Cracovia szykuje zmianę taktyki na dwóch napastników?

Marcin Widomski / Gazeta Krakowska
Koen van der Biezen zdobył bramkę w ostatnim spotkaniu, po tym jak na boisku pojawił się drugi napastnik
Koen van der Biezen zdobył bramkę w ostatnim spotkaniu, po tym jak na boisku pojawił się drugi napastnik GrzegorzSroka.com
Gra jednym napastnikiem nie wychodzi Cracovii na dobre. Końcówka ostatniego meczu ligowego pokazała, że zmiana w tej formacji może przynieść dobre skutki. Dzisiaj na treningu "Pasy" testowały ustawienie z dwójką snajperów. Czy zagrają tak w kolejnym spotkaniu?

W spotkaniu z Lechią Gdańsk Cracovia pokazała dwa oblicza. W pierwszym z trudnością przychodziło jej konstruowanie akcji ofensywnych, dłuższe utrzymanie się przy piłce i wymiana kilku podań. Zmiana nastąpiła po wejściu drugiego napastnika, Deivydasa Matuleviciusa, co doprowadziło do wyrównania w ostatnich minutach.

Trener Dariusz Pasieka, pytany o ewentualną grę dwoma napastnikami od pierwszej minuty, odpowiadał stanowczo. - To nie system 4-3-3 był problemem w meczu z Lechią. Od momentu kiedy stosujemy taką taktykę, a więc od meczu z Wisłą Kraków, przegraliśmy tylko z Ruchem Chorzów, a w innych spotkaniach zdobywaliśmy punkty. W okresie przygotowawczym praktykowaliśmy ten system. Po prostu z Lechią nie zagraliśmy tak agresywnie i z takim pressingiem jak zazwyczaj. Poza tym pomiędzy poszczególnymi formacjami były zbyt duże odległości, co powodowało, iż oponenci mieli więcej miejsca i wykorzystywali to przy kontratakach - mówił szkoleniowiec "Pasów".

Jednak podczas czwartkowego treningu na sztucznej murawie obiektu przy ulicy Wielickiej, podczas wewnętrznej gierki w jednej drużynie znaleźli się wspomniany Matulevicius oraz drugi napastnik, Koen van der Biezen. Za nimi znalazło się czterech pomocników. Od prawej byli to Aleksejs Visnakovs, Marcin Budziński, Arkadiusz Radomski oraz Sebastian Szałachowski. Obronę stworzyli, tak jak w meczu z Lechią, Mateusz Żytko, Łukasz Nawotczyński, Jan Hosek oraz Hesdey Suart.

Wątpliwe wydaje się jednakże by na spotkanie z Jagiellonią Białystok, Cracovia wybiegła dokładnie w takim ustawieniu. Prawdopodobnie piłkarze ćwiczyli jeden z wariantów gry, który będzie wdrożony np. w momencie gdy konieczne będzie "gonienie" wyniku, analogicznie do potyczki w ostatniej ligowej kolejce. - Od tego są treningi, aby ćwiczyć różne schematy - powiedział wczoraj szkoleniowiec.

Pod jego okiem trenowali wszyscy zawodnicy, z wyjątkiem Aleksandru Suworowa (pod koniec miesiąca ma wrócić do Krakowa i tutaj będzie kontynuował rehabilitację) oraz Szymona Gąsińskiego (w jego przypadku powrót do zdrowia będzie trwał przynajmniej trzy tygodnie). Radomski i van der Biezen wcześniej narzekali na drobne urazy, ale wczoraj normalnie brali udział w zajęciach. Podobnie zresztą jak Rok Straus (był lekko przeziębiony) oraz Bojan Puzigaca, który w Bośni i Hercegowinie załatwiał sprawy związane z wizą.

Na sobotni pojedynek trener będzie miał do dyspozycji dodatkowo - w porównaniu z ostatnim meczem - Andraża Strunę, Vladimira Boljevicia oraz Szałachowskiego. Z ich usług Pasieka nie mógł wcześniej skorzystać ze względu na przekroczone limity żółtych kartoników.

Z tego powodu przeciwko "Jadze" w sobotę nie zagra Saidi Ntibazonkiza. Tę sporą stratę w formacji ofensywnej Cracovii będzie starał się uzupełnić prawdopodobnie Szałachowski, któ-ry na treningach prezentował się znakomicie, co pokrywa się ze słowami szkoleniowca, że "Szałach jest głodny gry".

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24