UEFA uderza w Legię! "Żyleta" zamknięta na mecz ze Steauą!
Przed Legią decydujące mecze w walce o upragnioną Ligę Mistrzów. O grube miliony, które mają usadowić klub na ligowym tronie na długie, długie lata. O dumę, chwałę i sławę. O piękne karty nowej historii. Wreszcie o mecze z Realami, Barcelonami, Manchesterami i nie wiadomo kim jeszcze - zależnie kogo ślepy los (vel. "Łysy z UEFA") przydzieli. "Żyleta" nie raz niosła piłkarzy - miał ponieść i tym razem. Nic z tego. To "Żyletę" ponieśli. I wynieśli.
Kibice Legii postanowili bowiem z meczu ze Steauą się wypisać. Pojechali kilka tygodni temu do Walii, zajęli większą część stadionu w Wrexham i odpalili race. W Polsce kary są, jakie są - 5, 10, 15 tysięcy złotych. Klubowi zawsze szkoda, ale jak nie jesteś akurat Widzewem to dasz sobie radę z takim wydatkiem. Zyski pokryją straty. Gorzej gdy bezmózgi postanawiają zaprezentować się przed oczami przedstawicieli UEFA.
Bezmózgi - dokładnie. Tak nazywam ludzi, którzy zdając sobie doskonale sprawę z zakazu i ogromnych kar, w sobie tylko wiadomym celu odpalają race. I to kiedy? W starciu z totalnymi anonimowymi zawodnikami z The New Saints (jakby ktoś już zapomniał). Przecież tego nawet nikt nie zobaczył. Poza 3 tys. ludzi na stadionie, z czego grubo ponad połowę stanowili legioniści. Teraz klub zapłaci za zachowanie swoich fanów ogromną cenę - 45 tys. euro + zamknięcie "Żylety" na rewanżowy mecz ze Steauą (klub będzie się jeszcze od tej decyzji odwoływał.
Trudno. Kara niestety musi być. Ktoś powie: mogli ją wlepić wcześniej, na rewanż z TNS, albo chociaż z Molde. Być może mogli, może nie. Fakty są takie, że zamknięcie "Żylety" właśnie na spotkanie z Rumunami, które może zdecydować o awansie do Ligi Mistrzów, jest karą wyjątkowo dotkliwą i bolesną. Oczywiście dla klubu, bo kibice przecież żadnej winy w sobie nie zobaczą. Trzeba być skrajnie naiwnym, żeby wierzyć w ich skruchę.
Kibice Legii przynoszą klubowi wielkie pieniądze - nie ma nawet sensu z tym dyskutować. Oprawy robią atmosferę, a ta przyciąga ludzi na stadion. Szkoda tylko, że ci sami kibice po prostu nie myślą. W poprzednim sezonie za wybryki swoich fanów w eliminacjach Ligi Europy Legia musiała zapłacić kary nałożone przez UEFA w wysokości niespełna 200 tys. euro. Wystarczyłoby spokojnie na pokrycie rocznego wynagrodzenia Artura Jędrzejczyka. Podkreślamy - nie wliczamy w ogóle kar nałożonych przez Komisję Ligi za spotkania Ekstraklasy!
Zakaz rac jest głupi - każdy to wie. Ale jest i koniec! Mamy takie, a nie inne prawo i trzeba je respektować. Kibic niestety nie rozumie. Nie dotyczy to oczywiście tylko Legii. Lech ma zapowiedzianą karę finansową. We Wrocławiu może być gorzej, bo jedna z rac została rzucona w sektor gospodarzy. Fani Śląska też będą się burzyć jak im UEFA zamknie sektor na spotkanie z Sevillą.
LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?