12. kolejka Ekstraklasy okiem Czesława Michniewicza [TYLKO U NAS]

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz ocenił 12. kolejkę Ekstraklasy
Czesław Michniewicz ocenił 12. kolejkę Ekstraklasy Polskapresse
O hicie w Poznaniu, transferze Caniego do Lecha, problemie Śląska z Diazem, a także Bartoszu Ślusarskim i propozycji Podbeskidzia dla Michała Probierza - zapraszamy do lektury podsumowania 12. kolejki T-mobile Ekstraklasy przez naszego eksperta, Czesława Michniewicza.

To bardzo ważny tydzień dla Zagłębia, ponieważ w dwóch meczach zdobyło sześć punktów, co bardzo dawno im się już nie zdarzyło. Wszystkie ciemne chmury i ta mgła, która wisiała nad stadionem gdzieś tam została rozgoniona. Myślę, że to było niezwykle ważne zwycięstwo dla lubinian, by zachować spokój w klubie w kontekście Hapala, bo choć mówiło się, że może pracować spokojnie, to jednak prawda jest taka, że im więcej zapewnień prezesów, że trener jest bezpieczny, tym szybciej do tych zmian na ławkach trenerskich dochodzi. Tak po prostu jest. Do końca rundy nic w Zagłębiu złego się już nie powinno dziać. Przyjdzie przerwa zimowa - nowy dyrektor sportowy, może kilka wzmocnień i ewentualnych pożegnań w Lubinie się szykuje.

Co do Bełchatowa, to wszystko, co mogli teraz w klubie zrobić, to zdecydować się na kolejną zmianę trenera. Trzecia zmiana w trakcie sezonu najczęściej kończy się jednak spadkiem, jak np. w przypadku Cracovii w poprzednim sezonie. Punkt dla GKS-u też niewiele zmieniał, choć może dałby dużo pod względem psychicznym i piłkarze uwierzyliby w nowego szkoleniowca i w to, że po jego przyjściu jest nowe rozdanie i coś się może zmienić. Rozmawiałem z Michałem Probierzem przy okazji meczu z Widzewem i mówił, że sytuacja jest bardzo trudna, a problemem dla Bełchatowa jest to, że brakuje trzeciej drużyny blisko strefy spadkowej, którą można by było wyprzedzić. Zarówno dla GKS-u jak i Podbeskidzia. Moim zdaniem Trzeba teraz budować zespół dwutorowo, który powalczy jeszcze o utrzymanie, ale przede wszystkim w lipcu będzie mógł zacząć walkę o powrót do ekstraklasy. Nie odbierajmy jeszcze GKS-owi wszystkich szans, ale jak dla mnie jest to zadanie bardzo trudne.

Michał Probierz przeżywa trudne chwile w Grecji

O MICHALE PROBIERZU
Michał wychodzi z założenia, że trener powinien pracować. Dla niego jest to kolejne doświadczenie. Nawet jak Bełchatów spadnie, to nikt nie będzie miał do niego pretensji. Nie on będzie temu winny. Przychodzi w trudnym momencie. Co innego gdyby objął zespół np. po 5. kolejce. Teraz tych spotkań pozostało już tak niewiele, że ewentualna odpowiedzialność za spadek rozłoży się między kilku trenerów. Michał więcej ma do zyskania niż do stracenia. Z tego co wiem miał również propozycję z Podbeskidzia, ale tam nie chciał pójść.

Byłem akurat na tym spotkaniu. Widzew bardzo dobrze się bronił i umiejętnie czekał na okazje do kontr lub na możliwość zaskoczenia rywala ze stałego fragmentu gry. Widzew miał 100%-ową sytuację, bo Ben Dhifallah mógł zdobyć przecież bramkę i to był najlepszy moment w ofensywie łodzian w pierwszej połowie meczu.

Lechia dość szczęśliwie prowadziła do przerwy, bo tych sytuacji bramkowych nie miała, ale błąd jednego z obrońców sprawił, że sędzia podyktował dla nich rzut karny. Po przerwie Lechia była już zespołem zdecydowanie lepszym, który swobodniej operował futbolówką, a Widzew mocno się rozciągnął. Lechia wygrała zasłużenie, choć powinna w drugiej połowie strzelić więcej bramek bo okazji stworzyła ku temu mnóstwo.

O PUCHAROWYCH SZANSACH LECHII
Do pucharów, do mistrzostwa jeszcze jest tak daleko… Tytuł najczęściej zdobywa się mając ponad 60 punktów na koncie. Wydaje mi się, że w tym sezonie puchary wywalczy zespół, który uzbiera w granicach 55-58 „oczek”, więc każdy ma jeszcze do tego daleko. Mówienie dziś o europejskich pucharach w przypadku Lechii może im tylko zaszkodzić. Trener Kaczmarek wykonuje solidną pracę nie tylko na poziomie pierwszej drużyny, ale również juniorów, bo co raz więcej widzimy ich w drużynie Lechii. To przyniesie efekty. Ma taką przewagę nad innymi, że prezesem klubu jest człowiek, który sam był kiedyś trenerem i wie, na czym polega proces szkoleniowy. Nie jest to człowiek, który nie zna się na sporcie, co jest wielkim atutem Lechii i Boba Kaczmarka, który ma przyjemność z takim prezesem pracować.

Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:2

O GRZE BEN DHIFALLAHA
Myślę, że Ben Dhifallah jeszcze karę za ten mecz może dostać, bo w najbliższych dniach zbierze się Komisja Ligi i na podstawie zapisu wideo powinna go za to uderzenie łokciem ukarać. Dziwię się piłkarzom… Zwróćmy uwagę, że polscy zawodnicy już nie dostają tego typu głupich kartek, bo mają świadomość, że na stadionie są kamery telewizyjne. Z zawodnikami zagranicznymi jest inaczej. Tak było z Quioto i teraz jest z Ben Dhifallahem. Oni chyba nie wiedzą jak te mecze są w telewizji pokazywane i nie zdają sobie sprawy z tego, że my, jako kibice, wszystkie ich zachowania widzimy. Podobnie jak ludzie z Komisji. Myślę, że napastnik Widzewa może się także spodziewać kary ze strony trenera Mroczkowskiego, który na taką głupotę nie pozwoli. Możesz przerwać akcję, nie przyjąć piłki, ale nie możesz uderzyć rywala, bo jest to karygodne zachowanie.

Kiedyś tak żartobliwie mówili czasami po meczach bramkarze: „Nie wiem jak koledzy, ale mi się bardzo fajnie broniło”. Dotyczy do oczywiście sytuacji, w których przeciwnik mocno atakował o często uderzał na bramkę. Podbeskidzie ma cały czas problem ze skutecznością, bo w meczach z Zagłębiem i teraz z Piastem stworzyło sobie dużo sytuacji. Ja widzę w tym zespole potencjał, jeśli chodzi o ofensywę, ale to, w jaki sposób Podbeskidzie traci bramki, to zakrawa o grę podwórkową. W meczu z Piastem ta piłka leciała kilka sekund i ani bramkarz, ani obrońcy nie zdołali jej wybić, a skoro dostali bramkę po uderzeniu głową z 3. metra, to chyba najlepszej laurki to defensywie gości nie wystawia.

Lechia Gdańsk 0:2 GKS Bełchatów

O DARIUSZU PIETRASIAKU
To jest chłopak po przejściach, który odszedł ze Śląska, był w Izraelu, skąd szybko go odpalono… Dziś pewności na pewno nie daje w defensywie Podbeskidzia. Nie wiem czy zostanie do końca sezonu i jak skonstruowana jest jego umowa, ale jeśli Podbeskidzie myśli poważnie o włączenie się w walkę o utrzymanie, to musi dokonać kilku wzmocnień. Wróci solidny obrońca, Bartek Konieczny, który może tę dziurę w defensywie w jakimś stopniu załatać, ale w Bielsku potrzeba jeszcze ludzi do strzelania bramek.

Coś się zmieniło w tej grze Jagiellonii. Doszedł solidny bramkarz, Jaga się mądrze broni i wykorzystuje momenty, gdy rywal się odkrywa. Trochę w tym wszystkim jest jeszcze szczęścia. Duża w tym wszystkim zasługa Słowika, który ratuje zespół w trudnych momentach.

Jeśli chodzi o grę na swoim stadionie, to rywale zazwyczaj przyjeżdżają do Białegostoku bardzo cofnięci, ale ci, którzy postanawiają zagrać otwarty futbol, wyjeżdżają ze zdobyczą punktową. Właściwie poza Podbeskidziem prawie każdy w Białymstoku coś potrafił ugrać. W klubie muszą sobie przypomnieć czasy Michała Probierza, gdy na stadionie Jagi wygrać było niezwykle trudno. Korona zdobyła bardzo ważny punkt i nie była to zdobycz przypadkowa, ale w pełni na to zasłużyli.

jagiellonia białystok, legia warszawa

O JAKUBIE SŁOWIKU
Miałem go okazję poznać w Jagiellonii. Był naturalnym następcą Sandomierskiego i wskoczył na jego miejsce. Początkowo bronił bardzo dobrze, ale później w meczu z Koroną zerwał mięsień czworogłowy podczas wybijania piłki i musiał przejść operację oraz długą i żmudną rehabilitację. Dzisiaj jest to chłopak bardzo utalentowany i skoro Skorupski jest w orbicie zainteresowań trenera Fornalika, to jestem przekonany, że zwróci też uwagę na Słowika. Poza tym Kubę zna doskonale trener bramkarzy reprezentacji Polski, bo Andrzej Dawidziuk pracował z nim w Szamotułach. Słowik świetnie gra nogami, dobrze czuje się na przedpolu i jest bardzo pracowity. Ja wróżę mu dobrą przyszłość, bo nie boję się w jego przypadku żadnej „sodówki”. Znam wielu młodych bramkarzy, ale tak ułożonego jak Kuba jeszcze nie spotkałem.

Myślę, że wygranym tego spotkania jest zespół, który grał na wyjeździe i dostał przeciwko sobie karnego, a więc Górnik. Zabrzanie mogą być bardziej zadowoleni z tego remisu. Mówiłem o tym, że oba zespoły złapały ostatnio małą zadyszkę. Polonia z wiadomych względów, a z kolei w Górniku co raz odważniej mówi się o problemach finansowych. Jeśli piłkarze grają najlepszą rundę od lat, a do mediów przeciekają gdzieś informacje o zaległościach, to również może to mieć wpływ na postawę Górnika.

O PROBLEMACH Z RZUTAMI KARNYMI W POLONII
W poniedziałek na treningu ta bramka jest dużo większa niż w sobotę na meczu (śmiech). Właściwie można by powiedzieć, że dla Polonistów ta bramka przy rzucie karnym jest hokejowa. Jest to rzadki przypadek, że czterech różnych piłkarzy nie trafiło karnego. Może gdyby wzorem Manchesteru United, gdzie zawsze uderza Rooney, cały czas strzelał Dwaliszwili, to byłoby inaczej. Myślę, że powinni wrócić przy Konwiktorskiej do takiego rozwiązania. Pamiętam, ze Wladimir dobrze na treningach uderzał z 11. metra. Za czasów mojej pracy w Polonii Wszołek czy Teodorczyk nie byli w ogóle brani pod uwagę przy rzutach karnych, bo byli jeszcze dzieciakami.
Te karne mogą mieć istotne znaczenie na koniec sezonu w maju, bo te dwa punkty z Górnikiem przez niefrasobliwość przy tej „11” im uciekły.

O OBSERWOWANYCH PIŁKARZACH
Apeluję o rozsądek do zawodników i ich managerów – nie wypychajmy nieprzygotowanego towaru za granicę, bo ten towar za chwilę wróci z podkulonym ogonem. Moim zdaniem Teodorczyk, Wszołek czy Milik nie są jeszcze przygotowani na wyjazd. Gdzieś kręcą się wokół reprezentacji, która z pewnością ich promuje, przez co rynkowa wartość wzrasta, ale moim zdaniem żaden z nich nie jest jeszcze gotowy. Przypomnijmy sobie sytuację z Lewandowskim – był królem strzelców w zespole mistrza Polski, a też w Dortmundzie w pierwszym sezonie nie miał miejsca w składzie i wchodził na ogony. Tylko przypadek sprawił, że w nowym sezonie wobec kontuzji Barriosa wskoczył do gry i to miejsce obronił. Jednak Lewandowski był już piłkarzem ukształtowanym i ogranym. Wielu zawodników młodych, wyjeżdżających za wcześnie, jak choćby Michał Janota, nie radzą sobie z tą rywalizacją. Moim zdaniem powinni ci piłkarze ugruntować swoją pozycję w lidze, bo tak na dobrą sprawę Teodorczyk i Wszołek dopiero w tym sezonie zaczęli stanowić o sile Polonii. To są kluczowe momenty w karierze dla każdego z nich i niech się jak najlepiej do tego przygotują. Zbyt szybki wyjazd może okazać się sporym rozczarowaniem jak choćby w przypadku Grześka Sandomierskiego.

Najgorsza dla Lecha okazała się kontuzja Arboledy. Poznaniacy zdobywali punkty obroną, strzelając w kilku meczach tylko jednego gola. Dziś widzimy, że ten uraz Manu okazał się kluczowy. Para Kamiński-Wołąkiewicz absolutnie pewności w tym meczu nie dawała. Myślę, że żadna z bramek nie obciąża konta Buricia, choć mógł poczuć się w tym spotkaniu ogłupiony, bo takich łatwych pojedynków Kosecki, Radović czy Wawrzyniak przy Arboledzie by nie wygrali. Legia pokazała jakość i dobry pomysł na grę atakując od pierwszych minut, a potem kontrolując mecz z kontrataku. Mimo wysokiego i cennego zwycięstwa jest co poprawiać, bo gra w obronie momentami była bardzo nerwowa i Lech stworzył sobie łatwo kilka sytuacji. Ten rezultat absolutnie nie przesądza jeszcze o mistrzostwie Polski. Kluczowe może okazać się zimowe okno transferowe, bo w Legii głośno mówi się o konieczności łatania budżetu poprzez sprzedaż piłkarzy, a w Lechu o konieczności pozyskania napastnika. Siły zespołów po zimie mogą się diametralnie zmienić. Oby na tych ruchach nie skorzystali inni, jak np. Śląsk w poprzednim sezonie po sprzedaży Rybusa, Komorowskiego i Borysiuka.

Bartosz Ślusarski

O BARTOSZU ŚLUSARSKIM
Problemem Lecha była gra obronna oraz skuteczność. Nie sprowadzałbym porażki Lecha do jednego zawodnika - Bartka Ślusarskiego. On z dnia na dzień się nie zmieni i nigdy nie będzie Lewandowskim czy Rudnievem. Cała krytyka spadła teraz na niego, choć oczywiście kilku sytuacji nie wykorzystał, trafiając min. tylko w słupek. Akcja bramkowa nie była jednak wcale taka łatwa, bo piłka została zagrana bardzo mocno i nie zdążył się nawet złożyć do strzału. W tym przypadku miał szczęście i piłka jakoś wpadła do siatki. Problem Lecha jest jednak taki, że nawet jak chce się zmienić Ślusarskiego, to po prostu nie ma na kogo. I to jest tak naprawdę sytuacja, z którą muszą sobie w Poznaniu poradzić zimą jeśli chcą cieszyć się na koniec sezonu z mistrzostwa.

Jak Kolejorz poradzi sobie bez Artioma Rudneva?

O TRANSFERZE CANIEGO
Pisaliśmy nie tak dawno, że Cani może być odpowiednim zawodnikiem dla Lecha. Myślę, że dobrze czułby się w takim dużym klubie, choć jakieś tam problemy z nim z pewnością by były. Sam fakt, że pojechał i pofatygował się na ten mecz, żeby zobaczyć atmosferę na stadionie, też dodatkowo mobilizuje go, żeby doprowadzić do tego transferu, o ile oczywiście Lech będzie poważnie nim zainteresowany. Poznałem na tyle Caniego, że gdyby nie było coś na rzeczy z tym transferem, to nie traciłby czasu na podróż do Poznania, bo w Warszawie zdążył poznać wiele przyjemniejszych miejsc na relaks, choć nie wszystkie czynne są za dnia.

To jest niestety mecząca się Wisła, co widać w każdym meczu gołym okiem. W niedzielę było podobnie, a szyderczy doping z trybun również nie pomagał zawodnikom. Wiślacy zdobyli szczęśliwe w bardzo trudnym momencie 3 pkt. Żeby zachować minimalne szanse na powalczenie na wiosnę o podium potrzebują w tych 3 meczach do końca rundy minimum 7 pkt., żeby ta czołówka całkowicie nie odjechała. Ten mecz jest jeszcze większym problemem dla Śląska, bo przegrał spotkanie, którego przegrać absolutnie nie mógł. Przeważali przez całe spotkanie stwarzając kila doskonałych okazji a nie zdobyli nawet punktu. Tam musi być dopiero żałoba po tym spotkaniu. Kolejne spotkanie również nie będzie dla podopiecznych trenera Levego łatwe, bo przyjedzie Jagiellonia, która bardzo dobrze spisuje się w tym sezonie na wyjazdach.
Zawodnicy mają świadomość swojej dyspozycji i nie uciekają od odpowiedzialności. Oni naprawdę chcieliby lepiej grać, ale gdzieś jest jakaś przyczyna takiej, a nie innej formy. Za daleko od tego wszystkiego jestem, żeby to oceniać. Nie grają dobrze i wszyscy w drużynie to czują.

Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków

O CRISTIANIE DIAZIE
Diaz strzelił cztery gole Wiśle w Młodej Ekstraklasie, ale to tylko Młoda Ekstraklasa. Mówimy o bramkach w lidze, w której grają dzieci, bo w większości zespołów grają 16-latkowie. Jak na temat Diaza mam swoje zdanie – w sytuacji gdy zwalniany był trener Lenczyk mówiło się, że Diaz będzie grał i strzelał bramki. Ja nie przypominam sobie, żeby do siatki rywala trafił. Problemem Diaza nie był trener Lenczyk, tylko Diaz na dziś jest problemem dla Śląska, ale przez zimę będzie mieć szanse to zmienić.

Wynik nie powinien być zaskoczeniem, bo Ruch jest mocno przetrzebiony, zwłaszcza w środkowej linii, gdzie kontuzjowany jest Malinowski, Straka i motor napędowy Zieńczuk. Widać było, że zmiennicy muszą się jeszcze dużo uczyć.

Pogoń przez cały mecz była zespołem grającym lepiej od wicemistrza Polski. W Ruchu brakowało mi ciągle dokładności zarówno przy podaniach jak i kryciu w obronie, przez co Pogoń swobodnie odbierała piłkę, a potem spokojnie budowała akcje. Ruch musi jakoś dotrwać do końca rundy, a potem przeanalizować to, co teraz nie funkcjonuje i próbować temu zaradzić. W Pogoni bardzo dobrze pracowały skrzydła – podobali mi się Kolendowicz i Budka, a swoje zrobili także Edi i Frączczak. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się za plecami, a więc sytuacje Podbeskidzia i GKS-u Bełchatów, to te zespoły środka tabeli mogą budować zespół na wiosnę. W Pogoni trzeba spokojnie do tego podejść pamiętając, że są beniaminkiem i nie wywierać niepotrzebnej presji na piłkarzach i trenerze, bo to niczemu dobremu nie posłuży na przyszłość.

Spisał: Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24