Żony, dyktatura i konflikty. Nie tylko Mesut Oezil szokował świat

Dominik Owczarek
East News
Mesut Oezil nie jest pierwszym piłkarzem, który zaskakująco wcześnie podjął decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej. Trudno jednak znaleźć inny przykład, budzący tak wiele kontrowersji.

„Nie zagram już więcej. Mam dość rasizmu i braku szacunku wobec mojej osoby” - fragment oświadczenia Niemca o tureckich korzeniach stał się iskrą wywołującą pożar. Podzielił obserwatorów na dwa obozy. Jedni odsądzali Oezila od czci, po raz kolejny wypominając mu zdjęcia z antyniemieckim prezydentem Turcji Erdoganem oraz recytowanie wersetów Koranu podczas wybrzmiewania hymnu przed meczem.

Wyrozumiała część społeczeństwa przypomina, że dyskusje nie dotyczą byle kogo - mowa o 92-krotnym reprezentancie Niemiec, mistrzu świata. Obiekt sporów nadal należy do najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy zza naszej zachodniej granicy. Nie zmienia tego nawet katastrofalny mundial lub gra poniżej oczekiwań na niwie klubowej.

Oezil mógłby ugasić pożar, gdyby tylko chciał. Ilkay Guendogan również pozował z Erdoganem, ale później nie stronił od publicznych przeprosin. Zdał sobie sprawę, że identyfikowanie go z politykiem mówiącym o „nazistowskim działaniu” niemieckich władz oraz samej Angeli Merkel, może negatywnie wpłynąć na jego wizerunek. Oezil wolał milczeć, nie dając żadnych argumentów ku temu, by lawina krytyki ustała.

W niemieckich mediach toczy się dyskusja czy potomkowie imigrantów chcą reprezentować ich kraj z takim samym zaangażowaniem jak Niemcy od wielu pokoleń. Przykłady Miroslava Klosego, Lukasa Podolskiego (polskie korzenie), Samiego Khediry (tunezyjskie) lub Jerome’a Boatenga (ghańskie) pokazują jednak, że niektórzy nasi sąsiedzi upatrują problemu większego, niż mógłby być w rzeczywistości.

W wypadku przedwczesnego zakończenia kariery reprezentacyjnej powinny decydować o tym względy sportowe. Najczęstszym czynnikiem jest jednak egocentryzm, wewnętrzne konflikty lub brak dalszej motywacji.

Oezil nie jest pierwszym niemieckim zawodnikiem, który podjął tak nietypową decyzję jeszcze przed trzydziestką. Legendarny snajper, mistrz świata z 1974 roku Gerd Mueller wyśrubował niewiarygodny wynik 68 goli uzyskany w 62 meczach dla Republiki Federalnej Niemiec. Można się zastanawiać, jak okazalszy mógłby być jego dorobek, gdyby po finale mundialu nie obraził się, że nie zaproszono żon kadrowiczów na oficjalny bankiet z okazji wywalczenia mistrzostwa świata. Niezwykły wynik 14 goli osiągnął w czasie zaledwie dwóch mundiali - jego rekord pobił dopiero 32 lata później Brazylijczyk Ronaldo.

Na żadne rekordy nie miał za to szans Bernd Schuster, znany z gry w Barcelonie lub Realu Madryt. W wieku 21 lat był jedną z gwiazd reprezentacji RFN, która sięgnęła po mistrzostwo Europy, by trzy lata później zrezygnować z gry w kadrze. Zły wpływ na Schustera wywierała jego żona z każdym rokiem dokładająca coraz większą cegiełkę do negatywnego podejścia wobec piłkarza. Głównie za sprawą jej oczekiwań piłkarz zdecydował się skupić tylko na zarabianiu pieniędzy w klubach. - Jeśli nie chce grać w kadrze, to znaczy, że jest po prostu głupkiem - stwierdził Jupp Derwall, ówczesny selekcjoner. W odróżnieniu od innych nie zdecydował się nazywać go pantoflarzem.

Jeszcze bardziej zaskakującym przykładem z RFN był Paul Breitner. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych piłkarzy - głównie ze względu na maoistyczne przekonania, zakończył karierę reprezentacyjną w wieku... 22 lat. Zaledwie rok po strzeleniu bramki w finale MŚ przeciwko Holendrom.

Później wrócił do gry w narodowych barwach, a na mundialu 1982 pokazał się z bardzo dobrej strony. W przywdziewaniu koszulki z czarnym orłem na piersi potrafił być jednak dość wybiórczy. Jako zdeklarowany komunista zrezygnował z udziału w argentyńskim mundialu w 1978 roku. Była to jego forma protestu przeciwko łamaniu praw człowieka w kraju rządzonym przez prawicową juntę wojskową pod wodzą generała Jorge Videli.

Demokrację w Argentynie przywrócono w 1983 r., a krwa-wy prezydent zmarł w więzieniu dokładnie 30 lat później. W czasie gdy Videla umierał z przyczyn naturalnych, Lionel Messi był już w świadomości wielu rodaków kimś, kogo można porównywać do boskiego Diego Armando Maradony.

Do pełni uznania ze strony Argentyńczyków gwieździe Barcelony brakuje tytułu mistrza świata. Po ostatnim nieudanym mundialu niejedni spodziewali się zakończenia kariery reprezentacyjnej przez Messiego, mając w pamięci jego reakcję sprzed dwóch lat na przegrany finał Copa America.

- Robiłem wszystko, co tylko mogłem. Porażka w decydującym meczu ogromnie boli - uzasadniał wówczas swoją decyzję. Okazała się tymczasowa, Messi szybko wrócił do gry w kadrze, jednak po rosyjskim mundialu widać jak ciężkim brzemieniem jest dla niego ciągły brak tytułu mistrza świata. Nawet srebrny medal z MŚ 2014 to dla jego rodaków za mało.

Ze względu na konflikty wewnątrz reprezentacji lub niespełnione oczekiwania decyzje o zakończeniu reprezentacyjnych karier podejmowały takie osobistości związane z angielską piłką jak Paul Scholes, Alan Shearer lub Francuz Eric Cantona. Ostatni z nich, jeden z najbardziej kontrowersyjnych piłkarzy w historii, nie mógł pogodzić się z tym, że po jego powrocie z ośmiomiesięcznej banicji, selekcjoner zaczął opierać grę na wówczas młodym i obiecującym Zinedinie Zidanie. Konfliktowa natura Cantony sprawiła, że nigdy nie było mu dane zagrać w mistrzostwach świata.

Sprawdź zmiany w LM i LE w nowym sezonie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żony, dyktatura i konflikty. Nie tylko Mesut Oezil szokował świat - Portal i.pl

Wróć na gol24.pl Gol 24