go korkami w twarz. Trener Rumak przyznał, że jego podopieczny wygląda jak po walce w MMA. - Hubert najwięcej ran ma na twarzy. Ucierpiało czoło, nos i wargi, ale również ręką, która jest stłuczona. Na razie trudno przewidzieć, kiedy będzie mógł trenować - powiedział lekarz Lecha, dr Paweł Bąkowski.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24