Langil przybył do Legii latem z belgijskiego Waasland-Beveren. W sumie rozegrał dwanaście meczów (sześć w Ekstraklasie, pięć w Lidze Mistrzów, jedno w Pucharze Polski). Zdobył tylko jedną bramkę. Zagrał może raz lub dwa na poziomie, którego od niego wymagano.
Orędownikiem jego przyjścia był trener Besnik Hasi. Albańczyka jednak od jakiegoś czasu już nie ma. Skrzydłowy stracił miejsce w składzie i nabawił się kontuzji. Zamiast zacisnąć zęby, wspierać kolegów z drużyny, na dzień po meczu z Borussią Dortmund (4:8) jak gdyby nigdy nic zorganizował domówkę i pochwalił się nią w mediach społecznościowych. Obserwujący co rusz dostawali nowe zdjęcia. Piłkarz raz pokazywał im, jak pociąga dymek z sziszy, a innym razem, jak ma zastawiony alkoholem stół.
Klub z Warszawy zareagował dopiero dzisiaj rano. Jak podaje „Przegląd Sportowy”, dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow wezwał Langila do siebie. Nałożył na niego grzywnę. Na tym się jednak nie skończy. Są podstawy aby rozwiązać kontrakt z winy zawodnika, który reputację swojego pracodawcy wystawił na szwank.
I pomyśleć, że w sierpniu tak się dobrze przywitał z Polską! Odlatując do Dublina na mecz z Dundalk, dał koncert na fortepianie na Lotnisku Chopina…
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Więcej o LIDZE MISTRZÓW - newsy, wyniki, terminarze, tabele
Wstyd, żenada, kompromitacja. Największe pozaboiskowe wtopy polskiej piłki [GALERIA]
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?