Wisła pełna nadziei, ale z respektem przed dwumeczem z Cypryjczykami

Bartosz Karcz / Gazeta Krakowska
- Gramy coraz lepiej i liczę, że apogeum formy przyjdzie właśnie na mecze z APOEL-em - uważa Bogdan Basałaj, prezes Wisły Kraków.

Trener Wisły Kraków Robert Maaskant miał tylko jedno życzenie przed losowaniem IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Holender nie chciał, żeby jego zespół trafił na FC Kopenhaga. Jego życzenie się spełniło, bo los wskazał mistrzom Polski APOEL Nikozja. Rywal to wymagający, ale absolutnie do przejścia przez "Białą Gwiazdę". Pierwszy mecz zostatnie rozegrany w Krakowie w środę 17 sierpnia o godz. 20.45. Rewanż zaplanowano na wtorek 23 sierpnia na godz. 19.45 czasu polskiego.

Przy ul. Reymonta wyniki losowania przyjęto ze spokojem, ale też z ostrożnością, bo też czasy gdy Wisła gromiła mistrza Cypru, już dawno odeszły do przeszłości. - Gdy czytałem przed losowaniem wypowiedzi różnych ludzi piłki, to każdy z nich mówił "oby nie trafić na innego rywala" - powiedział prezes Wisły Bogdan Basałaj. - Ja uważam, że każdy zespół z piątki, na którą mogliśmy trafić, jest w naszym zasięgu. APOEL Nikozja też. Zawsze lepiej jest grać rewanż u siebie, ale tak wskazał los. To też ma swoje plusy. Np. to, że my jesteśmy w trakcie rozgrywek, a Cypryjczycy jeszcze nie. Możemy zatem dobrze zaprezentować się w pierwszym meczu i osiągnąć korzystny wynik przed rewanżem. Na tym poziomie nie ma już tak dużego znaczenia to, gdzie jest rozgrywany pierwszy mecz. Oczywiście pamiętam spotkania Wisły z Omonią, ale od tamtego czasu futbol cypryjski poszedł mocno do przodu. My też idziemy w bardzo dobrym kierunku. Gramy coraz lepiej i liczę, że apogeum formy przyjdzie właśnie na mecze z APOEL-em.

Wisła do meczów z Cypryjczykami przygotowuje się nie tylko na polu sportowym. Trzeba również wykonać sporo pracy na stadionie, żeby spełniał on wymogi dla IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, które są znacznie wyższe niż w rundach wcześniejszych. Basałaj uspokaja jednak: - Nie ma zagrożenia dla rozegrania meczu na naszym stadionie, choć będziemy musieli wykonać szereg prac. Gorzej będzie, jeśli awansujemy do Ligi Mistrzów. Obawiam się, że bez otwarcia trybuny zachodniej może być problem z dopuszczeniem stadionu na fazę grupową. Chcę w tej sprawie spotkać się z prezydentem Jackiem Majchrowskim. UEFA jest restrykcyjna i bez spełnienia wszystkich wymogów stadionu nie dopuści. Na razie nie ma co jednak roztrząsać tego tematu, bo najpierw musimy przejść APOEL.

Zadanie to wcale do łatwych nie należy, o czym wie choćby piłkarz Wisły Marko Jovanović, który dwa lata temu w barwach Partizana Belgrad przegrał rywalizację z cypryjskim zespołem. W Nikozji było 2:0 dla APOEL-u, a w rewanżu Partizan wygrał tylko 1:0 i pożegnał się z rozgrywkami.

- Był to bardzo dobrze poukładany taktycznie zespół - mówi Jovanović. - W Nikozji podczas meczu panowała bardzo dobra atmosfera, ale nie aż tak dobra jak na meczach Wisły w Krakowie. Odpadliśmy trochę pechowo, bo dwie bramki na Cyprze straciliśmy po stałych fragmentach gry, w tym drugą w samej końcówce [strzelił ją Marcin Żewłakow - przyp. red.].

APOEL w tamtym sezonie nieźle prezentował się w Lidze Mistrzów nie tylko z Żewłakowem, lecz również z Kamilem Kosowskim w składzie.
W obecnym sezonie Cypryjczycy najpierw wyeliminowali albański zespół Skenderbeu Korce (2:0 na wyjeździe, 4:0 w domu), a w III rundzie po 0:0 u siebie wygrali 2:0 w Bratysławie ze Slovanem. Wypada zatem wierzyć, że Wisła będzie pierwszym zespołem, który strzeli tej drużynie bramki i to takie, jakie dadzą mistrzom Polski awans.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24