W Pogoni sporo mówi się nie tylko o słabej grze drużyny i przybliżającej się walce o utrzymanie w Ekstraklasie, ale również o możliwym zwolnieniu Jana Kociana. Słowacki trener wylądował w zeszłym tygodniu na dywaniku u prezesa klubu i jeśli nie wygra na własnym boisku z GKS-em Bełchatów, to prawdopodobnie pożegna się z posadą. Włodarzy klubu i kibiców martwią bowiem nie tylko słabe wyniki, lecz przede wszystkim słaba gra zespołu zarówno w obronie, jak i w ataku.
Po tym jak „Duma Pomorza” oddała do Zagłębia Lubin Macieja Dąbrowskiego, Kocian jest zmuszony do wystawiania w defensywie stosunkowo młodego i bardzo niepewnego Michała Koja. Zastąpi on dzisiaj Hernaniego, który nie zagra z powodu nadmiaru żółtych kartek i poważnej kontuzji barku. Do składu powinien wrócić natomiast Wojciech Golla.
Pogoń zaczęła wiosnę od niezłego meczu z Lechem i nieco pechowego remisu 1:1. Później było już jednak tylko gorzej. Udało się zremisować z najsłabszą w tym roku Wisłą, ale mecze z Górnikiem Łęczna, Ruchem Chorzów i Lechią Gdańsk to już seria porażek. Szczególnie w tym ostatnim meczu „Portowcy” byli bezradni – przez cały mecz praktycznie ani razu nie zagrozili poważnie bramce rywali, a osamotniony Marcin Robak nie mógł poradzić sobie w starciach z kilkoma obrońcami. Nic więc dziwnego, że na głowę Kociana, który zupełnie nie potrafił zmienić gry swojego zespołu, posypały się gromy.
Mecz z GKS-em ma być dla Słowaka ostatnią szansą na wyprowadzenie drużyny z kryzysu. Pogoń chce za wszelką cenę zdobyć trzy punkty, a pomóc ma między innymi ten, który już niejednokrotnie podnosił drużynę w trudnych momentach, czyli Radosław Janukiewicz. - Nie przystoi nam zdobywać 2 punktów w 5 meczach. To jest wynik poniżej oczekiwań i zdajemy sobie z tego sprawę. Mam nadzieję, że i tym razem udźwigniemy odpowiedzialność za Pogoń, która spoczywa na nas. Trzeba wyrwać się z tego marazmu. Jest jeszcze kilka meczów, w których można zapunktować i tak do tego trzeba podchodzić – powiedział golkiper szczecinian.
Drużyna z Bełchatowa na początku wiosny także znajduje się w kryzysie. Podopiecznym Kamila Kieresia udało się co prawda wygrać spotkanie z Wisłą Kraków, ale zwycięstwo 3:1 przyniosło „Brunatnym” jedyne jak dotąd punkty. Oprócz tego GKS ponosił jedynie porażki, przegrywając z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Piastem Gliwice, Lechią Gdańsk i Ruchem Chorzów. Pozycja Kamila Kieresia wydaje się jednak na razie niezagrożona.
Szkoleniowiec gości ma jednak twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o skład swojego zespołu. Za kartki pauzuje kapitan zespołu, Patryk Baranowski. Nie zagrają także Bartosz Ślusarski, Mateusz Mak, Alexis Norambuena, Bartłomiej Bartosiak i Damian Szymański. Na szczęście dla bełchatowian, do składu wróci za to Błażej Telichowski.
Ta drużyna, która przegra to spotkanie, może przed przerwą reprezentacyjną wylądować nawet w strefie spadkowej. Przewaga Pogoni na 15. w tabeli Ruchem Chorzów wynosi bowiem zaledwie dwa punkty. GKS Bełchatów ma jedno oczko więcej. Jednocześnie oba zespoły niewiele tracą jednak do grupy mistrzowskiej – „Portowcy” trzy, a „Brunatni” dwa punkty.
Historia bezpośrednich spotkań między tymi drużynami pokazuje, że Pogoń jest jednym z ulubionych rywali GKS-u. Z 11 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej bełchatowianie wygrali aż siedem, a tylko dwukrotnie lepsi okazali się piłkarze ze Szczecina. Z siedmiu spotkań w XXI wieku GKS wygrał pięć i przegrał tylko raz, przed dwoma sezonami na własnym boisku.
Czy dzisiaj Pogoni uda się przerwać tę niekorzystną serię i wygrać z niewygodnym rywalem? A może to drużyna Kamila Kieresia wykorzysta kryzys rywala i wbije gwóźdź do trumny Kociana? Przekonamy się już o godzinie 18:00 – na relację na żywo zaprasza oczywiście Ekstraklasa.net!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?