Kramar i Robak wciąż nie są piłkarzami Widzewa
Widzewiakom wciąż siedzi w głowie inauguracyjna porażka ze Śląskiem Wrocław. Na terenie przeciwnika na prowadzenie wyszli jako pierwsi, ale potem stracili dwie bramki i koniec końców musieli pogodzić się z niepowodzeniem. - Byliśmy bardzo źli. Co z tego, że graliśmy przyzwoicie. To nic nie znaczy, gdy przegraliśmy. Punkty były przecież najważniejsze - mówi Bartoszewicz.
- Musimy skupić się na sobie jako zespół, uzupełniać się, pomagać nawzajem, stwarzać sytuacje. Trenowaliśmy. Wiemy, co było przyczyną bramek. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski - kontynuuje.
Pozycja Bartoszewicza w wyjściowym składzie jest póki co niepodważalna. Za to o miejsce obok niego walczą Krystian Nowak i Princewill Okachi. Nigeryjczyk był podstawowym zawodnikiem w rundzie jesiennej, ale na okres przygotowawczy spóźnił się ponad cztery tygodnie z przyczyn formalnych i teraz nadrabia zaległości. - Z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Krystian również świetnie się prezentuje - uważa Bartoszewicz.
Po czym dodaje: - Rywalizacja między nami trwa podczas treningu. To dobre dla całego zespołu, tym bardziej, że mamy dobrych zawodników na tą pozycję.
Bartoszewicz został również zapytany o Milosa Dragojevicia, który ze Śląskiem nie był zbyt pewnym punktem zespołu. Oczywiście popisał się paroma dobrymi interwencjami, ale błędów także się nie ustrzegł. Niektóre wynikały z braku komunikacji. - Milos nie kuleje, jeśli chodzi o język polski. Można się z nim porozumieć - zakończył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?