Wynik musi Was cieszyć, a gra?
Piotr Celeban To był trudny mecz i najważniejsze, że go wygraliśmy. Styl jest sprawą drugorzędną, wszystko będziemy na spokojnie sobie analizować. Co było dobre, a co złe.
Wiosną w ubiegłym sezonie też musieliście mocno się zmęczyć, aby wygrać w Chorzowie.
Dokładnie, w Chorzowie teren jest gorący i nie jedna drużyna jeszcze tutaj polegnie, bo Ruch jest bardzo dobrym zespołem. Dzisiaj to nam dopisało szczęście, strzeliliśmy gola w końcówce i bardzo się cieszymy.
Łukasz Janoszka poganiał dzisiaj Pana trochę. Sprawiał problemy?.
Można powiedzieć, że razem sobie przeszkadzaliśmy, a Łukasz jest dobrym zawodnikiem. Ale nie pozwoliłem mu, by doszedł do sytuacji, tak samo on mnie.
Ale na pewno grało się i tak trudniej niż w poprzedniej kolejce przeciwko ŁKS Łódź.
Wtedy grałem na stoperze, więc to też jest różnica. A ogólnie dobrze prezentował się Ruch, zagęścili środek, nie mogliśmy też rozwinąć skrzydeł. W końcówce strzeliliśmy jednak decydującą bramkę i wracamy do Wrocławia zadowoleni.
Trener Lenczyk przed meczem zwracał uwagę na coś szczególnego w grze Ruchu?
Ogólnie przybliżył nam styl rywala i wspominał na jak trudnym terenie zagramy. Wiadomo, że filozofia trenerów była podobna, bo to ta sama szkoła (Waldemar Fornalik zaczynał karierę szkoleniowca pod okiem Oresta Lenczyka – przyp. red.). Tak więc postawiliśmy zasieki i osiągnęliśmy cel.
Na lewej obronie Pan zagra jeszcze w tym sezonie? Bo na środku i na prawej już Pan występował.
Na lewej raczej nie, ale przypadkiem mogę się tam znaleźć. Naprawdę obojętnie gdzie gram, najważniejsze, że wychodzę w podstawowym składzie i trener na mnie stawia.
Przed meczem myślałem, że trener da Panu odpocząć tym razem. Wytrzymuje Pan obciążenie, grając zarówno w lidze jak i w europejskich pucharach?
Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, mieliśmy ostatnio więcej wolnego, więc każdy się zregenerował. Mamy początek ligi, to był nasz siódmy mecz. Na zachodzie w całym sezonie grają ponad 60, więc jeśli mamy gonić najlepszych, to nie można powiedzieć, że jesteśmy zmęczeni. Mamy szeroką kadrę i w następnym meczu na pewno będą zmiany. Każdy daje z siebie sto procent.
Śląsk udanie łączy grę w pucharach z ligą, co nie zawsze szło w parze w przypadku polskich klubów.
Teraz przed nami dwa najważniejsze tygodnie w historii klubu. Możemy przejść do historii, jeśli awansujemy do fazy grupowej. Potem jedziemy do Warszawy na mecz z Legią i ponownie czeka nas starcie z Radpiem. A w lidze zagramy później jeszcze z Widzewem. Tak więc w ciągu tych dwóch tygodni mamy szansę zmienić historię naszą i całego klubu.
Przed losowaniem mieliście jednak nieciekawych potencjalnych rywali, los okazał się jednak łaskawy i przydzielił Rapid Bukareszt.
A którzy byliby ciekawi? Gramy przecież z czołowymi drużynami w Europie i z kim nie przyszłoby nam się zmierzyć, faworytem nie będziemy. Ale pierwsze spotkanie gramy u siebie i to będzie klucz do rozstrzygnięcia dwumeczu na swoją korzyść. Musimy wygrać.
Przeciwko Ruchowi nie było oszczędzania ze względu na czwartkowy mecz z Rapidem?
Nie, po prostu będziemy mieli sześć dni przed tym pojedynkiem i zdążymy odpocząć. Jutro mamy lekki rozruch, w niedzielę wolne, więc spotkamy się z rodzinami. A od poniedziałku startujemy z przygotowaniami do Rapidu. Jestem spokojny o tą potyczkę.
A podejście mentalne do meczu ligowego z Ruchem różni się czymś od tego do pucharowego z
Rapidem?
Każdy mecz trzeba wybiegać, oddać zdrowie i nie można nikogo lekceważyć. W spotkaniu z Ruchem przekonaliśmy się, że jeśli chcemy zwyciężyć, musimy biegać. Walczyć i pomagać sobie przez 90 minut. Mentalność zawsze jest taka sama, chce
my wygrywać.
Rozmawiał w Chorzowie - Zbyszek Anioł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?