Kriwiec: Jak najszybciej musieliśmy się wziąć w garść

Hubert Maćkowiak / Głos Wielkopolski
Siergiej Kriwiec
Siergiej Kriwiec Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
- Czasami są mecze, kiedy gra wygląda rewelacyjnie, ale drużyna ma pecha i nie wygrywa. Zdecydowanie lepiej wygrać, ale w mniej efektownym stylu - mówi po meczu z Widzewem Sergiej Kriwiec, pomocnik Lecha Poznań.

Zwycięstwo 1:0 to znak, że Lech już zapomniał o odpadnięciu z Ligi Europy? Zdążyliście się pozbierać?

Tak naprawdę to jak najszybciej musieliśmy się wziąć w garść. Nie było czasu na rozpamiętywanie. Wiem, że dziennikarze i kibice jeszcze w piątek i sobotę wspominali europejskie puchary. My nie mogliśmy tego robić, bo już przygotowywaliśmy się do ligi. Takie już jest życie piłkarza, że gramy w czwartek i na następny dzień już musimy myśleć o kolejnej rywalizacji. Zwycięstwo nad Widzewem na pewno pomoże nam szybciej zaleczyć rany. Teraz już myślimy o pucharowym rewanżu z Polonią.

Wczoraj Lechowi udało się wygrać. Trudno jednak nie zgodzić się z twierdzeniem, że wynik był lepszy niż gra...

Czasami są mecze, kiedy gra wygląda rewelacyjnie, ale drużyna ma pecha i nie wygrywa. Zdecydowanie lepiej wygrać, ale w mniej efektownym stylu. Właśnie tak było dzisiaj. Dla nas najważniejsze były te trzy punkty. Wykonaliśmy nasz plan. Mam nadzieję, że kibice nie będą dużo narzekać na widowisko, bo było dużo walki, zaciętości. Pod tym względem ten mecz mógł się podobać. Zresztą nie wiem, czy był gorszy w porównaniu do meczów Wisły z Arką i Cracovii z Legią. Wszystkie te trzy mecze były ciekawe i podobały mi się.

Widzew to zespół, który w sparingach strzelił aż 27 goli. Tym razem swoich ofensywnych walorów nie pokazał. To dlatego, że Lech zagrał dobrze?

Zgadzam się, że tego ofensywnego potencjału naszych rywali w ogóle nie było widać. Praktycznie nie mieli żadnych sytuacji do strzelenia gola. Owszem, było kilka wrzutek, ale ze strzałami było już gorzej. To, co starali się robić, to nie było dla nas duże zagrożenie. Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Nie straciliśmy bramki, a to zawsze cieszy.

Dziś zagrał Pan jako ofensywny pomocnik. Ciężko przystosować się do nowych ról? Trener Bakero w tym sezonie kilkakrotnie zaskoczył swoimi decyzjami.

Dla mnie najważniejszy zawsze będzie fakt, że mogłem zagrać. Nie oceniam decyzji trenera. Występuję w Lechu regularnie, a to powód do radości. Lubię dogrywać prostopadłe piłki do Artjomsa Rudnevsa. Z drugiej strony defensywny lub boczny pomocnik to także pozycje, które znam. Oczywiście na każdej z nich mam inne zadania.

Teraz korzystny wynik trzeba będzie powtórzyć w Warszawie. To będzie absolutne minimum, by przedłużyć szanse na zwycięstwo w Pucharze Polski. Czy Polonia w rewanżowym meczu zagra lepiej?

Trudno porównywać te dwa zespoły, ale na pewno Polonia postawi ciężkie warunki. To będzie trudny mecz. Przede wszystkim nie możemy stracić bramki, bo to strasznie skomplikuje nam sytuację w dwumeczu. Ale wierzymy, że także coś strzelimy. Zwycięstwo 1:0 to dalsza walka w dogrywce, więc inny zwycięski wynik będzie lepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24