Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żółto-czerwone derby dla Jagiellonii !

Paweł Zatorski
Jagiellonia Białystok 2:1 Odra Wodzisław
Jagiellonia Białystok 2:1 Odra Wodzisław Tomasz Łaszcz (Ekstraklasa.net)
Sobotnie spotkanie Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce nazwane zostało żółto-czerwonymi derbami. Piłkarze z Kielc chcieli zrehabilitować się za ubiegłotygodniową porażkę z Lechem.

Pierwsze wyjazdowe spotkanie Korony w tym sezonie rozpoczęło się udanie dla Kielczan. Gra piłkarzy Marka Motyki mogła się podobać głównie za sprawą aktywnego w pierwszym fragmencie gry Pawła Buśkiewicza. Jagiellonia groźną akcję przeprowadziła w 10 minucie, jednak Kamil Grosicki znalazł się na pozycji spalonej i sędzia przerwał grę. Do końca drugiego kwadransa gry Korona zdecydowanie przeważała, stwarzała więcej klarownych sytuacji, jednak nie potrafiła ich wykorzystać. Mało aktywna "Jaga" postanowiła śmielej zaatakować. Opłaciło się to piłkarzom Michała Probierza, którzy w 34. minucie objęli prowadzenie w meczu. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Lewczuka, który bez trudu pokonał Cierzniaka. Po powtórkach telewizyjnych zgodnie uznano, iż bramka została zdobyta ze spalonego, jednak sędzia spotkania, pan Sebastian Jarzębak, nie dostrzegł tego zagrania i bramkę uznał. Do końca pierwszej połowy Korona walczył o wyrównujące trafienie. Na zmianę akcje Korony prowadzili aktywny Paweł Sobolewski i nowy nabytek Korony - Edson, niestety jak w meczu z Lechem w ekipie trenera Motyki często zawodziło ostatnie podanie. Wynik nie zmienił się już i do szatni Jagiellonia schodziła z jednobramkową przewagą.

Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Korona dalej atakowała, a Jagiellonia mądrze broniła rezultatu czekając na kontrataki. W 61. minucie podwójną zmianę przeprowadził Marek Motyka. Na boisku pojawili się Tomasz Nowak I Jacek Kiełb, którzy mieli napędzać siłę ataku Kielczan. W zespole gospodarzy dobre zawody rozgrywał Grosicki często zagrażając bramce Cierzniaka. Korona coraz groźniej atakowała w 80. minucie trud piłkarzy nagrodzony został bramką zdobyta przez Jacka Markiewicza. Niestety w sobotę najlepszego dnia nie miał arbiter meczu, który nie uznał prawidło zdobytej bramki. Sytuacja to podcięła skrzydła graczom z Kielc. Dowodem tego była strata drugiej bramki . W 82. minucie "Franek łowca bramek" "złowił" kolejne trafienie i na tablicy pojawił się wynik 2:0. Rezultat nie uległ zmianie do ostatniego gwizdka arbitra i to Jagiellonia mogła cieszyć się z kolejnych w tym sezonie trzech punktów. Korona znów rozegrała poprawne spotkanie, jednak znów zawiodła precyzja w poczynaniach podopiecznych Marka Motyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24