Wynik ten jest bardzo zbliżony do tego, co szkoleniowiec założył sobie przed rozpoczęciem rundy. Do zrealizowania jego celu zabrakło bardzo niewiele. - Chciałem, żebyśmy zgarnęli przynajmniej 20 punktów, ale niestety w kilku meczach zabrakło nam koncentracji w końcowych ich minutach i dlatego nie udało się tego osiągnąć. Jestem jednak całkiem zadowolony, zwłaszcza biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe, jakie mieliśmy przed rozpoczęciem rundy - powiedział nam trener tego zespołu.
- Odeszło dziewięciu zawodników, a dwóch kolejnych odniosło przewlekłe kontuzje (Garula i Sobczyk), a skład musieliśmy uzupełniać piłkarzami, którzy w poprzednim sezonie wyróżniali się w klasie A, takimi jak Wijas i Majchrzyk, a do tego Bandura z okręgówki. Jestem więc w miarę zadowolony z tego, co udało nam się osiągnąć - dodał.
Plany dla zespołu są jasne i niezmienne. Nida nie dysponuje takimi środkami, by móc walczyć o awans do trzeciej ligi, który zresztą teraz jest praktycznie niemożliwy, więc teraz pozostaje skupić się na walce o pozostanie tam, gdzie jest.
- Znamy swoje miejsce w szyku, celem na koniec jest utrzymanie. Nasi rywale na pewno będą się wzmacniać, a poza tym runda rewanżowa zawsze jest trudniejsza od pierwszej - powiedział trener Jagodziński.
W pierwszej rundzie Artur Jagodziński chciał zdobyć 20 punktów, ile więc trzeba zdobyć aby być zadowolonym na koniec sezonu? - Nie liczyłem sobie jeszcze tego, ile musi musimy ich zdobyć, aby się utrzymać. Liczba drużyn, które spadną do okręgówki jest zależna od tego, ile klubów utrzyma się w trzeciej lidze. Życzę więc jak najlepiej Spartakusowi Daleszyce i Czarnym Połaniec, bo jeśli te zespoły się utrzymają, to nam będzie zdecydowanie łatwiej - powiedział opiekun Nidy.
Zespół z Pińczowa na koniec roku znalazł się na szczycie klasyfikacji Pro Junior System z bardzo dużą przewagą nad resztą stawki. Dość powiedzieć, że drugi Hetman Włoszczowa zdobył aż 3423 punkty mniej.
- Zawsze lubiłem pracować z młodzieżą i myślę, że potrafię to robić. To, że postawiliśmy właśnie na coś takiego, to dobry sygnał dla pozostałych młodych piłkarzy w Pińczowie - Nida chce stawiać na swoich zawodników, więc trzeba mocno trenować i można dostać szansę - powiedział trener.
To, że w klubie chce się stawać na juniorów, nie oznacza pewnej bierności transferowej. - W każdej naszej formacji przydałby się ktoś nowy, zwłaszcza w ataku i takich wzmocnień będziemy szukać. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rynek jest ograniczony, więc jeśli młodzi zawodnicy, których mamy będą predysponować do tego by grać w pierwszym składzie, to metryka nie będzie miała dla mnie znaczenia, tylko umiejętności - dodał Artur Jagodziński.
Ewentualna wygrana w Pro Junior System równa się na koniec sezonu nagrodzie pieniężnej, która wynosi 35 tysięcy złotych brutto, jednak aby ją dostać, trzeba nie tylko utrzymać się na szczycie klasyfikacji, ale i utrzymać w lidze. Na razie było kilka pytań o niektórych zawodników, ale nie planuje się, żeby ktoś miał odejść z Nidy. Według trenera dotychczas na największe wyróżnienie zasługują ci, którzy grali najwięcej. Oskar Zygan, Michał Krzak i Dawid Skowera.
Początek przygotowań do rozgrywek wiosennych Nida ma zaplanowany na 14-15 stycznia. Pierwszym jej rywalem w meczu sparingowym będzie Hetman Włoszczowa, a mecz ten zaplanowano na 26. stycznia.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?