Jak doszło do zwolnienia Jacka Bednarza z Wisły?

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
Jacek Bednarz został zwolniony z Wisły Kraków - taka informacja lotem błyskawicy obiegła wczoraj piłkarską Polskę. Bednarz został rano wezwany do Myślenic, gdzie został poinformowany o decyzji rady nadzorczej. - Nie będę komentował całej sytuacji - powiedział nam Jacek Bednarz.

- Pożegnałem się w Myślenicach z drużyną i sztabem trenerskim. Muszę teraz trochę odpocząć po tym wszystkim i na sprawę popatrzeć z dystansu. Wtedy być może przedstawię swoje zdanie na temat tego, co się wydarzyło - mówi Bednarz.

Wewnętrzny konflikt

O tym, że Jacek Bednarz może zostać zwolniony, w Krakowie mówiło się od kilku tygodni. Od momentu kiedy do zarządu spółki wszedł Tadeusz Czerwiński. Miał on zażegnać konflikt z kibicami, którzy domagali się usunięcia Bednarza z klubu. Choć Czerwiński oficjalnie zapewniał, że takiego tematu w rozmowach nie będzie, to jednak gdy spotkał się z przedstawicielami kibiców, ci jasno postawili sprawę - mogą rozmawiać o powrocie na stadion tylko wtedy, gdy Bednarz odejdzie.

Ten ostatni stał na stanowisku, żeby z ludźmi ze Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków w ogóle nie prowadzić dialogu. Miał w tej kwestii zupełnie inne zdanie niż Czerwiński. Tajemnicą poliszynela było, że obaj nie pałają do siebie sympatią. Przykład? Gdy Czerwiński spotkał się z kibicami, powstał komunikat, informujący o tym fakcie, w którym pojawiły się cytaty uderzające w Bednarza. Ten zareagował zdecydowanie. Po pierwsze nie dopuścił do tego, żeby wspomniany komunikat pojawił się na stronie internetowej klubu, a po drugie zażądał spotkania rady nadzorczej, informując, że członek zarządu (Tadeusz Czerwiński - przyp. red.) działa na szkodę spółki. Jasne w tym momencie się stało, że w klubie musi dojść do przesilenia i z zarządu odejdzie albo Bednarz, albo Czerwiński. Ostatecznie tę małą, wewnętrzną wojenkę wygrał ten ostatni.

Zaczęło się od derbów

Najwięcej w ostatnich miesiącach mówiło się jednak w przypadku Jacka Bednarza o konflikcie z kibicami. Wszystko zaczęło się w zimie, gdy klub negocjował umowę ze Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków, w myśl której miało ono dostawać złotówkę od każdego biletu, sprzedawanego na mecze "Białej Gwiazdy". Pozyskane w ten sposób środki miały być przeznaczane na budowę pomnika Henryka Reymana czy klubowego muzeum. Ostatecznie klub wycofał się z rozmów, co rozsierdziło drugą stronę. Efekt tego widzieliśmy na lutowych derbach Krakowa, gdy na murawę poleciały race.

Po tych wydarzeniach wojewoda małopolski Jerzy Miller zamknął trybunę północną na jeden mecz. W czasie kolejnego spotkania, z Ruchem Chorzów, stadion został jednak ostrzelany flarami z terenu przy restauracji "U Wiślaków". Wtedy nie wytrzymał już Jacek Bednarz. Przyszedł na pomeczową konferencję prasową i w ostrych słowach powiedział, co myśli o takim zachowaniu. Na słowach się nie skończyło, bo klub nałożył ponad 400 blokad na konta osób, które tamtego dnia spisała policja na terenie restauracji "U Wiślaków", zamykając im w ten sposób wstęp na stadion. SKWK nałożenie tych blokad potraktowało jako stosowanie przez klub odpowiedzialności zbiorowej i ogłosiło bojkot meczów Wisły do czasu odejścia Jacka Bednarza.

Wojny z kibicami nie wygrał nikt

Kolejne miesiące to różne fazy tego konfliktu. Ostre wystąpienia prezesa, ale też bezpardonowa walka drugiej strony. Bednarz był obrażany w internecie, na murach i gdzie tylko się dało.

W ostatnim czasie rosło natomiast zniecierpliwienie właściciela klubu, Bogusława Cupiała, który miał dość pustych trybun na stadionie, co przekładało się na znacznie mniejsze wpływy. Inna sprawa, że zwolnienie Bednarza akurat teraz, mimo wszystko, jest zaskakujące. Ostatnio bowiem frekwencja, wolno bo wolno, ale rosła, a dobrze grająca drużyna, pozwalała wierzyć, że ta tendencja zostanie utrzymana. Właściciel uznał jednak, że nie chce już mieć po sześć tysięcy widzów na meczu, ale znacznie więcej. Ponoć kroplą, która przelała czarę goryczy i przesądziła o zwolnieniu Jacka Bednarza była sprawa wadliwego systemu sprzedaży biletów.

Fakty są jednak również takie, że ostatnie pół roku pokazało, że czy to się komuś podoba czy nie, to w Polsce z kibicami wojny nikt na razie nie wygrał. Próbowała kiedyś stosować podobne ostre środki Legia i poległa. Teraz z twardej polityki wycofała się również Wisła.

Warto dodać, że problemem w przypadku zwolnienia Jacka Bednarza nie była mityczna, gigantyczna odprawa byłego już prezesa, która miała wynosić setki tysięcy złotych, a na którą pieniądze chcieli zbierać kibice. Bednarz miał normalną umowę o pracę i obowiązuje go trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Pracodawca może natomiast zwolnić go ze świadczenia pracy, co zresztą stało się faktem. Były prezes dostanie jeszcze trzy pensje - po 32 tysiące złotych każda.

Klubem zarządza Tadeusz Czerwiński

W Wiśle na razie nie będzie stałego prezesa. Pełniącym jego obowiązki ma zostać Ireneusz Reszczyński z Tele-Foniki. W zarządzie zostają Maciej Krupa i Tadeusz Czerwiński. Klubem jednak faktycznie zarządzał będzie ten ostatni. Już zresztą podjęte zostały pierwsze decyzje. Do Wisły wrócił Rafał Smalcerz, kiedyś dyrektor w klubie. Wraca również osoba, która odpowiadała za obsługę poprzedniego systemu sprzedaży biletów, a która też została nie tak dawno zwolniona.

Jeśli natomiast chodzi o docelowego prezesa, to ma być nim od nowego roku Robert Gaszyński. Były bramkarz Wisły Kraków, który po zakończeniu kariery piłkarskiej sprawdził się w biznesie. Pracował w RPA, a obecnie na kierowniczym stanowisku w jednej z firm na Węgrzech. Właśnie dlatego, że Gaszyński nie może z dnia na dzień porzucić swojej aktualnej pracy, sprawa przeciągnie się o kilka miesięcy. Ponoć przyjął już jednak wstępnie ofertę powrotu do Krakowa.

SKWK chce droższych biletów na mecze

Po dymisji Jacka Bednarza na trybuny wracają również kibice, którzy bojkotowali mecze Wisły. SKWK wyszło z inicjatywą podniesienia cen biletów o średnio 10 złotych. W ten sposób stowarzyszenie chce doprowadzić do wyrównania strat klubowi, które ten poniósł w trakcie bojkotu. Pytanie czy strat nie przyniosą jednak kolejne incydenty na trybunach, bo nie można zapominać, że to właśnie one były podstawową przyczyną całej wojny, prowadzonej przez Jacka Bednarza. Oby jednak okazało się, że do ludzi, którzy bojkotowali mecze Wisły, też coś przez ostatnie miesiące dotarło. Gdyby tak się stało, walka Jacka Bednarza o spokój na trybunach przyniosłaby przynajmniej skutek w takim wymiarze.

Czytaj także w Gazecie Krakowskiej:Garguła: Nasza siła w ofensywie jest bardzo duża

Czytaj więcej: https://gazetakrakowska.pl/lukasz-gargula-nasza-sila-w-ofensywie-jest-bardzo-duza/ar/3549477
Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24