Bruk-Bet nie potrafił strzelić gola nawet z rzutu karnego

Piotr Pietras
Bruk-Bet nie potrafił strzelić gola nawet z rzutu karnego
Bruk-Bet nie potrafił strzelić gola nawet z rzutu karnego Artur Gawle
Nieciecza. Pierwszoplanową postacią meczu „Słoni” z Ruchem był bramkarz chorzowian Libor Hrdlicka.

Bruk-Bet Termalica - Ruch Chorzów: 0:0

Bruk-Bet Termalica: Pilarz 6 - Fryc 6, Szarek 5, Putiwcew 6, Guilherme 6 - Guba 5 (62 Kędziora 2), Stefanik 6, Kupczak 6, Babiarz 5 (77 D. Nowak), Misak 5 (60 Gergel 4) - Gutkovskis 5.

Ruch: Hrdlicka 9 - Konczkowski 6, Helik 5, Kowalczyk 5, Koj 6 - Przybecki 5 (83 Trojak), Surma 6, Urbańczyk 5, Lipski 6, Moneta 5 (81 Oleksy) - Niezgoda 5 (90+1 Arak).

Sędziowali: Krzysztof Jakubik (Siedlce) oraz Tomasz Niemirowski (Płochocin koło Warszawy) i Marcin Lisowski (Warszawa). Widzów: 3079.

Zespół Bruk-Betu Termaliki, mający poważne aspiracje gry w grupie mistrzowskiej ekstraklasy, przystąpił do meczu z Ruchem z nadzieją na odniesienie pierwszego w tym roku zwycięstwa. Po emocjonującym, stojącym na dobrym poziomie meczu miejscowi musieli się jednak zadowolić jednym punktem.

Niekwestionowanym bohaterem spotkania był bramkarz chorzowian Libor Hrdlicka, który wychodził obronną ręką z bardzo trudnych sytuacji, m.in. obronił rzut karny. Słowak miał także sporo szczęścia, ponieważ w ostatniej akcji meczu, gdy opuścił posterunek, wyręczył go Martin Konczkowski, wybijając piłkę z linii bramkowej.

- Nie jesteśmy szczęśliwi po tym spotkaniu - podkreślił trener Bruk-Betu Termaliki Czesław Michniewicz. - Zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać, stworzyliśmy sobie wiele sytuacji bramkowych, nie potrafiliśmy jednak ani raz pokonać znakomicie dysponowanego bramkarza Ruchu.

Niecieczanie od początku byli bardzo aktywni w ofensywie i już w 6 min mogli objąć prowadzenie. Wtedy to, po prostopadłym podaniu z głębi pola, w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się David Guba. Hrdlicka wybiegł z bramki i nogami obronił strzał swojego rodaka.

W kolejnych minutach miejscowi przeszli do jeszcze bardziej zdecydowanej ofensywy i wypracowali sobie kilka znakomitych okazji do zdobycia bramki. Na listę strzelców mógł wpisać się m.in. Vladislavs Gutkovskis. Otrzymał idealne podanie od Samuela Stefanika, jednak uderzenie Łotysza z 5 metrów znów nogami obronił Hrdlicka.

W 27 min Guba, strzelając zza pola karnego, posłał futbolówkę tuż obok słupka, natomiast w 33 min po uderzeniu Stefanika w dalszy róg, słowacki bramkarz Ruchu po raz kolejny wykazał się dużym refleksem i sparował piłkę poza boisko.

Chorzowianie w pierwszej odsłonie zdecydowanie więcej uwagi poświęcali defensywie, pod bramką Krzysztofa Pilarza gościli naprawdę rzadko. Najlepszą okazję miał w 14 min szarżujący w polu karnym niecieczan Jarosław Niezgoda - obrońcy Bruk-Betu Termaliki szybko powstrzymali jednak zapędy napastnika „Niebieskich”.

Druga połowa także rozpoczęła się od ataków miejscowych. W 50 min mieli znakomitą okazję do zdobycia gola, lecz po raz kolejny bramkarz Ruchu uratował swój zespół. Po „nożycach” Guby piłka trafiła pod nogi Gutkovskisa, ten nie potrafił jednak pokonać Hrdlicki strzałem z pola bramkowego.

Gdy wydawało się, że gospodarze znów przejmują inicjatywę, niespodziewanie do głosu doszli „Niebiescy”. Dwukrotnie stanęli przed szansą zdobycia gola. Najpierw w 53 min po rzucie rożnym, w zamieszaniu w polu karnym „Słoni” do piłki doszedł Michał Helik, lecz jego strzał z kilku metrów obronił Pilarz. Bramkarz niecieczan kapitalną interwencją popisał się także w 58 min, gdy obronił uderzenie Patryka Lipskiego z rzutu wolnego.

Po chwilowej przewadze gości Bruk-Bet znów przeszedł do ofensywy i w 65 min stanął przed wielką szansą na objęcie prowadzenia. Po rzucie rożnym w polu karnym Ruchu Helik sprowadził do parteru Artema Putiwcewa i sędzia bez wahania podyktował „jedenastkę” dla gospodarzy. Do piłki podszedł wprowadzony chwilę wcześniej do gry Wojciech Kędziora, lecz Hrdlicka wyczuł intencję napastnika „Słoni” i obronił strzał!

- Analizowałem wcześniej, jak broni rzuty karne słowacki bramkarz - mówił potem Kędziora. - Zawsze „szedł” w swój prawy róg, dlatego zdecydowałem się oddać strzał w przeciwny. Tym razem Hrdlicka zmienił róg i złapał piłkę. Strzeliłem jednak zbyt słabo.

Emocje były do końca spotkania. W końcówce Pilarza próbowali jeszcze zaskoczyć Łukasz Moneta i Lipski, bramkarz „Słoni” był jednak na posterunku. W odpowiedzi, dwukrotnie bliski zdobycia zwycięskiego gola dla Bruk-Betu był Dawid Nowak, lecz raz przegrał pojedynek z Hrdlicką, a za drugim razem posłał futbolówkę obok celu. „Setkę” miał też Roman Gergel, jednak po jego strzale piłkę z pustej bramki wybił Konczkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bruk-Bet nie potrafił strzelić gola nawet z rzutu karnego - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24