Finał Pucharu Polski: Zagłębie - Zawisza LIVE! Zdecydują rzuty karne!

Jakub Seweryn
Kto zdobędzie Puchar Polski?
Kto zdobędzie Puchar Polski? [email protected]
Piątek, 2 maja 2014 roku, będzie historyczną datą dla rozgrywek o Puchar Polski. O godzinie 18:30 pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła rozpocznie finałową rywalizację Zawiszy Bydgoszcz z Zagłębiem Lubin. Mecz finałowy po raz pierwszy w historii zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym, a zwycięzca odbierze nowe, wykonane przed tym sezonem, trofeum.

Finał Pucharu Polski live w Ekstraklasa.net!

Na tydzień przed meczem wiele wskazywało, że nowa inicjatywa prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, okaże się klapą i pierwszy historyczny finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie obejrzy tylko kilka tysięcy najbardziej zagorzałych sympatyków futbolu. Obawy te były związane z bojkotem najzagorzalszych kibiców obu finalistów. Duża część kibiców Zawiszy od dobrych kilku miesięcy nie pojawia się na meczach swojego zespołu ze względu na konflikt z właścicielem klubu, Radosławem Osuchem, tymczasem po swoim awansie do finału solidarnie dołączyli do nich ‘zaprzyjaźnieni’ fani Miedziowych. Mimo to jednak, ci, którzy liczyli na przerażające pustki na Narodowym i organizacyjne fiasko, najprawdopodobniej się przeliczą. Na dzień przed meczem PZPN poinformował potem, że rozdysponowano już 33 tysiące biletów, a co więcej – ponad 10 tysięcy wejściówek pozyskali mieszkańcy Bydgoszczy i okolic, co wiele mówi o tym, że duża grupa fanów tamtejszego zespołu jest już zwyczajnie zmęczona wspomnianym bojkotem.

Przechodząc już do tematu czysto sportowego, faworytem piątkowej rywalizacji wydaje się być bydgoski Zawisza, który ma już bardzo spokojną sytuację w Ekstraklasie. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza występują w grupie mistrzowskiej, gdzie grając pod niewielką presją mogą włączyć się nawet do podium. Dla niebiesko-czarnych będzie to pierwszy historyczny finał rozgrywek pucharowych. Dwukrotnie już o Puchar Polski miało już za to okazję powalczyć Zagłębie Lubin. Lubinianie w 2005 roku musieli uznać wyższość Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, a rok później okazali się słabsi od Wisły Płock. Do trzech razy sztuka? Niewykluczone, ale z tyłu głowy podopieczni Oresta Lenczyka na pewno będą mieli także swoją niewesołą sytuację w lidze. Miedziowi zajmują bowiem w Ekstraklasie piętnaste, spadkowe miejsce. Co więcej, ewentualne premie za zwycięstwo w Pucharze Polski piłkarze Zagłębia otrzymają dopiero pod warunkiem, że nie podzielą losu angielskiego Wigan Athletic, które w jednym sezonie potrafiło zdobyć Puchar Anglii i spaść z najwyższej klasy rozgrywkowej. W celu odcięcia się od codzienności, Orest Lenczyk w tygodniu zabrał swój zespół do bardzo lubianej przez siebie Spały.

- Przed finałem w Warszawie na trzy dni wstąpiliśmy do Spały. Trenowaliśmy, odpoczywaliśmy i rozmawialiśmy. Po to, aby przyjazd na Stadion Narodowy nie był wycieczką, ale by zdać sobie sprawę, iż dzięki takiemu meczowi przechodzi się do historii polskiej piłki. Na razie przejdziemy pod tym względem, że w eliminacjach nie straciliśmy bramki. Ale wolałbym te gole tracić wcześniej, a nie w piątek – mówił na czwartkowej konferencji prasowej doświadczony szkoleniowiec Zagłębia, który zdaje sobie sprawę, że choć siły w piątkowym finale wydają się być wyrównane, to przewagę psychologiczną będą mieli jednak rywale z Bydgoszczy - Jedni i drudzy znają się jak... już nie chcę mówić, ale wiadomo. Na pewno Zawisza jest w lepszej sytuacji psychologicznej, ponieważ ma spokój w lidze.

Pod tym względem Lenczykowi wtóruje również trener bydgoszczan, Ryszard Tarasiewicz: - Występujemy w roli faworyta. Jesteśmy w pierwszej ósemce ekstraklasy, mieliśmy trudniejszych przeciwników w drodze do finału Pucharu Polski i uważam, że w piątek także mamy szansę wygrać. Oczywiście to jest tylko jeden mecz. W lidze, jeśli coś się zepsuje, można to odrobić za kilka dni. Tutaj nie ma takiej możliwości. Jestem jednak pełen optymizmu, mam ku temu powody. Wierzę, że piątkowy mecz to potwierdzi.

O tym, że piątkowe spotkanie powinno być wyrównane, świadczą chociażby mecze ligowe obydwu zespołów. W Bydgoszczy lepszy okazał się Zawisza, który wygrał 2:0 po trafieniach Vasconcelosa i Drygasa, ale w rewanżu 3:1 zwyciężyli lubinianie. Wtedy gole strzelali Lubomir Guldan, Arkadiusz Piech oraz David Abwo, dla bydgoszczan trafił Michał Masłowski. Tego ostatniego w piątkowym finale nie zobaczymy, podobnie jak innych kontuzjowanych – Bernardo Vasconcelosa oraz Herolda Goulona. Z tego samego powodu w Zagłębiu nie wystąpi z kolei Adam Banaś. W teorii znacznie poważniejsze osłabienia dotyczą więc Zawiszy, ale Ryszard Tarasiewicz nie martwi się zbytnio tym faktem. - Brakuje nam kilku piłkarzy, ale ci, którzy obecnie występują, godnie ich zastępują. Chwała im za to - zaznaczył szkoleniowiec Zawiszy.

Znacznie łatwiejszą drogą do finału miało Zagłębie, które po ograniu Piasta Gliwice (0:0) po rzutach karnych, mierzyło się już tylko z drużynami z I ligi. Wyższość lubinian musiały uznać kolejno zespoły GKS Tychy (1:0), Sandecji Nowy Sącz (2:0, 5:0) oraz Arki Gdynia (3:0, 0:0). Co rzuca się w oczy? Miedziowi, jeśli zwyciężą Zawiszę do zera, staną się pierwszą w historii drużyną, która zdobędzie Puchar Polski bez utraty gola. To nie będzie jednak łatwe, bo rywale z Bydgoszczy są okrzesani w pucharowych bojach z drużynami Ekstraklasy, eliminując w drodze do finału Pogoń Szczecin (3:1), Górnika Zabrze (2:1, 3:0) oraz Jagiellonię Białystok (2:0, 1:1). Zdecydowanie najtrudniejsza dla niebiesko-czarnych była ta ostatnia rywalizacja, w której było dużo kontrowersji związanych z pracą sędziego Szymona Marciniaka, który nie podyktował dwóch jedenastek dla rywali Zawiszy. Dlatego też warto mieć nadzieję, że wyznaczony nieoczekiwanie do poprowadzenia finału 38-letni Jarosław Przybył z Kluczborka, tegoroczny debiutant w Ekstraklasie, będzie miał znacznie więcej szczęścia do swoich decyzji, a sam arbiter przejdzie niezauważony wobec dobrej gry piłkarzy obu drużyn.

Czy tak rzeczywiście będzie? Kto po raz pierwszy wzniesie na Stadionie Narodowym nowy Puchar Polski? Czy Zagłębie potwierdzi, że 'do trzech razy sztuka' i w trzecim finale ze swoim udziałem zdobędzie pierwsze trofeum? A może to Zawisza po powrocie do Ekstraklasy pierwszym pucharowym triumfem przypieczętuje swój najlepszy sezon w historii klubu? Wszystko to rozstrzygnie się w piątek o godzinie 18.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24