Buchalik: Nie chcę mówić, że to był nasz słabszy mecz w obronie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Wiśniewski
Nie był zadowolony po meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza bramkarz Wisły Kraków Michał Buchalik. Puścił on trzy bramki, w tym ostatnią w samej końcówce spotkania. To przesądziło o tym, że „Biała Gwiazda” zdobyła tylko jeden, a nie trzy punkty.

– Na pewno to było trochę szalony mecz – mówi Michał Buchalik. – Strzeliliśmy trzy bramki na wyjeździe. Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że strzelimy tutaj trzy bramki, to myślę, że powiedziałbym, że to spotkanie spokojnie wygramy. Tym razem sytuacja była jednak troszeczkę inna. Szkoda, że nie strzeliliśmy gola na 3:1, a mieliśmy na to okazję w pierwszej i drugiej połowie. Później również na 4:2. Nie strzeliliśmy, a to napędzało tylko Termalicę, która ostatecznie dopięła swego.

O okolicznościach, w których Wisła straciła trzeciego gola, bramkarz Wisły powiedział natomiast: – To był dobrze wykonany rzut rożny. Nie chcę na gorąco oceniać. Uderzenie padło z krótkiego słupka. Musimy to na spokojnie przeanalizować i wyciągnąć wnioski.

Wiślacy mocno cofnęli się w końcówce spotkania, to w jakimś stopniu ułatwiło zadanie Bruk-Betowi. Zapytany, czy „Biała Gwiazda” nie broniła się zbyt głęboko w ostatnich minutach, Buchalik mówi: – Może rzeczywiście tak było. Wiadomo, gdybyśmy grali tak jak w pierwszej połowie, bardziej z przodu i gdy utrzymywaliśmy się przy piłce, to Termalica nie byłaby w stanie nam poważniej zagrozić. Po strzeleniu trzeciej bramki trochę się cofnęliśmy i Termalica to wykorzystała.

Jeszcze w pierwszej połowie Michał Buchalik był bliski obronienia rzutu karnego, wykonywanego przez Łukasza Piątka. Piłkarz Bruk-Betu uderzył jednak na tyle mocno i precyzyjnie, że piłka wylądowała w siatce. – Szkoda, na pewno szkoda, bo dawno nie udało mi się obronić rzutu karnego. Było blisko, ale nic już teraz nie zrobię – stwierdził Buchalik.

Wisła w Niecieczy straciła trzy gole, choć w dwóch poprzednich spotkaniach zachowywała czyste konto. Buchalik nie uważa jednak, żeby był to gorszy mecz drużyny w obronie. – Każdy mecz jest inny. Tym razem dostaliśmy więcej bramek niż w ostatnich sześciu meczach. Nie chcę mówić, że to był nasz słabszy mecz w obronie. Takie spotkanie po prostu się trafiło, że Termalica trzy razy poważniej nam zagroziła i wszystko wpadło do siatki – powiedział bramkarz Wisły.

Teraz przed „Białą Gwiazdą” mecz z Górnikiem Zabrze, który prowadzi w tabeli ekstraklasy. W niedzielę przy ul. Reymonta zapowiadają się zatem duże emocje. – Dzisiaj jeszcze możemy troszeczkę pożałować meczu w Niecieczy. Od jutra już operacja Górnik. Najważniejsze jest, żeby zdobyć trzy punkty i ponownie doskoczyć do czołówki – zakończył Buchalik.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Autor Bartosz Karcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Buchalik: Nie chcę mówić, że to był nasz słabszy mecz w obronie - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24