4. liga podkarpacka. Walka o utrzymanie zaczyna powoli nabierać rumieńców

Tomasz Paryś
Tomasz Paryś
Polonia Przemyśl od ponad dwudziestu lat nie zaznała gry na piątoligowych boiskach.
Polonia Przemyśl od ponad dwudziestu lat nie zaznała gry na piątoligowych boiskach. Łukasz Pado / Podkarpacki ZPN
Nie tylko walka o awans elektryzuje podkarpackich kibiców. Ze względu na prawdopodobny spadek drużyn z 3. ligi walka o pozostanie w gronie czwartoligowców nabiera jeszcze większych rumieńców, bo w gronie ekip zagrożonych degradacją znajduje się aktualnie połowa stawki.

Nie od dziś wiadomo, że z czwartą ligą po sezonie żegna się Korona. Matematyczne szanse jeszcze są, ale już za dwa tygodnie rzeszowianie mogą się ich pozbyć. W podobnym kierunku podąża Lechia, która nie zapunktowała jeszcze na wiosnę, chociaż woli walki zawodnikom z Sędziszowa Małopolskiego nie można odmówić.

Znacznie ciekawiej zaczyna się robić w tabeli nad dwoma ostatnimi pozycjami. Ścisk w środku tabeli powoduje, że nawet szósty Sokół Kamień nie może się czuć jeszcze pewnym utrzymania. Nie byłoby zapewne o tym mowy, gdyby z ligi „leciało” tylko cztery drużyny. Ostatnie miejsce Sokoła Sieniawa oraz przedostatnie Karpat Krosno, mała przewaga Wisłoki Dębica i KS-u Wiązownica nad czerwoną strefą w 3. lidze skłaniają obserwatorów do twierdzeń, że dopiero 12. miejsce w tabeli powinno dać utrzymanie, co oznaczałoby, że sześć drużyn pożegna się w czerwcu z czwartą ligą.

W trudnej sytuacji znajdują się Błękitni Ropczyce i Polonia Przemyśl. Bezpośredni rywale w walce o utrzymanie zaczynają powoli „odjeżdżać” i za tydzień czy dwa ciężko będzie ich już dogonić. Polonia borykała się z problemami kadrowymi w przerwie zimowej i wygląda na to, że dalej ich nie rozwiązała. Beniaminek z Ropczyc natomiast świetnie rozpoczął rundę wiosenną, ale potem zgasł i nie jest już tak wesoło jak na początku marca.

Zagrożone są też dwa rzeszowskie zespoły rezerw. Resovię II i Stal II dzieli różnica czterech punktów na korzyść tych drugich, chociaż na półmetku rozgrywek to Resoviacy mieli dwa więcej od lokalnych rywali. Obie drużyny są o tyle w lepszej sytuacji od innych, że mogą liczyć na wzmocnienie graczami pierwszego składu. Tak było choćby podczas ostatniego starcia SMS-u Resovii II z Polonią Przemyśl, w którym udział wzięło pięciu piłkarzy "jedynki". Niestety po meczu pozostał spory niedosyt, bo zamiast spodziewanego kompletu punktów na konto rzeszowian powędrowało tylko jedno „oczko”.

Ciężko sobie wyobrazić, że spadek dosięgnie takie drużyny jak Wisłok Wiśniowa, JKS Jarosław czy już wspomniana wyżej Polonia. Jarosławianie ostatni raz w klasie okręgowej występowali podczas sezonu 2006/2007. Wisłok to jeden z najdłużej grających klubów na tym poziomie rozgrywek, zaś „przemyska Barcelona” w XXI wieku nie zaznała gry na piątoligowych boiskach, czyli grubo ponad dwadzieścia lat.

Walka o utrzymanie będzie trwała do samego końca, ale oprócz własnego podwórka trzeba doglądać także wyższych lig. Perspektywa spadku Sandecji Nowy Sącz czy Wisły Puławy do 3. ligi pociągnie za sobą lawinę degradacji na niższych poziomach rozgrywkowych, w tym 4. lidze podkarpackiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 4. liga podkarpacka. Walka o utrzymanie zaczyna powoli nabierać rumieńców - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24