Łysica Bodzentyn - TS 1946 Nida Pińczów 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Mirosław Kalista 22, 1:1 Piotr Gajda 49, 2:1 Mateusz Kołodziejski 66.
Łysica: Wróblewski - Pietrzyk (70. Chrzanowski), Kołodziejski, Czerkaszyn, Cielibała - Garbacz (82. Dulęba), Trela, Gryz, Kowalski - Jaros (90. Koprowski), Kalista.
Nida: Zyguła - Dudzik (48. Kempkiewicz), Zygan, Szafraniec (65. Nogacki), Motyl - Karasek, Ciacia, Mika, Gajda - Skowera, Wołczyk.
Sędziował: Tomasz Żołądek.
Łysica odniosła trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. Co ciekawe, na swoim boisku w tym sezonie jeszcze nie przegrała. Bodzentyńskiego obiektu nie zdobyli też goście z Pińczowa.
- Bieganie i walka - niczego więcej w takich warunkach pogodowych i na takim boisku nie można było pokazać. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, chcemy kontynuować tę passę jak najdłużej. Na pewno boisko w Bodzentynie także jest naszym atutem - oceniał Krzysztof Trela, grający szkoleniowiec Łysicy.
Trener pińczowian Paweł Wijas był po meczu niezadowolony. - Boisko było grząskie, woda stała w polu karnym. Gdy straciliśmy drugiego gola, nasz bramkarz wybijał piłkę, ona zatrzymała się w kałuży wody na piątym metrze, zaś Kołodziejski dobił ją do siatki. Deszcz padał cały czas, ale warunki były jednakowe dla obu zespołów. Z drugiej strony ten mecz z grą w piłkę miał jednak niewiele wspólnego... - relacjonował Wijas.
Trener Nidy ma też inne zmartwienia po spotkaniu w Bodzentynie. - Karol Dudzik rozbił powiekę po tym, jak łokciem uderzył go Dariusz Kowalski z Łysicy. Marcin Szafraniec zszedł z boiska z urazem kostki. Nie wiadomo, czy obaj zawodnicy dojdą do pełnej dyspozycji na kolejny mecz z Hetmanem Włoszczowa - dodał szkoleniowiec pińczowian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
