Zrobiliśmy wiele, by wygrać z Ruchem

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Piotr Brożek (pierwszy z lewej): Zrobiliśmy wiele, by wygrać z Ruchem
Piotr Brożek (pierwszy z lewej): Zrobiliśmy wiele, by wygrać z Ruchem Wojciech Matusik/Gazeta Krakowska
– Wszyscy byliśmy w trudnej sytuacji i wszyscy zrobiliśmy wiele, żeby wygrać to spotkanie – przekonuje w wywiadzie piłkarz Wisły Kraków, Piotr Brożek.

Niemal do końca roku kazał Pan czekać na swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Jak już Pan jednak strzelił, to gol był nie tylko ładny, ale też niezwykle ważny.
Bardzo cieszy mnie to trafienie. Poszedłem za akcją i jak widać opłaciło się. W tym wszystkim bardzo dużą rolę odegrał jednak Patryk Małecki. "Mały" zgrał mi piłkę idealnie i mnie praktycznie pozostało tylko dostawić nogę, by strzelić gola.

Czuje się Pan bohaterem tego spotkania?
Nie przesadzajmy. Na pochwały zasługuje cała drużyna. Wszyscy byliśmy w trudnej sytuacji i wszyscy zrobiliśmy wiele, żeby wygrać to spotkanie.

Prócz strzelonej bramki zaliczył Pan asystę przy golu Marcelo. Proszę jednak powiedzieć szczerze, strzelał Pan z rzutu wolnego czy dośrodkowywał na głowę Brazylijczyka?
Nie będę kłamał. Strzelałem. Zanim jednak ustawiłem piłkę, powiedziałem do Marcelo, że będę się starał uderzyć w tzw. długi róg i żeby spróbował przeciąć lot piłki. Jak było widać, wyszło nam to bardzo dobrze.

Ten mecz do momentu strzelenia bramki przez Andrzeja Niedzielana przypominał trochę piłkarskie szachy. Gdy jednak Ruch zdobył gola, wy wreszcie pokazaliście lwi pazur, czyli coś, czego brakowało w niektórych spotkaniach tej rundy.
Na pewno pokazaliśmy wreszcie charakter w trudnym dla nas momencie. Tego właśnie zabrakło nam w meczach z Legią i Cracovią. Wtedy też jako pierwsi traciliśmy bramki, ale nie zdołaliśmy odwrócić losów spotkania. Teraz na szczęście było inaczej. Ruszyliśmy na rywali, szybko wyrównaliśmy, a później poszliśmy za ciosem. Dzięki temu możemy cieszyć się z trzech punktów.

Co się zmieniło, że w meczach z Legią i Cracovią nie potrafiliście się podnieść, a z Ruchem pokazaliście, że jednak się da?
Ciężko powiedzieć. Gdybym znał odpowiedź na to pytanie, to pewnie już w tamtych spotkaniach zagralibyśmy inaczej.

W waszym składzie brakuje pańskiego brata, ale potrafił go Pan godnie zastąpić w strzelaniu bramek.
Grałem w obronie i głównie z podstawowych obowiązków starałem się wywiązać. Skoro jednak już włączyłem się do akcji ofensywnej, to tylko mogę się cieszyć, że przyniosło to nam bramkę.

Zgodzi się Pan z opinią, że Ruch w tym meczu w końcówce spotkania słabł fizycznie, a wy wprost przeciwnie, jeszcze podkręcaliście tempo?
Mogę mówić za siebie. Ja czułem się na boisku bardzo dobrze. Byłem przygotowany na walkę przez pełne 90 minut. Myślę, że to samo może o sobie powiedzieć każdy piłkarz z naszego zespołu.

Po okresie zamieszania, spowodowanego porażkami z Legią i Cracovią, wydaje się wszystko wracać do normy. Wygraliście dwa ostatnie spotkania i znów odskoczyliście w tabeli rywalom na kilka punktów.
Nie da się ukryć, że ta kolejka była dla nas bardzo udana. Wygraliśmy swój mecz po dobrej grze, a przy tym punkty potracili wszyscy nasi rywale w walce o mistrzostwo Polski. W tym roku został nam jeszcze jeden mecz i skoro już udało nam się znów odskoczyć rywalom, to zrobimy wszystko, żeby tego nie zmarnować. Żeby tak się stało, musimy w ostatnim meczu pokonać Zagłębie. Wtedy zima powinna być znacznie spokojniejsza. Szkoda tylko, że to ostatnie spotkanie odbędzie się bez naszych kibiców, przy pustych trybunach.

W całym poprzednim sezonie wygraliście sześć spotkań na wyjeździe. Teraz macie już siedem takich wygranych. Skąd ta zmiana?
Jakoś tak się ten sezon układa, że rzeczywiście lepiej nam się gra na wyjazdach. To może cieszyć, ale jestem przekonany, że jak już wreszcie będziemy mogli wrócić na swój stadion w Krakowie, to będziemy równie skuteczni w roli gospodarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24