3 liga. Karpaty Krosno rozgromione w Chełmie. Chełmianka strzeliła 6 goli!

Nie ma co owijać w bawełnę, krośnianie męczą się już w trzeciej lidze. Nie konstruują w zasadzie akcji ofensywnych, stałe fragmenty też nie są ich mocną stroną, w poczynaniach indywidualnych, czy szybkościowych również znacząco odstają od przeciwników. Praktycznie nie mają możliwości w jakikolwiek sposób zagrozić rywalom, nie mówiąc już o strzeleniu gola.

Tak właśnie wyglądał mecz w Chełmie w wykonaniu gości. Bez wiary i pary jednym słowem. Jeszcze w pierwszej połowie coś tam próbowali, ale zupełnie kuriozalnie wyglądał początek drugiej części. Zespół przegrywający jedną bramką, mający zatem realne szanse na odwrócenie losów potyczki pozostawia wolne pole do strzału Michałowi Kobiałce, który korzysta rzecz jasna z okazji i umieszcza piłkę przy słupku bramki Michała Perchela. Za chwilę nikt nie doskakuje do Bartłomieja Korbeckiego w polu karny, ten odwraca się z piłką i ładuje pod poprzeczkę. Wszystko w ciągu 4. minut po przerwie.

Trzeci gol oczywiście przechylił szalę zwycięstwa na stronę Chełmianki, a kolejne trafienia były konsekwencją dominacji gospodarzy na murawie i zupełnie biernej postawy gości. Karpaty mogły zdobyć honorową bramkę, lecz piłka po strzale głową Kacpra Czekańskiego trafiła w poprzeczkę.

Bramki: 1:0 Korbecki 8, 2:0 Kobiałka 46, 3:0 Korbecki 49, 4:0 Karbownik 73, 5:0 Hudzik-samobójcza, 6:0 Knap 90.

Chełmianka: Grzywaczewski – Nowak, Bednara ż (69 Pendel), Wiatrak ż, Ofiara – Stępień, Kobiałka, Marchuk (65 Karbownik), Korbecki ż (65 Boczuliński), Perdun (75 Konojacki) – Mroczek (69 Knap). Trener Grzegorz Bonin.

Karpaty: Perchel – Oberman, Duda ż, Stasz – Radulj (63 Czekański), Hudzik, Stasik (56 Djoulou), Wlaźlik (56 Sula), Maschenko (56 Prytykovskyi ż) – Demianenko (56 Akhmedov), Geci. Trener Waldemar Szafran.

Sędziował Koboz (Tarnów). Widzów 400.