16. kolejka Ekstraklasy okiem Czesława Michniewicza [TYLKO U NAS]

Sebastian Kuśpik
Czesław Michniewicz ocenił 16. kolejkę Ekstraklasy
Czesław Michniewicz ocenił 16. kolejkę Ekstraklasy Polskapresse
Po zimowej przerwie wróciła Ekstraklasa, a wraz z nią na łamy naszego serwisu trener Czesław Michniewicz, który tradycyjnie podsumowuje dla Was ostatnią serię spotkań. Tym razem poczytać możecie m.in. o Zagłębiu bez Pawłowskiego, szansach Śląska na czołowe lokaty, ciągłych problemach Wisły i zamieszaniu z Łukaszem Teodorczykiem.

W grze Zagłębia widać przede wszystkim zdecydowanie w każdym działaniu, bo od pierwszych minut natarli na Pogoń. Gdzieś w głowach siedziało im na pewno to 0:4 z jesieni w Szczecinie i ta presja w Lubinie była duża. Wystarczy powiedzieć, że nie chciano pozwolić na filmowanie ostatniego sparingu Zagłębia przed startem ligi z GKS-em Katowice. Było widać, że duży ładunek emocjonalny towarzyszy temu meczowi, bo od tej upokarzającej porażki 0:4 w Szczecinie zaczęły się problemy Zagłębia i trenera Hapala, który był o włos od zwolnienia. Chcieli dobrze zacząć i to im się udało. Oczywiście aura troszeczkę przeszkadzała, bo w niektórych momentach futbolówka dosłownie stawała w miejscu.

Pogoń też grała piłkę otwartą i w gruncie rzeczy ładną dla oka, chociaż punktów nie wywalczyła. To nie było jednak tak, że wynik odzwierciedla boiskowe wydarzenia, bo to 3:0 mogłoby świadczyć, że Portowcy za połowę nawet nie wyszli. Tak nie było i Szczecinianie mieli kilka fajnych momentów, ale brakowało wykończenia. W dalszym ciągu uważam, że Pogoni przydałby się taki rasowy napastnik jak kiedyś Robert Dymkowski czy Michał Chałbiński za czasów mojej pracy w Lubinie. Tam takiego właśnie zawodnika brakuje, by ten zespół jeszcze lepiej funkcjonował.

Sandecja Nowy Sącz - Zawisza Bydgoszcz 0:5

O TOMASZU CHAŁASIE

Życzę mu jak najlepiej, bo to zawodnik po przejściach, ale w takim zespole, który miałby się liczyć, a w tym sezonie szansa jest wyjątkowa, by Pogoń zajęła wysokie miejsce, może to nie wystarczyć. Szkoda, że w zimowym okresie nie udało się ściągnąć do Szczecina jakiegoś klasowego napastnika. Zdaję sobie doskonale sprawę, że nie jest łatwo takiego zawodnika zdobyć, ale trzeba było bardziej poszukać, bo Pogoni ktoś taki jest strasznie potrzebny. Nie odbieram Chałasowi szans, ale na dziś nie spodziewam się, żeby zrobił jakąś dużą różnicę w Ekstraklasie.

Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin 3:0

O ZAGŁĘBIU BEZ PAWŁOWSKIEGO

Czy widzę Zagłębie za pół roku bez Pawłowskiego? Widzę. Z uwagi na to, że jest tam chociażby Adrian Błąd, który może grać z powodzeniem na ekstraklasowym poziomie. Oczywiście Szymek jest zdecydowanie bardziej doświadczonym zawodnikiem i więcej potrafi, ale Błąd w jakimś stopniu jest w stanie go zastąpić. Poza tym, mówimy o klubie, który jest stabilny finansowo i którego stać na wydanie kilkuset tysięcy euro na zawodnika na tę pozycję. Myślę, że w Lubinie będą bardzo żałować odejścia Szymka, ale mają sporo czasu żeby poszukać godnego następcę.

Ten remis raczej źle świadczy o Lechii, że nie udało jej się wygrać z zespołem, który z tygodnia na tydzień słabł w oczach jeśli chodzi o możliwości kadrowe. Wydaje mi się, że Lechia zagrała troszeczkę zbyt pasywnie w tym spotkaniu. To był mecz, który Lechia spokojnie mogła wygrać, zwłaszcza po strzeleniu pięknej bramki przez Wiśniewskiego. Sam mecz nie był może fajny, ale obie bramki zdecydowanie ozdobiły to przeciętne widowisko. Lechia może bardzo żałować, że nie zdobyła tych trzech punktów, bo dużo wcześniej mogła zdobyć bramkę i w miarę upływającego czasu szukać kolejnych trafień, a zamiast tego po zdobyciu gola w końcówce piłkarze trenera Kaczmarka cofnęli się i Polonia ich zaskoczyła.

W ekipie Polonii widać przede wszystkim ogromne braki w grze defensywnej. Dwaj stoperzy, Morozov i Baran, nie nadążali za rywalami i byli spóźnieni w wielu sytuacjach. Jestem ciekaw jak to będzie wyglądało w kolejnych meczach, gdzie będzie trzeba się zmierzyć z szybkimi napastnikami.

Polonia Warszawa-Lechia Gdańsk

O MICHALE BUCHALIKU

Z chwaleniem Buchalika bym się jeszcze wstrzymał. Musimy pamiętać, że tam oprócz Buchalika był Kaniecki, który wskoczył między słupki za kontuzjowanego Małkowskiego i bronił świetnie. Pozycja bramkarza w Lechii jest mocno niepewna, bo gdy cała trójka jest zdrowa żaden nie może czuć się pewnie. To nie jest dobre dla bramkarza, gdy grać z przeświadczeniem, że w przypadku popełnienia jednego czy dwóch błędów ma kto go zastąpić. Na pewno łatwiej jest np. Kuciakowi, który nawet jak zawali bramkę, to w kolejnym spotkaniu będzie grał. W Lechii takiej pewności Buchalik mieć nie może.

Myślę, że ten wynik jest zaskoczeniem, ale czy dużą niespodzianką? Patrząc na przebieg tego spotkania i biorąc pod uwagę jak się ono ułożyło, czyli szybko strzelony przez Podbeskidzie gol, niedługo później drugi, problemy niskiej fizycznie Jagiellonii przy stałych fragmentach gry i Podbeskidzie z wysokimi piłkarzami i świetnie dorzucającym piłki w pole karne Chmielem – ten mecz idealnie przypasował gospodarzom. Jagiellonia wymieniała dużo podań w środkowej strefie boiska i nadziewała się na kontry. Zobaczymy jak poradzi sobie Podbeskidzie w innych meczach, ale na pewno dla nich takie zwycięstwo, przy wcześniejszym bodaj tylko jednym wygranym meczu na piętnaście rozegranych, to duży zastrzyk optymizmu. Z drugiej jednak strony muszą mieć w Bielsku-Białej świadomość tego, że sytuacja w tym roku jest bardzo trudna. Strata nadal jest duża i trudno wskazać trzeci zespół, który mógłby się zaplątać w tę walkę o utrzymanie z Podbeskidziem i GKS-em Bełchatów. Na dziś najbliżej tego jest Ruch, który w bliskiej perspektywie ma dwa domowe spotkania z Widzewem i Śląskiem i jeśli oba wygra, to trudno będzie ich mieszać w rywalizację o pozostanie w Ekstraklasie. Pomimo zwycięstwa i dodania trochę otuchy sobie i kibicom sytuacja Podbeskidzia w dalszym ciągu jest bardzo trudna.

Ugo Ukah

O PARZE STOPERÓW PAZDAN-UKAH

Powiem tak: dobrzy obrońcy, którzy przyjeżdżają od czasu do czasu na mecze reprezentacji, potrafią stworzyć dobrą parę stoperów i codzienne trenowanie nie jest im do niczego potrzebne. Trzeba mieć przede wszystkim umiejętności i doświadczenie gry na tej pozycji. W sparingach często grywali Pazdan z Dźwigałą, ale nie widziałem nigdy młodego Adama na żywo, nie wiem jak prezentuje się na stoperze, a Ukaha znam i Pazdan również nie jest anonimem. Ta porażka nie jest jednak efektem tylko słabej gry stoperów. Problem Jagiellonii był taki, że po stracie piłki Podbeskidzie w bardzo łatwy sposób przedostawało się pod jej bramkę. Nie było komu w środkowej strefie boiska tę piłkę odebrać poza osamotnionym Grzybem. Przez Jagiellonię przewija się bardzo wielu piłkarzy, ale w dalszym ciągu najmniejsza konkurencja do gry jest w linii obrony.

Wynik oscylował tutaj wokół remisu. To był bardzo żywy mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie i Widzew poczuł swoją szansę, że może we Wrocławiu wygrać, odkrył się i dostał w końcówce bramkę z kontry. Zespół, który gra na wyjeździe, nie powinien się w ten sposób zachowywać. Widzew zaryzykował, wyszedł do przodu większą ilością zawodników i w bardzo prosty sposób stracił bramkę. Osobiście podobała mi się jednak gra Widzewa – była dynamiczna, nastawiona na atakowanie i fajne wyjścia kontrami.

Śląsk w swoim stylu – gdzieś stały fragment gry, gdzieś Mila zagra prostopadłą piłkę i drużyna czerpie z tego wymierne korzyści. Było widać, że remis nie zadawalał żadnej ze stron i dzięki temu mieliśmy we Wrocławiu takie dobre widowisko.

Śląsk Wrocław - Flota Świnoujście

O ŚLĄSKU W CZUBIE TABELI

Gra Śląska po przyjściu trenera Levego, o czym rozmawialiśmy już wielokrotnie, nie zmieniła się w żaden diametralny sposób, bo w dalszym ciągu grają ci sami piłkarze. Mimo to Wrocławianie utrzymują się w czubie tabeli i moim zdaniem będą się liczyć w walce o czołowe lokaty. Nie wiem czy to będzie mistrzostwo Polski czy udział w pucharach europejskich, ale coś się z tego wykluje. Śląsk ma stabilny skład, jeden z najbardziej doświadczonych w lidze. Zauważmy, że tam nie ma młodych zawodników – wszyscy są po przejściach na różnych szczeblach rozgrywek zarówno w Polsce jak i za granicą. Małą świetnie wykonującego stałe fragmenty gry Sebka Milę i mają ludzi, którzy po tych rzutach wolnych czy rożnych potrafią zdobywać bramki, a to na naszą ligę wystarczy. Lech i Legia na pewno będą musiały zerkać w stronę Wrocławia, bo Śląsk będzie groźny dla wszystkich. To, że w pewnym momencie byli już właściwie pogrzebani i wygrali bardzo trudne mecze z Legią, Lechem i teraz na inaugurację pokazuje, że ten zespół znów zaczął wierzyć w siebie.

Dla mnie to zwycięstwo nie jest zaskoczeniem. Już przed meczem mówiłem, że Legii będzie bardzo trudno wygrać ten pierwszy mecz. Warunki są takie jakie są – Legia preferuje piłkę techniczną, a te boiska są po zimie przeorane i gdzieś jeszcze popaduje śnieg. W tych pierwszych meczach wiosny premiowane będą stałe fragmenty gry i taka walka wręcz, więc kto nie odstawi nogi ten wygra. Korona w tych aspektach była lepsza i swoje sytuacje wykorzystała.

Legii będzie się grało trudno. Ta presja związana z koniecznością zdobycia mistrzostwa Polski będzie na nich ciążyła. Dodatkowo te wszystkie medialne doniesienia, że powstał jakiś „Dream Team” też nie pomaga. Piłkarzom raczej nie spęta to nóg, bo oni doskonale zdają sobie sprawę z tego jak trudno wygrywa się mecze w polskiej lidze, ale kibice oczekują, że w każdym meczu Legia będzie gromiła, a tak z całą pewnością nie będzie i muszą być przygotowani na to, by cieszyć się nawet po skromnych wygranych 1:0 i po nienajlepszej grze.

Marcin Żewłakow przechodzi do Korony Kielce

O MARCINIE ŻEWŁAKOWIE

Żewłakow do czerwca nie mógłby grać z powodu kontuzji, więc zdecydował się na zakończenie kariery. Nie wiem czy Korona nie planuje jeszcze jakiegoś transferu w ostatniej chwili, bo granie jednym napastnikiem (Korzym) jest bardzo ryzykowne. Korzym gra bardzo siłowo, często wchodzi w kontakt z przeciwnikiem i łatwo może ulec kontuzji, dlatego albo mają w Kielcach przygotowaną jakąś alternatywę w postaci zawodnika występującego dotychczas na innej pozycji, ale mogącego również grać w ataku, albo w dalszym ciągu szukają wzmocnień. Często kluby na zakończenie okienka decydują się na transfery „last minute”, co pokazuje choćby Kokoszka w Śląsku, ale być może trener Ojrzyński ma już przygotowany inny wariant – nie znam jednak na tyle zespołu, żeby z pełną odpowiedzialnością powiedzieć kto to mógłby być.

Spodziewałem się troszeczkę większej determinacji ze strony Wisły. Runda jesienna była jaka była, ale teraz przyszedł Małecki, Kosowski i myślałem, że ci zawodnicy podniosą zespół na trochę wyższy poziom wolicjonalny, pod względem waleczności, ale tak się nie stało. Ja wiem, że w Bełchatowie trudno zagrać jakiś porywający mecz. To otoczenie, ten stadion, też nie pozwala wznieść się na jakieś wyżyny, ale mimo wszystko Wisła grając przeciwko Bełchatowowi, z którego odeszło wielu zawodników, powinna stworzyć sobie przynajmniej kilka sytuacji i strzelić jakąś bramkę. Problem Wisły dalej wynika jednak z tego, że tam nie ma kto strzelać tych goli. Nic się nie zmieniło. Wiele spotkań w poprzedniej rundzie Biała Gwiazda przegrywała nie strzelając żadnej bramki, w 8. zimowych sparingach strzeliła ich bodaj tylko 6 i Bełchatowie znów nie znalazła sposobu na strzelenie gola, co pewności ani drużynie ani trenerowi z pewnością nie daje.

GKS Bełchatów - Wisła Kraków

O PROBLEMIE WISŁY

W Krakowie nie ma już nawet z czego czerpać i problem jest zdecydowanie głębszy niż się nam wszystkim pierwotnie wydawało. Przychodzą nowi trenerzy, zmieniają ustawienie, jednych piłkarzy przywracają, drugich odstawiają, a efekt jest ciągle ten sam – sytuacji nie ma, bramek nie ma i płynności w grze również nie ma. Nie wiem gdzie jest przyczyna takiego stanu rzeczy, ale z całą pewnością to nie jest personalnie na tyle słaby zespół, żeby nie był w stanie poradzić sobie z Bełchatowem i absolutnie w to nie wierzę. Jest wiele zespołów w Ekstraklasie, które mają zdecydowanie mniejszy potencjał. Wisła ma doświadczonego Pareikę w bramce, któremu wprawdzie zdarzają się błędy, ale kto ich nie popełnia? Jest Głowacki, Sobolewski, Małecki, Kosowski, Iliev czy Genkov – to są piłkarze, którzy niemal w każdym innym klubie w Polsce mieliby miejsce w składzie. Dlaczego oni nie potrafią wygrać meczu? Nie wiem. Być może brakuje chemii w zespole? Kiedyś mówiliśmy o tej atmosferze w Wiśle, że nawet jak zdobywają bramkę, to nie potrafią się nawet z niej cieszyć. Wszyscy w koło widzą, że to ewidentnie nie działa.

Lech wygrał okazale, zasłużenie i pokazał przy tym dużo fajnych elementów w grze, bo i kontratak, wyjście przy stałych fragmentach gry – to wszystko odpowiednio Lechowi zagrało.

Nie wychylałbym się z wychwalaniem Hamalainena, bo identyczne wejście miał jesienią Lovrencsics. Poczekajmy, bo to dopiero jego pierwszy mecz i było mu o tyle łatwiej, że nikt go nie znał. Dzisiaj każdy trener ma już materiał i będzie analizował grę tego zawodnika i jego wkład w akcje ofensywne Lecha, więc w każdym kolejnym spotkaniu będzie mu się grało trudniej.

Poza Legią i Lechem nie ma większych kandydatów do mistrzostwa. Wspomniałem o Śląsku, może jeszcze Górnik gdzieś zamiesza, ale Lech to dziś jakość, to wyrównana kadra i wiele atutów. To był chyba najlepszy wyjazdowy mecz Poznaniaków w tym sezonie, bo choć Lech wygrał wiele spotkań na obcym terenie, to po raz pierwszy uczynił to w sposób tak okazały i zdecydowany.

Ruch Chorzów - Lech Poznań 0:4

O TRANSFERZE TEODORCZYKA

To może być kluczowy transfer dla Lecha, bo pojawiła się w końcu rywalizacja w ataku. O miejsce na szpicy będą teraz walczyć Ślusarski z Teodorczykiem, a jeśli Hamalainen nadal będzie grał ofensywnego pomocnika, to w składzie znajdzie się miejsce tylko dla jednego z nich. Nie wykluczam jednak, że będą takie spotkania, w których obu zobaczymy w ataku, a Fin stworzy parę środkowych pomocników z Rafałem Murawskim w ustawieniu 4-4-2. Może się to zdarzyć, gdy Lech będzie gonił wynik lub długo będzie utrzymywał się remis. Przyjście Łukasza daje dużo nowych możliwości, choć obaj ze Ślusarskim są podobni pod względem piłkarskiej charakterystyki – obaj walczący, ciągle utrzymujący się w grze i szukający sobie sytuacji, choć wirtuozami technicznymi nie są. Myślę, że przyjście Teodorczyka na Bułgarską może dać Lechowi bardzo wiele zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że praktycznie nic nie kosztował.

O KARTCE TEODORCZYKA

Powiem tak: gdybym nie znał tego podłoża, że kartka go eliminuje z meczu, w którym i tak by nie zagrał, to nawet bym się tym nie przejął, bo głupich kartek w każdej kolejce jest dużo. Zrobił tak jak zrobił. Uważam, że te ustalenia zabraniające Teodorczykowi grać przeciwko Polonii są po prostu złe i bezsensowne. Powinien chłopak móc grać i wtedy tej kartki by nie było, bo nie ma co się oszukiwać – była ona następstwem tego ustalenia. Nie powinno tak być, ale z drugiej strony przepisy tego nie zabraniają. Wielu ludzi będzie miało do niego pretensje, ale wielu powie: „co nie jest zabronione jest dozwolone.” Gdzieś czytałem, że ma się tym zająć Komisja Ligi i ciekaw jestem, jakie zajmie stanowisko w tej sprawie.

Górnik zasłużył na zdecydowanie wyższe zwycięstwo. Dużo nieskuteczności było w grze tego zespołu, choć oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, ze w Zabrzu nie ma już Milika, a Nakoulma jest kontuzjowany. Górnik był mimo wszystko zdecydowanie lepszym zespołem. Grał z polotem, rozmachem, łatwo stwarzał sobie sytuacje bramkowe, choć inna sprawa, że Piast im na bardzo wiele tego wieczoru pozwalał.

Ciekaw jestem jak wkomponuje się do zespołu Irek Jeleń, bo ten epizod w Podbeskidziu był bardzo nieudany, a teraz znów trafia do klubu bez przepracowanego okresu przygotowawczego. Cudów nie należy się po nim spodziewać, ale teraz Jeleń będzie na cenzurowanym, bo jego podejście do gry musi być z goła inne niż w Bielsku-Białej. Irek musi wiedzieć, że jak zagra jeden, dwa mecze słabsze i nie strzeli bramki, to krytyka znów na niego spadnie. Liczę, że Jeleń podoła i kilka bramek jednak wiosną strzeli.

Paweł Olkowski podczas spotkania z Piastem Gliwice

O PAWLE OLKOWSKIM

To jest chłopak, o którym swego czasu głośno było w naszym trenerskim środowisku, bo kiedyś mocno zabiegał o niego Lech Poznań, także to nie jest anonimowy zawodnik. Górnik jest dziś wysoko i łatwiej wypromować zawodnika, bo każdy zastanawia się kto gra w tej drużynie, że zajmuje ona tak dobre miejsce w tabeli. Do czerwca będzie grał w Górniku, a później zobaczymy. Jeśli Zabrzanie awansowaliby do europejskich pucharów, to być może zostanie. Nie ma nic lepszego dla trenera niż dobra gra zespołu i zainteresowanie piłkarzami ze strony innych klubów w momencie, gdy okienko jest już zamknięte, bo taki zawodnik musi się dalej bardzo mocno starać, żeby się promować.

Rozmawiał: Sebastian Kuśpik / Ekstraklasa.net

Twitter Sebastian Kuśpik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24