"Bitwa" o Korzyma w kadrze - to nie piłkarskie drewno! [KOMENTARZ]

Grzegorz Ignatowski
Piłkarz pokroju Korzyma przydałby się w kadrze?
Piłkarz pokroju Korzyma przydałby się w kadrze? Piotr Jarmułowicz
Zupełnie niespodziewanie w mediach społecznościowych, czy w rozmowach pomiędzy dziennikarzami króluje temat Macieja Korzyma. Dwóch dziennikarzy wymyśliło sobie tego piłkarza w drużynie narodowej i od razu rozpoczęła się dyskusja czy to dobry czy zły pomysł. Może to i dobrze, bo przynajmniej uszczypliwa krytyka ustąpiła miejsca sensownej dyskusji.

Czytaj koniecznie: Zawodnicy Korony do kadry! [KOMENTARZ] oraz Korzym do kadry? Lodu na głowę! [KOMENTARZ]

Osobiście się przyznaję, że jestem jednym z tych dwóch dziennikarzy, którzy podsunęli pomysł powołania Korzyma do kadry. Zdaje sobie sprawę z faktu, ze nie przyniesie on „Biało-czerwonym” worka bramek, że nie będzie mijał Ukraińców czy choćby piłkarzy San Marino jak tyczki slalomowe i nie będzie słał prostopadłych podań do Lewandowskiego z drugiej linii. Skąd więc taki pomysł? Już spieszę z wyjaśnieniami.

Wyobraźcie sobie Korzyma na środku ataku. Zawodnika, który da się we znaki obrońcom pod względem fizycznym, który będzie się przepychał, szarpał, walczył na całego. Czasem też będzie zbiegał do skrzydła, robiąc miejsce w ataku jednemu z partnerów, robiąc miejsce na środku dla Roberta Lewandowskiego. Wtedy nikt nie będzie mógł powiedzieć, że „Lewy” nie miał miejsca, że nikt mu nie pomagał w walce z obrońcami drużyny przeciwnej, że wyłącznie na nim spoczywała odpowiedzialność za grę w ofensywie. W sytuacji, kiedy trener Fornalik nie może znaleźć piłkarza, który mógłby odgrywać rolę klasycznej dziesiątki takie rozwiązanie mogłoby być receptą na problemy Lewandowskiego. Może więc ten pomysł nie jest taki głupi.

Należy też raz na zawsze obalić mit, że Korzym to piłkarskie drewno. Ten zawodnik jako młody chłopiec był sprawdzany w Chelsea Londyn, gdzie sztab szkoleniowy był pod wrażeniem jego umiejętności technicznych. Potem się zagubił, ale wciąż ma w sobie to coś. Problem polega na tym, że ten zawodnik dostosował się do gry Korony Kielce i wyszło to z pożytkiem nie tylko dla klubu, ale też dla niego samego, bo gdyby nie trafił na odpowiednich trenerów to dziś miałby pewnie łatkę leniwej i rozkapryszonej młodzieżowej gwiazdeczki.

Zastanówmy się, czego tej reprezentacji brakuje. Po pierwsze – napastnika, który pomógłby Lewandowskiemu. Teodorczyk to jeszcze nie ta półka, a Milik na razie pracuje nad tym, żeby ławka rezerwowych Bayeru Leverkusen miała odpowiednią temperaturę. W związku z tym – to już po drugie – potrzebny jest piłkarz, który regularnie występuje w pierwszym składzie. Po trzecie, tej drużynie brakuje charakteru, który Korzym niewątpliwie posiada. Po czwarte – reprezentacji Polski brakuje pomysłu, a pomysł z Korzymem ma swoje uzasadnienie i większość argumentów przeciwko niemu można z łatwością obalić.

Ciekaw jestem opinii czytelników. Co Wy o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji, bo ona jest znacznie lepsza niż krytyka dla krytyki. Liczymy na sensowne argumenty, a nie odpowiedzi typu - Korzym to drewno.

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24