Drozdowicz: Dobrze gramy i jesteśmy w formie

Andrzej Mizera
GKS Katowice - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1
GKS Katowice - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:1 Arkadiusz Gola / Polskapresse
- Cieszymy się, że ze stadionu Zawiszy wyjechaliśmy z kompletem punktów. Tym bardziej że ta sztuka dawno nikomu się nie udała - mówi Emil Drozdowicz, napastnik Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.

1 liga - tabela, wyniki, terminarz - wszystko w specjalnym dziale

Trzy punkty, trzy bramki, drugie miejsce w tabeli - oceniając spotkanie w Bydgoszczy od strony sportowej to same pozytywy.
Ten mecz tylko potwierdził, że od dłuższego czasu dobrze gramy i jesteśmy w formie. Cieszymy się, że ze stadionu Zawiszy wyjechaliśmy z kompletem punktów. Tym bardziej że ta sztuka dawno nikomu się nie udała. Ponadto pokonaliśmy zespół z samego czuba tabeli. Grało nam się ciężko, ale mimo tego wszystko dobrze się dla nas zakończyło.

Pierwsza bramka dla Zawiszy zaprzeczyła temu, co się działo na boisku. To wy lepiej zaczęliście spotkanie. Zaczęliście również stwarzać okazje.
Od początku narzuciliśmy gospodarzom swój styl gry. Bydgoszczanie mieli kłopoty z wyjściem z własnej połowy. I gdy wszystko tak się zaczęło dobrze dla nas układać, to straciliśmy bramkę, a w konsekwencji tej akcji naszego golkipera Sebastiana Nowaka. Gol dla Zawiszy nas nie podłamał. Szybko się odbudowaliśmy. Na przerwę schodziliśmy w chwili gdy już prowadziliśmy.

To też zasługa konsekwentnej postawy i grania do przodu.
Bramka, którą straciliśmy, nic nie zmieniła w naszym ustawieniu. Czuliśmy się jakby wynik wciąż był bezbramkowy, a naszym zadaniem było zdobycie gola.

Po pierwszych 45 minutach prowadziliście 2:1. Czy ten rezultat oddawał faktyczny obraz boiskowych wydarzeń?
W pierwszej połowie przeważaliśmy. Wydaje mi się, że zasłużenie prowadziliśmy. Po przerwie trochę się to zmieniło. Cofnęliśmy się. Wiadomo jak się gra na wyjazdach. Trzeba doceniać wynik, jaki się ma. Taka gra w naszym wykonaniu doprowadziła do kilku zagrożeń przed naszą bramką. Zawisza po rzucie karnym wprawdzie zdobył gola, ale nim to się stało, wcześniej to my podwyższaliśmy rezultat.

Taktyka Termaliki Bruk-Betu w drugiej połowie była "wodą na młyn" dla Zawiszy.
Prowadząc 2:1 zagraliśmy bardziej defensywnie, oszczędzaliśmy siły. Swoich szans szukaliśmy głównie w kontrach. Zawisza "poczuł krew" i zaczął nas atakować.

Wpisałeś się na listę strzelców po bardzo ładnej akcji. Czy to było zagranie w stylu Emila Drozdowicza?
Przyznam samokrytycznie, że cały mecz nie był zbyt dobry w moim wykonaniu. Cieszę się, że mimo tego udało mi się zdobyć gola. To dla mnie drugie trafienie z rzędu. Czuję swobodę w grze i pewność siebie, a to pozytywnie zaczyna przekładać się na zespół.

Rzut karny i bramka dla Zawiszy wprowadziły chyba trochę nerwowości w poczynania zespołu.
W drugiej połowie, żywiołowy doping wpłynął też na sędziego, który całkowicie zmienił swój punkt widzenia. Nam w drugiej połowie nie odgwizdał karnego. Przyznał go Zawiszy, ale w tej sytuacji nie ma co dyskutować. Jedenastka była prawidłowo podyktowana.

Mecz w Bydgoszczy kończyliście w dziesięciu, po problematycznym faulu i drugiej żółtej kartce dla Czerwińskiego.
Grając w dziesiątkę musieliśmy zneutralizować gospodarzy. Mimo że napierali, to udało nam się ich powstrzymać.

Rozmawiał Andrzej Mizera / Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24