Zapowiada się fascynująca rywalizacja między słupkami Lecha Poznań. Bartosz Mrozek czy Filip Bednarek? Kto będzie numerem jeden?

W zeszłym sezonie Filip Bednarek mógł przegrać rywalizację o miano pierwszego golkipera jedynie sam ze sobą. Ani Artur Rudko, ani także Dominik Holec, czyli wypożyczeni bramkarze do Kolejorza, nie sprostali żadnym oczekiwaniom zarówno kibiców, jak i trenerów oraz działaczy. Ukrainiec dołożył "cegiełki" do odpadnięcia Kolejorza z eliminacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a także do przegranej w 1/16 finału przeciwko fatalnie spisującemu się w zeszłym sezonie Śląskowi Wrocław, który cudem uciekł katu spod topora. Holec zagrał tylko raz i również dał wielką plamę w ligowym starciu również ze Śląskiem i więcej go w barwach Kolejorza nie zobaczyliśmy.

Zobacz też: Kristoffer Velde odejdzie z Lecha Poznań? Norwegiem zainteresowanych jest kilka klubów

30-letni golkiper ze Słupcy nie osiadł jednak na laurach i zanotował jeden z najlepszych sezonów w swojej profesjonalnej karierze. Łącznie we wszystkich spotkaniach, w których wystąpił (49 meczów), zachował 23 czyste konta, wpuszczając zaledwie 43 gole. Wraz z bramkarzem West Hamu, Alphonsem Areolą, w sześciu spotkaniach zagrał bez straty gola, co uplasowało go na pierwszym miejscu bramkarzy w ostatniej edycji Ligi Konferencji Europy. W ekstraklasie natomiast zaliczył 16 meczów z czystym kontem, czyli tyle ile Vladan Kovacević z Rakowa Częstochowa.

- Filip Bednarek świetnie się spisywał. Jego liczba czystych kont o tym świadczy. Mamy bramkarza, który był doskonały w poprzednich rozgrywkach - powiedział na pierwszej konferencji prasowej zorganizowanej po przerwie międzysezonowej trener Lecha John van den Brom.

Wiele by wskazywało, że to właśnie Bednarek powinien być pewnym numerem "jeden" na początku sezonu w pierwszym meczu przeciwko Piastowi Gliwice. W zbliżającym się sezonie ma jednak rywala, który udowodnił, że bronić także potrafi.

Drugim bramkarzem Lecha Poznań jest Bartosz Mrozek, który powrócił do Kolejorza po sezonie spędzonym na wypożyczeniu w Stali Mielec. Tam spisywał się bardzo dobrze, będąc jednym z najlepszych zawodników swojej ekipy. Według ocen wyliczanych przez serwis SofaScore 23-latek uzyskał notę 7,02, zajmując piąte miejsce w klubowej hierarchii. Zaliczył 12 czystych kont, w tym dwukrotnie przeciwko Kolejorzowi. Lechici łącznie aż 10 razy strzelali w światło bramki Mrozka, jednak nie potrafili znaleźć na niego sposobu.

Holenderski szkoleniowiec nie chciał jednak zdradzić, którego z zawodników zobaczymy między słupkami w rundzie jesiennej.

- Wiemy, że mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy rywalizujących o bluzę numer "jeden". To oni będą walczyć w przygotowaniach do sezonu, o to kto wyjdzie w bramce. Ale w tym momencie nie możemy nic jeszcze powiedzieć - zaznaczył van den Brom.

Mrozkowi zdarzały się również wpadki. W 30. kolejce w wygranym meczu Stali z Koroną Kielce, musiał schować głowę w rękawice, po tym jak Kyryło Petrow pokonał go z połowy boiska.

Rywalizacji między tymi bramkarzami przyglądać się będzie nowy trener bramkarzy, Maciej Borowski. Zastąpił on Macieja Palczewskiego. Nowy szkoleniowiec golkiperów miał już okazję pracować z Mrozkiem dwa sezony temu, kiedy ten był podstawowym bramkarzem rezerw Kolejorza.

- Z Bartkiem miałem okazję pracować w drugim zespole, gdzie rozgrywał swoje mecze. Dwóch młodych golkiperów prowadziłem wraz z kolegami z Akademii przez ostatnie dwa lata. Natomiast Filipa Bednarka miałem możliwość obserwować i współpracować z nim dzięki uprzejmości trenera Macieja Palczewskiego, z którym mi się kapitalnie działało - powiedział Borowski.

W pierwszym spotkaniu kontrolnym przeciwko Slovanovi Liberec szanse na zaprezentowanie swoich umiejętności mieli obaj golkiperzy. Na pierwszą część spotkania trener postanowił sprawdzić formę Bednarka, natomiast w drugiej odsłonie oglądaliśmy już Mrozka. Po tym sparingu jednak trudno jest jakkolwiek wyrokować ws. obsadzenia miejsca w bramce Kolejorza na nowy sezon.