Płeć piękna obecna także na ławce trenerskiej. Co łączy ŁKS i Chelsea? (ZDJĘCIA)

Paruyr Tovmasyan
Eva Carneiro i Marlena Bratkowska dbają o zdrowie piłkarzy, kolejno Chelsea i ŁKS-u
Eva Carneiro i Marlena Bratkowska dbają o zdrowie piłkarzy, kolejno Chelsea i ŁKS-u Facebook
O kobietach pracujących w klubach piłkarskich wiadomo nie od dziś, jednak spotkać reprezentantkę płci pięknej na ławce trenerskiej w profesjonalnej piłce graniczy z cudem. Na szczęście ŁKS Łódź i Chelsea Londyn korzystając z usług Marleny Bratkowskiej i Evy Carneiro obaliły taką teorię.

Mimo, że obie panie dzieli aż 19 lat, to zarówno jedna jak i druga wygląda bardzo uroczo w towarzystwie zawodników swoich zespołów.

Eva Carneiro urodziła się w 1973 roku na Gibraltarze, ale większość życia spędziła na Wyspach Brytyjskich. W dzieciństwie uprawiała balet i jeździectwo, ale połączenie takich dyscyplin spowodowało nawracające kontuzje kolan i problemy z mięśniami. Częste wizyty u lekarzy sprawiły, że Eva zaczęła się coraz bardziej interesować medycyną sportową. Studia zaczęła na Uniwersytecie w Nottingham, następnie kontynuowała na Queen Mary University w Londynie.

Pracę magisterską napisała na temat zawodników West Ham United i to był ważny krok do przyszłej pracy w Premiership. Pracę związaną ze sportem rozpoczęła przed Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie, kiedy to przygotowywała brytyjskich sportowców. Kolejnym "przystankiem" w jej karierze była praca z kobiecą reprezentacją Anglii.

Eva Carneiro pierwotnie została zatrudniona w Chelsea jako lekarz zespołu rezerw w 2009 roku. Do sztabu pierwszego zespołu dołączył ją przed sezonem Andre Villas-Boas i nawet po zwolnieniu Portugalczyka wciąż utrzymała posadę.

Fani urody pani Carneiro twierdzą żartobliwie, że w półfinałowym spotkaniu Chelsea z Barceloną, Didier Drogba spędził ok. 6 minut leżąc na murawie tylko dlatego, żeby być jak najczęściej pod jej fachową opieką. Z kolei obrońca Chivas, po tym jak Napoli pokonało Chelsea 3:1, napisał na swoim twitterze, że: "londyńczycy są w tym roku w słabej formie tylko dlatego, że mają najgorętszą panią lekarz jaką kiedykolwiek widział. Dlatego mają problemy z koncentracją".

Akurat w kwestii płci pięknej w futbolu Polska nie ma czym się wstydzić. Za sprawą Marleny Bratkowskiej – masażystki spadkowicza T-Mobile Ekstraklasy, ŁKS Łódź. Jest ona córką byłego trenera łódzkiego klubu, bramkarza i także trenera bramkarzy w zespole z al. Unii, Dariusza Bratkowskiego. Urodziła się 21 lat temu w Łodzi. Obecnie mieszka w Konstantynowie Łódzkim, gdzie znajduje się hotel Dariusza Bratkowskiego. Zazwyczaj w tym kraju negatywnie wypowiada się na temat zatrudnianiu krewnych w różnych dziedzinach życia, jednak tym razem absolutnie nie jest to na miejscu, gdyż pani Bratkowska zaczęła pracę z zespołem zanim jej ojciec poprowadził pierwszy zespół.

Ojciec zaraził ją sportem, a w szczególności piłką nożną, gdy była jeszcze małym dzieckiem. Zabierał swoja pociechę zarówno na swoje mecze jak i treningi, dlatego właśnie jemu zawdzięcza pasję futbolem. Po kilku latach sama zaczęła reprezentować ŁKS Łódź, kiedy zaczęła trenować koszykówkę w tym zespole, co wcale nie stało dla niej na przeszkodzie by dalej obserwować treningi piłkarzy. Ukończyła szkołę masażu jeszcze będąc licealistką, zanim zaczęła studiować fizjoterapię. Obecnie jest na drugim roku studiów.

Pracę w ŁKS Łódź rozpoczęła w lipcu 2010 i już w pierwszym roku pracy udało się awansować do Ekstraklasy. Kontrakt z klubem wygaśnie w czerwcu br. i w ciągu tych dwóch lat tylko przez tydzień nie pracowała w zespole z al. Unii. W wrześniu kiedy trenerem pierwszego zespołu został Michał Probierza została zwolniona, ale po upływie 7 dniu ponownie ją zatrudniono.

Mimo, że od kiedy pracuje w ŁKS zespół był prowadzony aż przez pięciu trenerów, to uważa, że z każdym bardzo dobrze się dogadywała, mimo, że każdy był innym typem człowieka i od każdego mogła się dużo nauczyć. Wśród nich, choć przez krótki okres, był także jej ojciec. Co było dla niej bardzo ważnym doświadczeniem. Zrozumiała wówczas, że była postrzegana jako „córka trenera”, co sprawiało, że szczególnie nowi zawodnicy mieli mniejsze zaufanie do niej. Dopiero po zwolnieniu Dariusza Bratkowskiego zwiększyło się zaufanie do niej. Oczywiście starała się w tym czasie podchodzić do swojej pracy jak najbardziej profesjonalnie. Zwracała się do ojca jak do trenera, nie jak do rodzica, a ten z kolei mówił do niej po imieniu. Poza tym nigdy nie mówiła mu o tym, co działo się w szatni, będąc w pełni świadoma, że nie sprzyjałoby to atmosferze w zespole.

Głównym hobby Marleny Bratkowskiej jest oczywiście piłka nożna. Jest kibicem zarówno ŁKS, jak i innych zespołów o których woli nie mówić. W pracy jest zawsze bardzo zabiegana, dlatego jak tylko ma wolny czas. to lubi sobie poleniuchować, poleżeć i posłuchać muzyki lub obejrzeć ciekawy film. W przyszłości jej głównym celem jest, by zawsze była związana ze swoją ulubioną dyscypliną sportu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24