Otwieramy 15. kolejkę Ekstraklasy z... ekspertem nc+, Maciejem Murawskim!

Konrad Kryczka
Tym razem o opinię przed kolejną kolejką Ekstraklasy poprosiliśmy Macieja Murawskiego, eksperta nc+ i byłego piłkarza. Jego zdaniem m.in. Radosław Osuch jest współwinny sytuacji panującej w Zawiszy, a Ruch jest już zmęczony fizycznie oraz psychicznie.

Piast jest ostatnio w naprawdę dobrej formie i przyjeżdża do niego Górnik Łęczna, który nie gra najlepiej na wyjazdach. Gliwiczanie przedłużą dobrą passę?

Generalnie Górnik Łęczna bardzo słabo punktuje na wyjazdach, zazwyczaj przegrywa, natomiast gra tej drużyny nie jest najgorsza. Z kolei Piast jest obecnie w dobrej formie, najlepszej w tym sezonie. Udowodnił to choćby w ostatnim meczu z Podbeskidziem czy wcześniejszym Pucharu Polski. Wydaje mi się, że to będzie widowisko pełne ofensywnej gry, w którym przewagę będzie miał Piast. Wilczek, Zivec czy Badia to zawodnicy, którzy dają bardzo dużo w grze ofensywnej. Bardzo dobrze w drużynę wkomponował się Vassiljev, który daje jakość z przodu, potrafi nieźle rozegrać i jest waleczny. Razem z Murawskim stanowi niezłą linię pomocy. Bardzo ciekawym zawodnikiem jest też Hebert, którym ma bardzo duży potencjał. Razem z Osyrą tworzą parę stoperów, której gra może się podobać.

Podbeskidzie zanotowało wysoką porażkę z Piastem, natomiast Lech zremisował ze Śląskiem, choć miał sporo okazji, żeby wygrać tamto spotkanie. Z Podbeskidziem się to powiedzie?

Faworytem jest Lech, który od jakiegoś czasu u siebie tylko wygrywa, choć nie zawsze są to łatwe spotkania. Powoli wracają piłkarze kontuzjowani, ostatnio niezły mecz ze Śląskiem zagrał Jevtić. Problemem może być brak Łukasza Trałki. Praca, którą wykonywał, będzie zaburzona. Zobaczymy, kogo trener Skorża wstawi w jego miejsce. Może zagra tam Drewniak, może Wołąkiewicz, ale na pewno będzie widać brak Trałki w środku. Natomiast Podbeskidzie będzie grało przede wszystkim w innym ustawieniu niż ostatnio. W pomocy powinni zagrać pauzujący w poniedziałek za kartki Iwański czy Sloboda. To na pewno wzmocni środkową formację. Poza tym nie można też drugi raz zagrać tak słabo w obronie, popełnić takich błędów, jak z Piastem.

Lechia gra u siebie, ale to Korona ma na swoim koncie dwie wygrane z rzędu - kielczanie pójdą za ciosem?

Po raz kolejny okazało się, że trener Tarasiewicz, mimo nie najlepszego startu, potrafi ogarnąć drużynę i zacząć punktować. Tak było z Zawiszą, tak jest teraz z Koroną i być może tak byłoby ze Śląskiem, ale tam trener został zwolniony. W Kielcach wytrzymano ciśnienie. Na pewno Korona ma potencjał, żeby wygrywać w Ekstraklasie. Widać, że trener Tarasiewicz koncentruję się na tym, żeby nie stracić bramek, głębiej ustawia zespół i szuka szans w kontratakach. I ten mecz pewnie będzie wyglądał tak, że Lechia będzie miała większe posiadanie, będzie próbowała zdominować Koronę, a ta będzie się głębiej broniła i szukała szans w kontratakach. Myślę, że faworytem jest Lechia, aczkolwiek cały czas gra ona nierówno. Po dobrym meczu ma słabsze spotkanie i trudno ją jeszcze ocenić. Dodatkowo kontuzjowany jest Makuszewski, który jest bardzo ważnym piłkarzem gospodarzy. To dla Lechii dużo strata.

Bełchatów podejmuje Cracovię. Gospodarze tydzień temu dość niespodziewanie pokonali Jagiellonię, a ich mocną stroną cały czas wydaje się obrona. Z kolei w przypadku Cracovii trener Podoliński przyznaje, że uśpiły go wyniki letnich sparingów, a jak widać drużyna ciągle nie gra tak, jak się tego oczekuje.

Przyznam szczerze, że, pomimo iż Cracovia zaczęła ostatnio regularnie wygrywać u siebie i na przykład w Szczecinie zagrała szczególnie bardzo dobrze w drugiej połowie, ciągle nie jestem przekonany do stylu, jaki prezentuje ta drużyna. Sam jestem ciekaw, jak się to będzie rozwijało. Na pewno po tych pierwszych tygodniach skupił się przede wszystkim na tym, żeby nie tracić bramek. To też spowodowało trochę pogorszenie jakości gry. Myślę, że faworytem jest Bełchatów, który jest bardziej stabilny, choć różnica między drużynami nie jest jakaś duża. Przydarzyły mu się co prawda dwie duże niespodzianki , bardzo wysokie porażki – mecz z Lechem i w pucharze z Piast – ale jest drużyną dobrze zorganizowaną, której ciężko strzelić bramkę. GKS nie zdobywa wielu goli, ale zawsze ma jedną czy dwie sytuacje i potrafi je zamienić na bramkę. Ma doświadczoną obronę z bramkarzem Arkiem Malarzem, który jest w niezłej formie, i przede wszystkim ofensywni piłkarze bardzo ciężko pracują, żeby przeciwnik nie mógł za łatwo rozgrywać piłki. Jestem ciekaw, czy bełchatowianom będzie ciężej czy łatwiej założyć pressing Cracovii, który gra trójką obrońców.

Jeden z najciekawszych pojedynków tej kolejki. Wisła zanotuje kilka dobrych wyników, później zaliczy parę porażek, znów wygra i później jeszcze jeden mecz przegrywa. Z kolei Śląsk za kadencji Tadeusza Pawłowskiego prezentuje się naprawdę ciekawie.

Dwie drużyny, które starają się grać futbol, jak na Ekstraklasę, atrakcyjny. Śląsk jest zespołem bardziej zbilansowanym, natomiast w grze Wisły widać więcej fantazji. Choć to nie zawsze kończy się dla krakowian pozytywnie. To na pewno będzie dobry mecz, widowisko, w którym będzie wiele sytuacji pod obiema bramkami. Może być podobny do spotkanie Lech – Śląsk, który był przez wszystkich dobrze oceniany. Wydaje mi się, że Śląsk jest delikatnym faworytem. Problemem Wisły jest to, że ciągle trenerowi nie udało się wyegzekwować od ofensywnych piłkarzy szybkiego odbioru piłki po stracie. Franciszek Smuda próbuje to robić, ale nie wygląda to jeszcze perfekcyjnie – Wisła traci za dużo bramek. Dodatkowo nie będzie Burligi oraz Sadloka, czyli podstawowych bocznych obrońców, takich kół napędowych. W defensywie może nie wszystko robią idealnie, ale mają bardzo pozytywny wpływ na ofensywę. Trener Smuda nie ma na tyle szerokiej kadry, żeby móc z łatwością wstawić w te miejsca kogoś o podobnym poziomie. Natomiast Śląsk jest w tej chwili najlepiej poukładaną, obok Legii, drużyną w Ekstraklasie. Świetnie się ogląda ten zespół, u którego widać wysoką kulturę gry, że każdy zawodnik wie, co ma robić. I przede wszystkim Śląsk jest nastawiony na grę ofensywną. Brak najlepszego strzelca w tamtym sezonie nie jest problemem, a wrocławianie grają chyba nawet lepiej w tym roku niż w poprzednim.

Waldemar Fornalik czeka na pierwsze punkty po powrocie do Ruchu. Chyba będzie ciężko, skoro do Chorzowa przyjeżdża Jagiellonia?

Będzie ciężko. Ruch jest zmęczony fizycznie oraz psychicznie. Chorzowianie mają to szczęście, że w Jagiellonie wypadł Pazdan, który razem z Maderą stanowił bardzo dobrą i trudną do przejścia parę stoperów. Bez niego Jagiellonii będzie się grało nieco ciężej i to oczywiście szansa dla Ruchu. Ostatnio białostocczanie przegrali, bo bardzo dobrze zagrał GKS Bełchatów. O tę porażkę trudno mieć do Jagiellonii pretensje. To młody zespół, a takie mają to do siebie, że mają nierówną formę. Chociaż z tym Jagiellonia i tak świetnie sobie radzi, bo ostatnie sześć czy siedem meczów to praktycznie same zwycięstwa, więc takie słabsze spotkanie mogło przyjść.

Do Bydgoszczy przyjeżdża Górnik. Goście nie grają ostatnio najlepiej, a Zawisza jest na dnie tabeli i Radosław Osuch traci cierpliwość. To szansa dla Mariusza Rumaka, żeby uspokoić sytuację?

Myślę, że Radosław Osuch sam doprowadził do takiej sytuacji, bo to jednak on dobierał trenerów i zawodników. I sytuacja, w której znalazł się klub, jest poniekąd jego winą. Zespół jest obecnie w słabej formie mentalnej i każde niepowodzenie powoduje, że traci pewność siebie. Najczęściej po stracie bramki gra mu się ciężko. Brakuje Masłowskiego, który w poprzednim sezonie dawał dużą jakość (w obecnym grał w czterech meczach, ale znów zmaga się z kontuzją, przez którą nie zagrał w poprzedniej kolejce – red.). Nie wiem, czy może zagrać już w tym meczu. Jeśli tak, to jest to oczywiście duże wzmocnienie Zawiszy. Górnik przeżywa lekki kryzys, więc jest to jakaś szansa dla bydgoszczan, aczkolwiek jest to dla nich trudny czas.

Na zakończenie kolejki do Szczecina przyjedzie Legia, która będzie po meczu w Lidze Europy. Gospodarze mają natomiast problemy z urazami, bo zabraknie np. Robak czy Małeckiego.

Na pewno faworytem jest Legia i to niezależnie od tego, jakim składem przyjedzie. Jednak mecze pucharowe w czwartek często powodują, że Legii się gorzej gra zaraz w następnym spotkaniu. Oprócz tego dochodzi również podróż, która też ma jakiś wpływ. To jest oczywiście szansa dla Pogoni. Jej piłkarze mogą liczyć na to, że może będzie troszeczkę łatwiej i że może sprawią niespodziankę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24