Zamykający tabelę GKS wystąpi więc we Wrocławiu bez kontuzjowanych Dawida Nowaka, Mateusza i Michała Maków, Macieja Wilusza i Buzały. Dodatkowo pauzować musi Raul Guzman, który w ostatnim spotkaniu z Lechem Poznań został ukarany czerwoną kartką.
Największy problem trener Kamil Kiereś ma z napastnikami, bo wszyscy trzej - Nowak, Buzała i Michał Mak - są kontuzjowani. W ataku z konieczności znów będzie musiał wystąpić więc 19-letni Łukasz Wroński, który do tego jest nominalnym... pomocnikiem.
W Śląsku tymczasem sytuacja jest dokładnie odwrotna, bo do drużyny wracają piłkarze. Przeciwko GKS po raz pierwszy w tym sezonie będzie mógł zagrać Sebastian Mila, który był zawieszony za śpiewanie piosenki obrażającej Legię Warszawa w trakcie fetowania zdobycia mistrzostwa Polski.
Mecz Śląska z PGE GKS odbędzie się w niedzielę o godz. 14.30. Bełchatowianie wyjadą do Wrocławia po sobotnim treningu. Będąca bez punktu drużyna marzy o zwycięstwie nad Śląskiem, ale - w obecnej sytuacji kadrowej - nawet remis będzie uznany za sukces.
Ale są też dobre wiadomości - mecz ze Śląskiem jest ostatnim z grupy spotkań tzw. "bardzo trudnych", bo w przyszły weekend rywalem GKS w Bełchatowie będzie Korona Kielce, która też ma problem ze zdobywaniem punktów, a później piłkarze Kieresia pojadą do Chorzowa na mecz z Ruchem. Nie zmienia to jednak faktu, że przy obecnej sytuacji kadrowej każdy punkt należy traktować jako sukces...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?