Biton: To był mój najważniejszy gol

Bartosz Karcz
- W Hapoelu miałem taki początek, że z dziesięciu bramek strzelonych przez cały zespół dziewięć było mojego autorstwa. Fajnie, że tak mi te bramki wpadają - mówi David Biton, napastnik Wisły, który strzelił w tym sezonie dla "Białej Gwiazdy" wszystkie bramki w lidze.

W Poznaniu strzelił Pan już czwartego gola w tym sezonie ligowym. Ten był chyba jednak najważniejszy.
To chyba rzeczywiście był mój najważniejszy gol, odkąd trafiłem do Wisły, a już na pewno w naszym najlepszym meczu w ekstraklasie w tym sezonie. Wygraliśmy bardzo ważne spotkanie, a nie zapominajmy, że graliśmy na stadionie Lecha, czyli lidera. Wiedzieliśmy, że jak Lech nas pokona, to przewaga będzie za duża. Nie pozwoliliśmy mu na to i teraz powinno nam pójść dużo lepiej.

Rozpoczął Pan mecz na ławce rezerwowych, ale szybko musiał się z niej podnieść.
To była dla mnie niespodzianka. Bardziej spodziewałem się, że mogę w ogóle nie zagrać. Miałem raptem dwie minuty, żeby się rozgrzać. Pierwszych dziesięć, piętnaście minut było ciężkich, ale najważniejsze, że jeszcze w tej samej części meczu trafiłem do siatki i ten gol dał nam zwycięstwo.

Może Pan powiedzieć, jak z Pańskiej perspektywy wyglądał ten gol?
Napastnik musi wierzyć, że piłka go znajdzie w polu karnym. Dlatego gdy Andraż Kirm strzelał, pobiegłem za strzałem. Opłaciło się, bo piłka wróciła do mnie, i pozostało już tylko głową trafić do bramki.

Jeszcze w pierwszej połowie mógł Pan zdobyć drugą bramkę. Piłka zatrzymała się jednak na słupku.
Pewnie gdybym trafił na 2:0, to już w tym momencie byłoby po meczu. Nie zawsze jednak wszystko się udaje. Najważniejsze, że ten pierwszy strzał był celny i dał nam tak ważne zwycięstwo.

Nie miał Pan obaw w końcówce spotkania o wynik przy prowadzeniu tylko jedną bramką?
Trochę tak, ponieważ jak się prowadzi tylko jedną bramką, to takie obawy muszą być. Inna sprawa, że to niesamowite, ile mieliśmy tutaj okazji na zdobycie kolejnych goli. To świadczy o tym, że byliśmy lepsi i wygraliśmy zasłużenie.

Można już powiedzieć, że wszystko, co najgorsze, jest w tym sezonie za wami?
Mam nadzieję, że tak, choć czeka nas jeszcze wiele trudnych meczów. Pierwszy z nich już w czwartek w Lidze Europy. Moim zdaniem najważniejsze jest jednak zdobycie tytułu, żeby za rok znów powalczyć o Ligę Mistrzów.

Na razie tylko Pan strzela bramki dla Wisły w lidze.
Dla mnie to żadna nowość. W Hapoelu Petach Tikwa miałem taki początek poprzedniego sezonu, że z dziesięciu bramek strzelonych przez cały zespół dziewięć było mojego autorstwa. Fajnie, że tak mi te bramki wpadają, ale będę tak samo szczęśliwy, jeśli będziemy wygrywać po bramkach Maora Meliksona, Andraża Kirma czy Ivicy Ilieva.

Rozmawiał Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24