Kebba Ceesay - nowa jakość na prawej obronie Lecha

Wojciech Maćczak
Kebba Ceesay
Kebba Ceesay Marek Zakrzewski
Wydawało się, że po odejściu Grzegorza Wojtkowiaka „Kolejorz” będzie miał problem z obsadą prawej obrony. Szybko jednak okazało się, że Mariusz Rumak nie musi martwić się o obsadę pozycji po byłym kapitanie. Sprowadzony latem Kebba Ceesay stał się ważnym elementem składu Lecha i jednym z najlepszych bocznych defensorów w Ekstraklasie.

Na początku obecnych rozgrywek sytuacja na prawej obronie Lecha nie była wesoła. Po sześciu latach stolicę Wielkopolski zdecydował się opuścić Grzegorz Wojtkowiak. Dotychczasowemu kapitanowi zespołu kończył się kontrakt, a nową umowę podpisał z grającym w 2. Bundeslidze TSV Monachium. Ponadto klub zrezygnował z usług Marcina Kikuta, który odszedł do Ruchu Chorzów. Jedynym nominalnym zawodnikiem na tą pozycję pozostał więc 18-letni Tomasz Kędziora, kapitan zespołu juniorów starszych i reprezentacji Polski U-19, wtedy czekający na premierowy występ w Ekstraklasie.

Młody zawodnik nie dostał szansy, bo Rumak szukał innych rozwiązań. W dwumeczu z Żetysu Tałdykorgan na prawej stronie defensywy grał nominalny skrzydłowy Mateusz Możdżeń. Szkoleniowiec Lecha zauważył jednak, że 21-letni zawodnik bardziej przydaje się z przodu, dlatego Możdżeń wrócił do pomocy, a bocznym obrońcą z konieczności został nominalny stoper Hubert Wołąkiewicz. Dla byłego zawodnika Lechii Gdańsk łatanie dziur w defensywie to nie pierwszyzna, jest na tyle uniwersalnym graczem, że bez problemu daje sobie radę, gdy musi zagrać gdzie indziej, niż zazwyczaj.

Wołąkiewicz zagrał na prawej obronie w obu spotkaniach z Chazarem Lenkoran oraz pierwszym meczu przeciwko AIK Solna. Rewanż ze Szwedami spędził już u boku Arboledy na środku, bowiem władze Lecha zakontraktowały w końcu następcę Wojtkowiaka. Okazał się nim Kebba Ceesay, 25-letni zawodnik z ligi szwedzkiej.

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Nowy nabytek Lecha urodził się w Gambii, ale przez całą karierę piłkarską gra w Szwecji i posiada również obywatelstwo tego kraju. Zaczynał w 2005 roku w trzecioligowym IK Brage, a rok później w związku z reorganizacją rozgrywek Division 2, w której występował, stała się czwartym stopniem w hierarchii szwedzkich lig. Ceesay spędził tam rok, występując w 22 meczach, a w 2007 roku trafił do Djurgårdens IF, grającego na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Pierwsze dwa lata miał trudne – grał niewiele, dwukrotnie wypożyczany był do trzecioligowego Vasalunds IF.

Miejsce w podstawowym składzie wywalczył na początku 2009 roku i nie oddał go przez następne trzy lata. W tym czasie rozegrał w Allsvenskan 78 spotkań, zdobył również pierwszą i jedyną bramkę w swojej seniorskiej karierze w Szwecji. Nieco słabszy miał ostatni przed odejściem do Lecha sezon 2012, w którym zagrał w trzynastu meczach.

Kontrakt z Lechem podpisał krótko przed pierwszym meczem z AIK, ale nie mógł wystąpić w nim z przyczyn formalnych. Zadebiutował tydzień później w rewanżu przeciwko klubowi z przedmieść Sztokholmu, wygranym 1:0, po którym zebrał dobre recenzje. Z pewnością zadanie ułatwił mu nieco fakt, że znał doskonale szwedzki klub, bo przecież nieraz mierzył się z nim w rozgrywkach ligowych.

Pierwszy mecz w Lechu miał udany, ale przyćmiło go wejście Kebby do polskiej Ekstraklasy. W premierowym spotkaniu z Ruchem Chorzów zaprezentował się bardzo dobrze, w zasadzie częściej niż na własnej połowie, przebywał pod polem karnym rywala. Do tego już w jedenastej minucie zdobył bramkę, otwierającą wynik spotkania. Kolejnego gola dołożył kilka kolejek później, w meczu przeciwko Piastowi Gliwice. Ciekawe, że potrzebował tylko trzech miesięcy w Polsce, by poprawić dorobek bramkowy, zdobyty w Szwecji przez… siedem lat.

Jak sam twierdzi, sprzyja temu specyfika polskiej ligi. – Szwedzka liga jest bardziej fizyczna, natomiast w Polsce dużą uwagę przywiązuje się do ofensywy, tu gra się otwartą piłkę. Zespoły wychodzą na mecze z bardziej otwartym nastawieniem, starają się atakować – stwierdził niedawno na jednej z konferencji prasowych.

Kebba szybko przestawił się na polski styl gry, dał się poznać jako zawodnik pewny w defensywie, potrafiący świetnie włączyć się w akcje ofensywne. Sprawił, że kibice Lecha nie żałują odejścia Wojtkowiaka, bo na jego miejsce przyszedł godny następca, a być może i lepszy zawodnik. W tej chwili Ceesay nie ma konkurencji, bo nie stanowi jej jeszcze młody Kędziora. Jeżeli tylko może grać, trener Rumak zawsze korzysta z jego usług od pierwszej do ostatniej minuty, a ten odwdzięcza się bardzo dobrą postawą na boisku. To z pewnością kandydat na gwiazdę nie tylko „Kolejorza”, ale i całej Ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24