Karol Klimczak o Lechu Poznań: Nie mogę podpisać się pod totalną krytyką naszych transferów. Prezes Kolejorza mówi też o finansach klubu
Panie prezesie, 20 milionów straty za poprzedni rok i brakujące 5 milionów w tym sezonie do spięcia budżetu. Są obawy, że skoro Lech popadł w przeciętność, mając taką nadwyżkę, nie będzie potrafił z niej się wydobyć, nie mając pieniędzy.
Karol Klimczak: Finanse to jest ważny aspekt funkcjonowania klubu. Ten przewidywalny wynik na koniec czerwca zależy od miejsca w tabeli i od tego, czy jeszcze w czerwcu uda nam się kogoś sprzedać. Spodziewamy się, że to będzie wynik zbliżony do zera, lub minimalna strata. Ma to znaczenie w krótkoterminowym zarządzaniu klubem. Nie burzy jednak fundamentów w dłuższym okresie. Są one po to zbudowane, by klub pomimo takich zawirowań mógł normalnie funkcjonować. Wcześniej były zyski, więc jest solidna podstawa. Musimy jednak pamiętać, że w ostatnich dwóch latach nie sprzedaliśmy żadnego zawodnika za 3-4 miliony euro. To istotnie wpływa na to, ile możemy wydać na transfery do klubu. Nasze doświadczenia z ostatnich lat pokazują jednak, że jeśli tych pieniędzy jest mniej, wydajemy ja bardziej rozważnie i racjonalnie. Zrobimy dwa-trzy transfery, ale dobre. Jestem o tym przekonany.
Brak pieniędzy oznacza zwykle to, że spada jakość zawodników, którzy przychodzą.
Nie tym razem. Mimo tych niełatwych realiów finansowych udało nam się przekonać do przejścia do Lecha jednych z najciekawszych zawodników ekstraklasy. Takich, po których w kolejce ustawiało się wiele klubów. Wybrał jednak ofertę Kolejorza. To pokazuje potencjał naszego klubu i fakt, że ci nowi zawodnicy wierzą, że wraz z Lechem mogą rozwijać się, grać w pucharach.
Czytaj dalej ---->