Bieniuk: Mój cel minimum, to powtórzyć z Lechią 3. miejsce w Ekstraklasie

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
Jarosław Bieniuk opuścił Widzew i wrócił do Gdańska
Jarosław Bieniuk opuścił Widzew i wrócił do Gdańska Polskapresse
- Wyjechałem w świat i teraz wracam. I wracam po to, aby jeszcze pomóc Lechii, coś tutaj osiągnąć, a nie z myślą o piłkarskiej emeryturze - mówi Jarosław Bieniuk, obrońca Lechii Gdańsk.

Po latach wreszcie udało Ci się wrócić do Gdańska i znowu możesz grać w Lechii.
Na pewno jest to dla mnie duże wyróżnienie i jednocześnie wyzwanie. Wyjechałem w świat i teraz wracam. I wracam po to, aby jeszcze pomóc Lechii, coś tutaj osiągnąć, a nie z myślą o piłkarskiej emeryturze. Od dawna miałem w głowie nadzieję, że nadarzy się okazja na powrót do Lechii.

Żona [Anna Przybylska - red.] nie namawiała na powrót?
Żona przebierała nogami już od kilku lat, żeby wrócić do Trójmiasta. Oboje przecież stąd pochodzimy. To jest nasze miejsce do życia i już dosyć tej tułaczki.

Co jeszcze chciałbyś osiągnąć z Lechią?
Mój cel minimum to powtórzyć to, co Lechia już w swojej historii osiągnęła, czyli trzecie miejsce w ekstraklasie. Myślę, że w ciągu trzech lat to jest możliwe do zrealizowania. Do tego dochodzi walka o Puchar Polski. Chciałbym zagrać z Lechią w europejskich pucharach.

To realne marzenie?
Myślę, że tak. Mam porównanie do sytuacji, jaka była w moim poprzednim klubie. W Gdańsku są stworzone warunki do tego, żeby osiągnąć sukces. Jest dobra baza, klub poukładany finansowo, jest piękny stadion, no i wspaniali kibice. Z rundy na rundę może być coraz lepiej.

Możesz spojrzeć na Lechię z drugiej strony. Grałeś w poprzednim sezonie przeciwko gdańszczanom, którzy ledwo utrzymali się w ekstraklasie. Na jakiej podstawie zatem wierzysz w sukces?
Ja nie mówię, że to będzie w tym sezonie. Teraz jest najważniejsza stabilizacja, żebyśmy nie mieli takich problemów, jakie Lechia miała w poprzednim sezonie. To jest cel nadrzędny. A co będzie dalej, to zobaczymy. Musimy wygrywać kolejne mecze, a nie wybiegać myślami w przyszłość.

A jaki będzie cel Lechii w tym sezonie?
Najpierw powinniśmy zapewnić sobie utrzymanie, a dopiero potem będziemy mogli myśleć o tym, co dalej. Nie możemy czekać na koniec sezonu i do ostatniej kolejki walczyć o byt. Od początku sezonu musimy wygrywać i zdobywać punkty.

Na razie trudno o wielki optymizm, bo te mecze kontrolne wyglądają średnio w waszym wykonaniu.
Są momenty, kiedy nasza gra wygląda dobrze, ale też są momenty, że wygląda źle. Zostały jeszcze dwa tygodnie do pierwszego meczu ligowego i trzeba wszystko dograć.

Czego jeszcze Wam brakuje, żebyście grali lepiej i wyniki były zadowalające?
Najważniejsze to poprawić grę w defensywie. Cała drużyna musi pracować na to, żeby tracić mniej bramek, żeby Lechia nie musiała gonić wyniku i strzelić dwóch bramek, aby wygrać spotkanie. Wtedy łatwiej będzie strzelić gola, bo mamy przecież zawodników, którzy potrafią to robić.

Znasz Sebastiana Maderę z Widzewa. To jest ten najlepszy partner dla Ciebie na środku obrony?
Ponad 2 lata graliśmy razem w Widzewie, znamy się też bardzo dobrze z Sebastianem z treningów. Są jeszcze Krzysiek Bąk, który ma bardzo dobre warunki fizyczne, i wszechstronny, młody Rafał Janicki. Zdarzają się kartki, kontuzje i wszyscy muszą być gotowi do gry. Przyzwyczajanie się do nazwisk może być zgubne.

W meczu z Polonią nie zagrasz z powodu czerwonej kartki.
To na pewno nie jest dla mnie sytuacja komfortowa. Tym bardziej, że to pierwszy mecz ligowy. Będę trzymał kciuki za chłopaków, żeby zagrali dobrze i wygrali mecz, a później trener będzie miał kłopot z ustawieniem składu. A ja nie przyjechałem na jeden mecz, tylko na dwa, trzy lata.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24