Chyba nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza niż zwycięstwo Barcelony. Jednak trzeba pamiętać, że BATE wcale nie jest w grupie E dostarczycielem punktów. Owszem, Białorusini na własnym boisku ulegli Barcelonie 0:2, ale wcześniej ograli Romę, która z kolei urwała punkty Katalończykom. Podopieczni trenera Aleksandra Yermakovicha doskonale spisują się też w lidze białoruskiej, czego dowodem jest pierwsze miejsce w tabeli i dziesięć kolejnych meczów bez porażki. Można to odebrać jako pozytywne prognostyki, ale tylko do momentu, w którym sprawdzimy czym w ostatnim czasie może pochwalić się Barcelona.
Katalończycy wygrali cztery ostatnie mecze ligowe i to z przeciwnikami, które zapewne w lidze białoruskiej walczyłyby o tytuł mistrzowski. Formą w tych meczach imponowali Sergi Roberto (dwa gole), Ivan Rakitić (dwa gole), Luis Suarez (pięć goli i dwie asysty) oraz Neymar (pięć goli w tym dwa z rzutów karnych i pięć asyst). Wobec tego fani Blaugrany mogą na chwilę zapomnieć o nieobecności kontuzjowanego Lionela Messiego i cieszyć się skutecznością pozostałych graczy, przynajmniej do czasu, kiedy na drodze stanie znacznie silniejszy rywal i powie Katalończykom "sprawdzam".
W Barcelonie oprócz Messiego zabraknie również Rafinhii i Douglasa. W bramce powinien zagrać Marc-Andre ter Stegen, który pomimo wielu popełnionych w tym sezonie błędów regularnie gra między słupkami w meczach Ligi Mistrzów. Luis Enrique w niego wierzy. Zupełnie inaczej będzie się czuł Aleksander Hleb. Kiedyś uwierzył w niego Josep Guardiola, sprowadzając go na Camp Nou, ale sądząc po ilości występów Bałorusina w pierwszym składzie, szybko tę wiarę utracił. Teraz Hleb mógłby stanąć po drugiej stronie barykady i pokazać, że przekreślono go zbyt wcześnie. Mógłby, ale tego nie zrobi, bowiem Hleb jako jedyny zawodnik BATE nie może zagrać w tym pojedynku z powodu urazu.
Warto też przypomnieć, że Barcelona już kiedyś mierzyła się z zespołem z Borysowa w Lidze Mistrzów a działo się to w sezonie 2011/12. Wówczas na własnym stadionie Katalończycy wygrali z BATE 5:0. Z obecnych zawodników to spotkanie pamiętają tylko Marc Bartra, Rafinha i Sergi Roberto. Ten ostatni strzelił nawet jedną z bramek.
Więcej o LIDZE MISTRZÓW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?