Patryk Sokołowski, pomocnik Cracovii: Dzięki wygranej mój dziadek był szczęśliwy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Patryk Sokołowski gra w Cracovii pierwszy sezon
Patryk Sokołowski gra w Cracovii pierwszy sezon cracovia.pl
- Realizacją planu, intensywnością, walką możemy robić duże rzeczy - mówi Patryk Sokołowski, pomocnik Cracovii.

Cracovia pokonała Górnika Zabrze 5:0 w meczu ostatniej kolejki. Obaj trenerzy po meczu podkreślali, że „Pasy” były zespołem bardziej zdeterminowanym. I to było widać, a jak to wyglądało z boiska?

Myślę, że mieliśmy konkretny plan i po prostu go realizowaliśmy. Na pewno jestem bardzo szczęśliwy, że to, co sobie założyliśmy przed meczem, to później wykonywaliśmy na boisku. To wychodziło. Można powiedzieć, że stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramkowych niż wskazywałby na to wynik 5:0. Dwie bramki padły po rzutach rożnych, ale gole padły też po fajnych, kombinacyjnych akcjach, a jeszcze był słupek po strzale Patryka Makucha, uderzenie Davida Olafssona. Wrażenia są bardzo pozytywne.

Tą determinacją górowaliście nad Górnikiem?

Myślę, że mogę się z tym zgodzić, bo graliśmy intensywnie, bardzo blisko siebie. Plan sprzyjał temu, by tę intensywność pokazywać. Pokazaliśmy taki styl Cracovii, która potrafi grać nisko i wysoko, z kontry i w ataku pozycyjnym.

Czy to, że ten „topór” wisiał nad wami, to znaczy była mała przewaga nad strefą spadkową, spowodował tę determinację? Czasami taka sytuacja może wręcz paraliżować.

Fajnie weszliśmy w mecz. Zawsze nam na tym zależy, tak miał być też z Lechem, czy Puszczą, mimo że w spotkaniu z niepołomiczanami nam nie szło, nie wyglądało to tak, jak chcieliśmy, to też pragnęliśmy wygrać wiedząc, że to jeden z najważniejszych meczów w sezonie. Niestety go przegraliśmy, ale najfajniejsze jest to, że potrafiliśmy się podnieść i robić swoje.

Jeszcze przed rozgrzewką kibice dali wam wsparcie, pokazując, że są z wami. Trener Tomasz Jasik mówił, że on poczuł, jak go to poniosło. A was?

Na pewno czuliśmy wsparcie i bardzo się z tego powodu cieszymy. Mogliśmy się odpłacić na boisku i kibice mogą być szczęśliwi. Mam nadzieję, że na tym się nie zatrzymamy i będziemy kontynuować dobrą passę.

Po trudnym czasie przyszło spotkanie, w którym wychodziło wam po prostu wszystko.

Mam nadzieję, że dalej będzie nam wychodzić. Nie ma też co mówić, że to jest jakiś punkt przełomowy. Najważniejsze, że konsekwentnie pracujemy i z meczu na mecz ma to wyglądać coraz lepiej. Musimy realizować plan. Czasami wpadnie pięć bramek, albo tak jak z Lechem, kiedy też mieliśmy swój plan i nic nie wpadło… Obyśmy nadal intensywnie trenowali i potem to przekładali na boisko.

Tak się złożyło, że w dniu meczu z Górnikiem swoje 35 urodziny świętował trener Kroczek. Chyba nie mogliście mu sprawić lepszego prezentu niż zwycięstwo.

Tak, dostał od nas „Sto lat” i życzenia przed meczem. Powiedział, że wiemy, jaki mu mamy zrobić prezent. Myślę, że te urodziny będzie bardzo dobrze wspominał.

Kolejny raz widać, że Cracovia gra lepiej z mocnymi zespołami, jak z Legią, Górnikiem, którego trzeba do takich zaliczać, przed meczem z wami miał nawet szanse na mistrzostwo Polski. Z kolei przychodzą mecze z Puszczą, ŁKS-em i jest wam trudniej. Dlaczego? Czy to kwestia nastawienia mentalnego, że im trudniejszy rywal, tym gracie lepiej?

Tu nie jest problem mentalny. Może łatwiej nam się gra z drużynami, które są bardziej otwarte, jak Górnik, czy Legia. Ten styl nam pasuje, ale fajnie byłoby, gdybyśmy z drużynami, które są bardziej zamknięte, też potrafili punktować. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tych meczów z niżej notowanymi rywalami jak ŁKS czy Puszcza.

Czujecie już pewien oddech?

Wszystko jest w naszych rękach, to jest najważniejsze, że wygrywając mecze możemy zapewnić sobie utrzymanie. Nie jesteśmy pod kreską, wszystko zależy od nas więc musimy się skupiać na sobie, żeby w tych trzech ostatnich meczach dać z siebie maksa, wycisnąć z nich tyle, ile można, spojrzeć w lustro i powiedzieć – daliśmy z siebie wszystko, a na to, co zrobią przeciwnicy nie mamy wpływu więc koncentrowałbym się na kolejnym meczu, zdobyciu trzech punktów i wtedy można spokojnie myśleć o utrzymaniu.

Teraz czeka was wyjazd do Wrocławia, na mecz ze Śląskiem, kolejną drużyną z czołówki. Poprzednie dwa mecze wyjazdowe przyniosły wam cztery punkty. Fajnie byłoby podtrzymać serię.

Musimy jechać do Wrocławia bez kompleksów, zagrać swoją piłkę, ustalić dobry plan na mecz, podobnie jak to było w meczu z Lechem, czy Górnikiem. Realizacją planu, intensywnością, walką możemy robić duże rzeczy.

W przerwie poprzedniego meczu - z Lechem - mówił pan o dziadku, który choruje i że chciałby pan wygrać dla niego. Jak wygląda sytuacja z nim?

Dziadek przebywa w szpitalu, ale w stabilnym stanie. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku. Cieszę się, że wygraliśmy, bo dostałem od niego wiadomość, że oglądał więc na pewno jest szczęśliwy. Od samego początku śledzi moją karierę. Ma nawet taki zeszyt z wszystkimi wycinkami dotyczącymi mnie, od 6 roku życia, kiedy zacząłem, ze zdjęciami. Ma takie dwa albumy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Patryk Sokołowski, pomocnik Cracovii: Dzięki wygranej mój dziadek był szczęśliwy - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24