Baraże MŚ 2014. Francja niespodziewanie przegrała na Ukrainie (ZDJĘCIA)

Jakub Seweryn
Ukraina niespodziewanie wykonała duży krok w stronę Mistrzostw Świata w Brazylii, pokonując 2:0 Francuzów. Trójkolorowi stoją teraz przed niezwykle trudnym zadaniem w rewanżu u siebie.

Piątkowe starcie w Kijowie od pierwszej minuty było niezwykle zaciekłe. Faworytem byli oczywiście Francuzi, którzy przed pojedynkiem wierzyli w swoją siłę i przede wszystkim znakomitą formę głównego kandydata do zdobycia Złotej Piłki, Francka Ribery’ego. Gospodarze z kolei liczyli na swój mocny tercet ofensywny Jarmolenko-Zozulja-Konoplianka oraz utrzymanie serii ponad roku bez poniesienia porażki przez naszych wschodnich sąsiadów. Obie ekipy od pierwszych sekund przekładały swoje zamiary na czyny. Dwie dobre sytuacje miał Olivier Giroud, a po drugiej stronie Konoplianka oraz Jarmolenko, ale nikomu z nich nie udało się pokonać bramkarza rywali.

W kolejnych minutach Francuzi pokazywali wyższość piłkarską nad swoim przeciwnikiem, który jednak dość skutecznie nadrabiał swoje nieznaczne braki ogromnym zaangażowaniem. Obie drużyny łączyła jednak w pierwszej połowie nieskuteczność oraz brak dokładności przy wykonywaniu ostatniego podania, co musiało skończyć się bezbramkowym remisem po ostatnim gwizdku Cuneyta Cakira w tej części gry.

Po przerwie Trójkolorowi zaczęli zdobywać coraz większą przewagę w polu i gdy wydawało się, że bramka dla Ribery’ego i spółki jest kwestią czasu… to wobec ich niemocy pod ukraińską bramką gola strzelili gospodarze. W 60. minucie gry znakomitym podaniem popisał się Edmar, a obrońców reprezentacji Francji wyprzedził Roman Zozulja i pokonał bliskiego skutecznej interwencji Hugo Llorisa.

Ukraina wyszła na prowadzenie, co znacznie ożywiło przebieg spotkania, bowiem wynik 1:0 nie zadowalał żadnej ze stron przed wtorkowym rewanżem na Stade de France. Lepsze sytuacje mieli zawodnicy Didiera Deschampsa, ale tego dnia naprawdę nie grzeszyli skutecznością, a że niewykorzystane sytuacje bardzo lubią się mścić, to w ostatnich 10 minutach meczu gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie. Złe demony po raz kolejny obudziły się u obrońcy Arsenalu Londyn, Laurenta Kościelnego, który sfaulował w swojej szesnastce niewątpliwego bohatera tego pojedynku, Romana Zozulję. Sędzia Cuneyt Cakir nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny dla Ukrainy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Andrij Jarmolenko i pewnym strzałem zamienił jedenastkę na gola.

2:0 – taki wynik utrzymał się do końca spotkania, które jednak zakończyło się w haniebny sposób. Najpierw czerwoną kartkę obejrzał Kościelny, któremu ponownie puściły nerwy i uderzył w twarz Oleksandra Kuczera. Kilka minut później z kolei za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał sam Kuczer i oba zespoły musiały kończyć ten mecz zdekompletowane. Nie miało to już jednak wpływu na wynik końcowy pierwszego starcia o awans na mistrzostwa świata w Brazylii. Ukraińcy zwyciężyli nadspodziewanie wysoko i z pokaźną dwubramkową zaliczką zjawią się we wtorek w Paryżu, aby na 100% zagwarantować sobie czerwcowe bilety lotnicze do Kraju Kawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24