Pogoń utrzymała się mimo porażki, Podbeskidzie ciągle w grze

Dominik Wardzichowski
Podbeskidzie Bielsko-Biała podtrzymało swoje szanse na utrzymanie pokonując Pogoń Szczecin 2:1. "Portowcy" mimo porażki utrzymali się w Ekstraklasie.

Podbeskidzie nie mogło lepiej wymarzyć sobie początku meczu z Pogonią. Górale już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Perfekcyjnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Marcin Wodecki, obrońcy szczecinian zapomnieli pokryć Bartłomieja Koniecznego, a ten strzałem głową pokonał Radosława Janukiewicza.

Nie minęło 5. minut, a Górale prowadzili już 2:0. Fabian Pawela zdecydował się na indywidualną akcję, bohater meczu w Poznaniu huknął z 20 metrów i nie dał szans na skuteczną interwencję golkiperowi „Portowców”.

Pogoń kompletnie nie istniała na boisku. To gospodarze całkowicie zdominowali sytuację na boisku, co więcej, Podbeskidzie w pierwszych 30. minutach nie dość, że strzeliło dwa gole, to jeszcze dwukrotnie trafiało w poprzeczkę. Najpierw trochę szczęścia zabrakło Dejmanowi, a chwilę później strzał z dystansu Wodeckiego, na poprzeczkę sparował Janukiewicz.

O tym jak grała Pogoń świadczy fakt, że jej najlepszym piłkarzem w pierwszej połowie był bramkarz, Radosław Janukiewicz. Gościom nie wychodziły nawet stałe fragmenty gry, a przecież był to element, którym „Portowcy” potrafili zagrozić swoim rywalom.

Podbeskidzie już w pierwszych minutach pokazało komu bardziej zależy dzisiaj na zwycięstwie. Dwie bramki w 5. minut to najlepsza odpowiedź piłkarzy, na przed meczowe obawy bielskich kibiców, którzy bali się, że podopieczni Czesława Michniewicza mogą nie wytrzymać olbrzymiej presji, towarzyszącej temu spotkaniu.

Trener Dariusz Wdowczyk już w przerwie zdecydował się na dwie zmiany. W miejsce Murayamy i Wojciecha Golli, na plac gry weszli Radosław Wiśniewski i Edi Andradina.

Co ciekawe, po raz pierwszy w historii, kibice Podbeskidzia zaprezentowali oprawę na dwie strony. Na trybunie otwartej „młyn” zaprezentował flagowisko, a pozostałe sektory czerwono-biało-niebieskie balony. Na trybunie krytej pojawiła się natomiast sektorówka z koszulką z nr. 12.

Podbeskidzie od początku drugiej połowy cofnęło się bliżej własnego pola karnego. To Pogoń starała się konstruować akcje ofensywne, natomiast „Górale” wyczekiwali swoich szans w szybkich kontratakach oraz stałych fragmentach gry.

W 67. minucie Pogoń zmniejszyła straty. Fenomenalnie z rzutu wolnego uderzył Maksymilian Rogalski, a Richard Zajac mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. To nie pierwsza fenomenalna bramka Rogalskiego z rzutu wolnego w tym sezonie.

Chwilę później ten, który wlał nadzieję w serca szczecinian wyleciał z boiska. W środkowej strofie boiska Rogalski sfaulował Fabiana Pawelę, a sędzia Gil wyciągnął drugą żółtą kartkę. Podbeskidzie od 71. minuty grało z przewagą jednego zawodnika.

W końcówce żółtą kartkę otrzymał Bartłomiej Konieczny, a to oznacza, że w ostatnim decydującym spotkaniu z Widzewem, „Górale” będą musieli sobie radzić bez swojego podstawowego defensora.

Podbeskidzie ostatecznie pokonało szczecińską Pogoń i podopieczni Czesława Michniewicza nadal liczą się w grze o utrzymanie! "Portowcy" już dziś zapewnili sobie pozostanie w Ekstraklasie.

Wkrótce zdjęcia i komentarze wideo ze spotkania!

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24