Andrzej Orszulak, asystent trenera Kamila Kieresia
To był bardzo trudne spotkanie. Początek pierwszej połowy należał do Jagiellonii, graliśmy trochę bojaźliwie, notowaliśmy proste straty, które napędziły Jagiellonię. W konsekwencji straciliśmy bramkę. Od dobrego momentu, takiego zaangażowania Piotra Wlazło ten fragment pierwszej połowy mieliśmy pod kontrolą, konsekwencją była strzelona bramka.
Na początku drugiej połowy mieliśmy szczęście, że Jagiellonia nie wykorzystała dobrej sytuacji. To byłby trudny moment, gdyby Jagiellonia tego gola strzeliła. Nie strzeliła i my szybko zareagowaliśmy. Strzeliliśmy dwie bramki. Mieliśmy bardzo dobre momenty w fazie kontry na „zamknięcie tego spotkania”. Dwa kluczowe podania mógł mieć Koki Hinokio, nie udało się, ale mi wszystko cieszymy się, że mamy trzy punkty.
O prowadzeniu zespołu w zastępstwie za K. Kieresia:
Nie ma żadnej różnicy w pracy asystenta gdy jest się przy linii czy nie. Byłem przy boisku ze względów formalnych. Wiadomo, że trener Kiereś jest pierwszym trenerem, my jesteśmy do pomocy, bierzemy udział w procesie treningowym. W meczu z „Jaga” był też na łączach ze mną i z całą grupą trenerów. Nie chcę mówić „matematycznie”, ale myślę, że PGE Stal już utrzymała się w ekstraklasie.
Widzieliśmy, że jeśli będziemy grali niefrasobliwie, damy przestrzeń Jagiellonii, nie będzie czuła presji z naszej strony to będzie nam ciężko. Chwała i szacunek dla zawodników za to, że zrealizowali to, co sobie nakreśliliśmy.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?