Adrian Uniat, wychowanek Korony: Pogoń Staszów będzie mocniejsza

Jaromir Kruk
Adrian Uniat
Adrian Uniat Sławomir Stachura
Nie tak dawno Adrian Uniat uchodził za wielką nadzieję Korony i zapewne nie spodziewał się, że los rzuci go do czwartoligowej Pogoni Staszów. 21-letni pomocnik wcale jednak z tego powodu nie narzeka, bo jak sam mówi – czasami warto zrobić krok w tył, by ruszyć do przodu. – Najważniejsze, że gram regularnie – mówi wychowanek Korony.

Zadajesz sobie pytanie: co ja tu w Staszowie robię?
- Czasami tak, ale nie ma to przecież żadnego sensu i nic nie zmieni. Życie się potoczyło tak, że gram w Pogoni. Były inne plany, rzeczywistość przyniosła takie rozwiązania i na pewno plusem jest to, że w Staszowie pracuje z trenerem Pawłem Czają, który zna mnie doskonale z rezerw Korony. Kiedy przychodziliśmy do Pogoni z Kamilem Koszelą i Bartkiem Guzem było gorzej niż obecnie, ale Paweł Czaja i prezes Radosław Sekuła sprawili, że klub, mimo różnych problemów cały czas idzie do przodu.

Brakuje wam ludzi na treningach?-Nasza sytuacja kadrowa nie jest najlepsza, a w meczu, który rozegraliśmy w jedenastu czułem się na boisku dziwnie. Nadchodzi moment, by pomyśleć nad wzmocnieniami.

Mówisz o wzmocnieniach, to znaczy, że zostaniesz w Pogoni na kolejny sezon?-Nie mam pojęcia, ale nie jestem gościem, któremu obojętny jest los Pogoni. Nie wiem, czy zostanę w Staszowie na dłużej, na razie skupiam się na najbliższych spotkaniach i chcę w jak najlepszym stylu zakończyć sezon 2017/18.

Obecna pozycja w tabeli odzwierciedla siłę Pogoni?-Stać nas na znacznie więcej, ja uważam, że nawet na lokatę w czołowej trójce czwartej ligi. Przez problemy kadrowe jesteśmy niżej, ale robimy postępy w grze. Nie wszystko widać gołym okiem. Efekty działań trenera przyjdą, a trzeba przyznać, że Paweł Czaja bardzo się stara i profesjonalnie podchodzi do sprawy.

Nie miałeś rok temu ofert z wyższych lig niż czwarta?-Miałem coś z trzeciej ligi, niestety za późno. Trochę nie do końca wiedziałem jak wygląda mój status zawodniczy, było zamieszanie z Koroną i przystałem na propozycję Pawła Czaji. On mnie zna, ja jego i miło wspominałem choćby czas spędzony w rezerwach.

Gdyby nie zlikwidowano rezerw w Koronie nie opuściłbyś macierzystego klubu?-Nie mam pojęcia, a czasu nie cofnę. Po rozwiązaniu drugiej drużyny w Koronie jakoś nie widziałem siebie chodzącego na treningi z juniorami, bez rozgrywania meczów oficjalnych.

W Kielcach myślą znowu o przywróceniu rezerw. Co ty na to?-Mnie już ta sprawa nie dotyczy, a na pewno dla młodych chłopaków, choć w Centralnej Lidze Juniorów gra się bardziej technicznie i może szybciej to czwarta liga stanowi szkołę życia. Dominuje w niej twarda, siłowa piłka i wielu dobrych zawodników w niej okrzepło i rozwinęło się. Super rozwiązanie dla rezerw to trzecia liga i mogę tylko powiedzieć, że szkoda, że przed sezonem Korona II nie wywalczyła awansu. Mieliśmy dobrą ekipę, robiliśmy wszystko co w naszej mocy by wygrać czwartą ligę, ale nie powiodło się. Teraz chłopaki z tamtej ekipy porozchodzili się po kraju. Wierzę, że ktoś z nas wypłynie na głębsze wody.

Z perspektywy czasu to mogłeś więcej wycisnąć z Korony?-Gdybym dostał prawdziwą szansę, mógł się wykazać to poradziłbym sobie w poważniejszym futbolu. Niewielu wychowanków przebija się w Koronie, bo po prostu trenerzy seniorów jakoś na nich nie zwracają uwagi. Nie ma co jednak się użalać nad sobą. Jestem w Pogoni Staszów, a nigdzie nie jest zapisane, że muszę na lata zakotwiczyć w czwartej lidze. Pracuje po to by stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Najwięcej zależy ode mnie samego.

Masz żal do Korony?-Nie mam. Każdy jest kowalem własnego losu. Byłem blisko pierwszej drużyny, lecz nie miałem szans na przebicie się. Może jeszcze kiedyś zaistnieje w Koronie, w piłce niczego nie można być pewnym. Teraz staram się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki, a w przeszłości już nie grzebię. Mam dopiero 21 lat i wierzę, że przeżyje w piłce jakieś fajne przygody. Sam się nie zamierzam skreślać.

Na jakiej pozycji na boisku czujesz się najlepiej?-Na środku pomocy, lubię grać jako podwieszony za napastnikiem. Grywałem defensywnego pomocnika, też tam jakoś sobie radziłem, ale w tym sezonie trener Czaja mnie w tej roli nie widział.
Jesteś zadowolony ze swoich liczb w tym sezonie w Pogoni?
Wiosną uzbierałem 3 gole i 5 asyst. Dobrze? Źle? Nie wiem, bo sam od siebie wymagam więcej i nie usprawiedliwiam się tym, że miałem problemy z kolanem, potem Achillesem. W piłce nożnej nikogo nie muszą interesować tłumaczenia, a co najważniejsze, to ja się cieszę grą i mam wielką ochotę być znacznie lepszym zawodnikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Adrian Uniat, wychowanek Korony: Pogoń Staszów będzie mocniejsza - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na gol24.pl Gol 24