Stowarzyszenia funeralne chcą nawet, by ZUS wypłacał zasiłki pogrzebowe tylko tym, którzy kupią trumnę ze znakiem jakości.
- Mamy dość partaczy. Oni dobrze wiedzą, że błędy stolarskie ukryje ziemia, a zmarły nie zaprotestuje - unosi się Wojciech Krawczyk, dyrektor biura Polskiego Stowarzyszenia Kremacyjnego, Administratorów Cmentarzy i Przedsiębiorców Pogrzebowych. Problem stanie na rozpoczynającym się dziś w Łodzi Walnym Zgromadzeniu Polskiego Stowarzyszenia Kremacyjnego, Administratorów Cmentarzy i Przedsiębiorców Pogrzebowych.
Ceny trumien z tzw. średniej półki to 1,5-3,5 tys. zł. Te najniższej jakości są tańsze nawet o 30 proc. Adam Grzebyk, szef firmy produkującej trumny z Lubaczowa na Podkarpaciu, popiera pomysł certyfikowania trumien. Podkreśla, że chodzi o dobro polskich lasów. - Drzewa są masowo wycinane, a trumny naprędce sklecane w stodołach. Wiele zakładów pogrzebowych kupuje takie kiepskie produkty ze względu na niską cenę. A polska przyroda cierpi - załamuje ręce Adam Grzebyk.
Zbigniew Lindner, właściciel Zakładu Przemysłu Drzewnego z Wągrowca, opracował listę parametrów, które musiałyby spełnić polskie trumny. Argumentuje, że w Niemczech, dokąd eksportuje swoje wyroby, bezwzględnie musi ich przestrzegać. - Kleje i lakiery mają spełniać normy ekologiczne. Niedopuszczalne jest stosowanie materiałów drewnopochodnych, drewna z grzybem, zgnilizną. Wykluczone są sęki w deskach - wylicza Lindner.
Wojciech Krawczyk: - Wielu Polaków spoczywa w kiepskich trumnach. Za to co szósty Niemiec jest chowany w polskiej dębowej trumnie najwyższej jakości - mówi. I dodaje ze smutkiem, że w Polsce działa ok. 2 tys. producentów trumien, ale dobrych jest zaledwie ok. 50.
ZUS nie chce komentować inicjatywy producentów trumien.
* * * * *
Bliżej ciała__
Cenna inicjatywa środowiska funeralnego, żeby Polacy nie oszczędzali na jakości pochówku i chowali swoich nieboszczyków w trumnach z certyfikatem, adresowana jest zapewne do rządu RP i Sejmu, bo tylko najważniejsze instytucje w państwie mogą narzucić wszystkim obywatelom nowe obowiązki. Wszystkim - bo prawie każdy z nas pochowa kogoś bliskiego. Szczegółami powinien się zająć wicepremier od spraw gospodarki, czyli sam Waldemar Pawlak, szef ludowców. Do tej pory zajmowały go kwestie abstrakcyjne, jak na przykład problemy górnictwa węglowego, ale nie zaszkodzi, gdyby miał się zająć sprawami naprawdę bliskimi ciału. Może warto przy tej okazji pomyśleć o nowym departamencie, powiedzmy - jakości? Bo przecież wiele jest w Polsce przykładów, gdy jakość produktów nie nadąża za ambicjami producentów, że wymienię meblościanki i buty typu klapki. Czyż nie wolelibyśmy chodzić w klapkach z certyfikatem? A na serio - podejrzewam, że czołowi producenci, uskrzydleni uchwałami Walnego Zgromadzenia, znajdą w końcu sposób, żeby wygryźć małych wytwórców tanich trumien. Przekonają Polaków, że nie wypada chować się gorzej od Niemców, jak nie wypada urządzać komunii bez drogich prezentów i przyjęcia weselnego na mniej niż sto osób. Hasło "zastaw się, a postaw" nabierze w ten sposób dodatkowego, z lekka pozaziemskiego wymiaru. A trumny jeszcze bardziej zdrożeją...
Andrzej Gębarowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?