Lech Poznań już potrafi odrabiać straty. Pięć wniosków po meczu z Rakowem Częstochowa
4. Defensywa mocno trzeszczała w szwach
Bardzo chwalona w poprzednich kolejkach defensywa poddana została w Częstochowie prawdziwej próbie. Lech został dwukrotnie trafiony, wrócił z tej bitwy pobijany, ale nie ciężko ranny. Widać jednak było, że piętą achillesową może być prawa strona defensywy. Forma Alana Czerwińskiego idzie mocno w dół, przy drugim golu zawinili Pereira (złamał linię spalonego) i źle ustawiony Salamon. Zbyt często dał się ogrywać Douglas. Gola złymi wybiciami mógł sprokurować van der Hart, choć Holender miał kilka interwencji, po których ręce same składały się do oklasków. Trener Skorża przyznał po meczu, że rywale mieli za dużo sytuacji i to go trochę martwi. W pierwszej połowie Lech miał duże problemy z wyprowadzaniem piłki sprzed własnej bramki, co też jest oznaką, że szkoleniowca czeka dużo pracy, by ta formacja funkcjonowała tak jak powinna. Dziś wydaje się, że optymalny skład obrony to Satka - Salamon - Milić - Douglas (lub Rebocho).
Zobacz kolejne zdjęcie ---->
"Wokół Bułgarskiej" po meczu z Rakowem Częstochowa